~proszę - przeczytajcie notkę pod rozdziałem, miłego czytania x~
Justin’s POV:
Justin’s POV:
- Czy ty…
Cokolwiek pamiętasz? – Spytałem od razu, gdy usłyszałem, że odebrała telefon.
- Właśnie po
to do ciebie dzwoniłam – odezwała się po chwili, która trwała dla mnie jak
wieczność. Jej głos był zaspany i słaby. Przełknąłem głośno ślinę, zanim znów
się odezwałem.
- Tak? –
Udało mi się wydusić. Czułem jak moje dłonie zaczęły się pocić i drżeć.
- Moglibyśmy
porozmawiać?- Natychmiast się rozłączyłem. Bez zastanowienia wsunąłem telefon
do kieszeni i ruszyłem do jej apartamentu.
Kate’s POV:
- Justin? –
Odezwałam się, a kiedy spojrzałam na ekran zrozumiałam, że chłopak się
rozłączył. Było już wpół do piątej. Spałam ponad dwie godziny, urghh. Usiadłam
na krańcu łóżka, gdy drzwi się otworzyły.
- Bałam się,
że jednak nie przyjdziesz – stwierdziłam, gdy nasze spojrzenia się spotkały.
Jego oczy nagle się rozszerzyły, wpatrując się w moją szyję.
- Coś nie
tak? – Spytałam natychmiast.
- Nie, nic –
odpowiedział automatycznie, dzięki czemu wiedziałam, że na pewno nie jest okej.
Szybkim krokiem ruszyłam do łazienki, by spojrzeć na siebie w lustrze. A kiedy
dotarło do mnie, na co patrzył się Justin, poczułam jak robi mi się słabo. Na
skórze pod szczęką widoczny był wielki siniak.
- Co to
kurwa jest?! – Krzyknęłam natychmiast, a szatyn do mnie podszedł.
- Kate,
posłuchaj… - Zaczął, łapiąc mój bark.
- Co wczoraj
działo się w klubie? – Rzuciłam, mając złe przeczucia.
- Nie wiem,
od czego mam zacząć – prawie szepnął, ciągle patrząc w moje odbicie. – A co
pamiętasz? Może dzięki temu będzie mi łatwiej.
-
Przyszedłeś po mnie – przerwałam, przypominając sobie obrazy z wczorajszego
wieczora. – Poszliśmy razem do klubu, trochę wypiłam – ułożyłam dłoń na
rozgrzanym czole.
- Trochę? –
W głosie Justin’a można było wyczuć kpinę.
- Trochę
więcej, no – odpowiedziałam szczerze, odwracając się w jego stronę. – A potem…
Poszliśmy tańczyć i… – Starałam się za wszelką cenę, przypomnieć sobie
wczorajsze zdarzenia.
- Nic więcej
nie pamiętasz, prawda? – Odpowiedział, nawet nie panując nad uśmiechem, który
pojawił się na jego twarzy.
- Mógłbyś mi
wytłumaczyć – zasugerowałam, wskazując dłonią na fioletowy ślad na szyi.
- Uderzyłaś
się – odpowiedział cicho, skanując wzrokiem swoje buty.
- Myślisz,
że uwierzę, tak? – Zaśmiałam się sarkastycznie. Nie odpowiadał. – Jeżeli mnie
okłamujesz to musisz mieć jakiś powód, więc w to nie ingeruję, ale chcę byś
powiedział mi - co wczoraj robiłam, gdzie byliśmy, co mówiłam – zaczęłam,
wyliczać, gdy ten przyłożył palec wskazujący do moich ust.
-
Kiedy w klubie poczułaś się słabo, wyszliśmy. Chciałaś wracać do hotelu, więc
nie naciskałem. Na progu własnego pokoju
się przewróciłaś, a ja nie zdążyłem cię złapać. - Słysząc jego słowa po części
mu uwierzyłam, jednak pod znakiem zapytania nadal pozostawiłam malinkę.
Zamyśliłam się przez chwilę, wpatrując się w jeden punkt.
-
Dobrze się czujesz? – Usłyszałam głos szatyna, który wyciągnął mnie z dziwnego
transu.
- Tak, chyba
tak.
- Na pewno?
– Chciał się upewnić i objął moją talię ramieniem. Jego twarz znalazła się o
wiele za blisko mojej, przez co poczułam jego oddech.
- Paliłeś? –
Spytałam cichutko, bojąc się, że nadmierny ruch warg spowoduje późniejsze
zbliżenie, którego wolałabym ominąć.
- Tak,
trochę – jego głos był również cichy, a jego oczy wpatrywały się w moje. –
Mógłbym cię gdzieś dzisiaj zabrać? – Spytał, a jego uścisk zelżał.
- Gdzie? –
Odsunęłam się od niego, krocząc powoli w kierunku okna.
- Na lekcję
numer trzy – posłał mi uśmiech,
wsuwając swoją dłoń we włosy.
- Nie rób
tego. – Warknęłam, czując dziwne uczucie w moim wnętrzu.
- Coo? –
Spytał zdezorientowany.
- Nie,
nic. Ja… Nie słuchaj się mnie – przeczesałam własne kosmyki.
- Oookej –
przytaknął. – Przyjdź za godzinę do holu – stwierdził i zanim się obejrzałam –
już go nie było.
Piętnaście
po siedemnastej ubrałam buty i zeszłam na dół. Sądziłam, że będę musiała czekać
na chłopaka, jednak ten mile mnie zaskoczył – stał już przed wejściem.
- Gdzie dziś mnie zabierasz? –
Spytałam z uśmiechem, stając za jego plecami.
- Zobaczysz – odpowiedział,
obracając się w moją stronę. Posłał mi drobny uśmiech zanim złapał moją dłoń i
razem wyszliśmy z hotelu.
- Zanim wyruszysz na wojnę
musisz poznać przeciwnika – stwierdził, otwierając przede mną drzwi od
samochodu.
- Jak to? – Spytałam, gdy
oboje znaleźliśmy się w samochodzie.
- Dziś wieczorem odbywa się
impreza charytatywna w hotelu Roosevelt’a. Mam dobrego informatora, dzięki
któremu wiem, że będzie tam James i Megan.
- Ale co z tego, że tam będą
skoro jeszcze nie jestem gotowa? – Spytałam zupełnie naturalnie, wiedząc, że
pokazuję chłopakowi moją słabą stronę.
- I oto chodzi Kate, oto
właśnie chodzi! Oni cię dzisiaj nie mogą zobaczyć – zaakcentował trzy ostatnie
słowa, a ja wpatrywałam się w jego profil, gdy odpalał samochód.
- Mógłbyś mi, choć trochę to
wytłumaczyć?
- Nie pozwoliłbym by James na
tym etapie zobaczył cię tutaj, a co dopiero gdybyś chciała z nim rozmawiać.
Dzisiaj po prostu będziemy obserwować – ostatnia część jego wypowiedzi była
lekko drżąca z powodu śmiechu, który zawładnął chłopakiem. Milczałam, nie będąc
pewną, o czym mówił. Nasza podróż trwała prawie pół godziny, a kiedy zaparkowaliśmy
pod hotelem chłopak nie wyszedł z samochodu. Odwrócił się do mnie, kładąc dłoń
na moim kolanie. Skierowałam wzrok na jego twarz, czując dziwne mrowienie w
nodze.
- Musisz mi obiecać, że
zrobisz wszystko, by James cię nie zauważył. To bardzo ważne. Gdyby nie daj
Boże cię zobaczył nasz plan ległby w gruzach, Kate – jego uścisk wzrósł, a ja poczułam
narastającą panikę w moim wnętrzu.
- Dobrze – odpowiedziałam
ledwo słyszalnie, zupełnie nieświadomie kładąc dłoń na jego twarzy.
- Nigdy wcześniej nie
zauważyłam jak piękne masz oczy – skomplementowałam go, sunąc opuszkami palców
po jego wrażliwej skórze. Zauważyłam na policzkach rumieńce.
- Chodźmy – prawie szepnął i
przerwał nasz kontakt wzrokowy. Wyszliśmy bez słowa z samochodu.
Kiedy
stanęłam przed wejściem, byłam dziwnie spokojna. Odkąd przyjechałam do LA
sądziłam, że gdy znajdę się tak blisko James’a to jakoś na mnie wpłynie jednak,
gdy jest przy mnie Justin jestem bardziej zaabsorbowana jego osobą. Trudno było
mi to przyznać, ale wolałam nie okłamywać samej siebie. Szatyn po chwili
znalazł się przy mnie. Jego ramie na mojej talii już mnie nie irytowało, wręcz
przeciwnie – czułam się bardziej pewna siebie.
- Pamiętaj – on nie może cię
zobaczyć. – Szepnął, nachylając się do mojego ucha. Byłam w stanie jedynie
kiwnąć głową na znak zrozumienia. Ruszyliśmy w stronę wyjścia, nie odzywając
się do siebie. Mój wzrok zaczął skanować każdy element holu, gdy w końcu
natrafił na wielkie ogłoszenie o imprezie, która ma finansowo wesprzeć
niepełnosprawne dzieci. Kierując się w stronę wskazaną przez wielką strzałkę,
trafiliśmy do wielkiej sali ozdobionej specjalnie na tę okazję. Wystrój
wyglądał jak żywcem wyjęty z bajki o księżniczkach. Pod sklepieniem wisiał
kryształowy żyrandol, a ogromne okna zwieńczały faliste zasłony.
- Tu jest pięknie –
powiedziałam w stronę Justin’a, którego postawa natychmiastowo się zmieniła.
Zanim mogłam rozejrzeć się dookoła, chłopak już pociągnął mnie w stronę
ciemniejszego kąta sali, schowanego w części za kolumną.
- On tutaj jest – szepnął
szatyn, trzymając dłonie na moich biodrach. – Pamiętaj, co ci mówiłem. Ja tam
teraz wyjdę i spróbuję z nimi porozmawiać – stwierdził i już po chwili
zauważyłam go przy wielkim stole z jedzeniem i ponczem. Byłam w szoku, gdy
nalał sobie do szklanki odrobinę napoju i tak po prostu podszedł do James’a,
który w tamtym momencie stał z Megan przy pudle, do którego miały zostać
wrzucone datki. Nie byłam w stanie usłyszeć ich rozmowy, więc po prostu
osunęłam się po ścianie na ziemię. Objęłam ramionami obie nogi, podkulając je
pod brodę. Nie odrywałam wzroku od Justin’a.
Justin’s POV:
Czułem własne serce w gardle,
gdy podszedłem do James’a i jego dziewczyny. Wypiłem już całą zawartość
plastikowej szklanki, którą po chwili odrzuciłem w bok. Bałem się reakcji
mojego przyjaciela i nazbyt wielkiej sympatii do mnie, jednak zachował się tak
jak zwykle, gdy się widzieliśmy.
- Siema Jay – powiedziałem,
wyciągając do niego ramię. Natychmiast puścił blondynkę i objął mnie, klepiąc plecy
dłonią.
- Już przyjechałeś? – Spytał,
gdy odsunęliśmy się od siebie. Bez słowa ująłem delikatną rękę Megan, by
pocałować jej wierzch. Blondynka była ubrana w kusą sukienkę i buty na wysokim obcasie.
- Jestem tutaj od kilku dni, z
Kimberly załatwiamy wszystkie sprawy. Nie mogę się doczekać, gdy ten dzień
nadejdzie – mówiłem szczerze, ale tylko ze względu na Kate. Wydarzenie, do
którego zbliżaliśmy się wielkimi krokami miało zmienić całkowicie naszą
znajomość.
- Wszystko kupiłeś? – Spytała
blondynka swoim piskliwym głosem, którego tak nienawidziłem.
- Jestem w trakcie. –
Powiedziałem przez zęby, starając się uciąć z nią jakąkolwiek konwersacje. – A jak
u was? Wszystko okej? – Spytałem, mając nadzieję, że nie zmienili swoich
planów.
- Tak, wspaniale wręcz. Cieszę
się, że mogłem uwolnić się od tej suki Kate i przyjechać tutaj z Meg –
stwierdził ze śmiechem chłopak, a ja pierwszy raz w życiu miałem ochotę ukręcić
mu kark.
- Stary, nie przesadzaj. W
końcu kiedyś ze sobą byliście – poklepałem jego barek, mając nadzieję, że
sprawiłem mu, chociaż minimalny ból.
- Nie wiesz, o czym mówisz.
Ona była tak cholernie upierdliwa – stwierdził z grymasem. Oj, bardzo dobrze wiem…
- Justin? – Usłyszałem ściszony
głos Megan. – Znalazłeś sobie kogoś w końcu? – Spojrzała na mnie wyczekująco.
Miałem przemożną chęć skinięcia głową na tak, jednak zapanowałem nad sobą i
wydusiłem z siebie, drżącym głosem:
- Nie potrzebuję nikogo.
- Teraz tak mówisz, ale kiedy
w końcu się zakochasz to zmienisz zdanie – odezwał się James, patrząc na mnie
jakby z politowaniem.
- Zamknij się hipokryto –
warknąłem, zanim przemyślałem własne słowa.
- Słucham? – Spytał chłopak,
odsuwając się ode mnie.
- Nie, nic. Muszę już iść –
powiedziałem szybko i nie czekając nawet na ich odpowiedź ruszyłem w stronę, z
której przyszedłem. Starając się nie zwracać uwagi na swoją osobę, skręciłem w
róg sali, gdzie powinna siedzieć Kate. Niestety szatynki tam nie było, a ja
poczułem jak bicie mojego serca przyśpiesza. Spojrzałem na schody prowadzące do
pomieszczenia, w którym się znajdowałem i zauważyłem, że liczba osób z każdą
chwilą się powiększa. Nerwowo przenosiłem ciężar ciała z jedne nogi na drugą,
lustrując otoczenie. Kiedy już chciałem wyjść do holu, bojąc się, że Kate
uciekła z hotelu, moja uwaga skupiła się na stole z przekąskami. Biały obrus,
którym został okryty poruszał się w miejscu, tuż obok nóg Megan. Dostrzegłem
spod fałd materiału czyjeś dłonie i wtedy do mnie dotarło. Kate! Ruszyłem
szybkim krokiem w jej stronę, chcąc uniknąć tragedii, jednak dzieliło nas
jeszcze kilka metrów, gdy usłyszałem wielki huk. Przejęty zamknąłem na chwilę
oczy, bojąc się, co mogę ujrzeć, gdy je otworzę. Po kilku sekundach rozchyliłem
powieki, by zobaczyć spanikowaną szatynkę, całą brudną od ciasta. Jej włosy
umoczone zostały w śmietankowym kremie, a lukrowane herbatniki poprzylepiały
się do jej ubrań. Stół z jedzeniem został przewrócony na jeden bok, a poncz
przygotowany specjalnie dla gości wylądował na Megan. Najgorsze jednak było to,
że stał tam również James i nie odrywał od jej ciała wzroku. Dziewczyna szybko
zrozumiałą swój błąd i zanim jeszcze zdołała złapać ją ochrona tak po prostu
wybiegła z sali. Nie zwracając uwagi na dziwne spojrzenia gości pobiegłem za
nią. Widziałem jej plecy, gdy wbiegła do holu, a kiedy i ja się tam znalazłem
ona już zdążyła wybiec z hotelu i złapać taksówkę. Z zadyszką zatrzymałem się na
chodniku przed wejściem, będąc w stanie zauważyć jedynie żółty samochód,
odjeżdżający z piskiem opon. W środku niezaprzeczalnie siedziała Kate.
- Kurwa! – Krzyknąłem głośno. Pośpiesznie wsiadając do własnego samochodu myślałem jedynie o niej.
- Kurwa! – Krzyknąłem głośno. Pośpiesznie wsiadając do własnego samochodu myślałem jedynie o niej.
~*~
Nie narzekałabym na rozwój akcji, bo teraz z każdym rozdziałem będzie jej coraz więcej, no i oczywiście kolejne sekrety będą odkrywane.
Ale nie po to prosiłam, żeby każdy przeczytał tę notatkę, by biadolić wam
i zanudzać głupimi gadkami.
Chciałam po prostu poprosić, by każdy skomentował ten rozdział.
Chcę po prostu wiedzieć ile Was jest. ;)
A i zapomniałabym - po prawej - tuż pod gifem z ptaszkiem znajdziecie
tagi na temat opowiadania.
Każdy tweet z hasłem #ypomPL (ypom - you-part-of-me, jeżeli ktoś się nie domyślił x)
będę czytała, więc zachęcam do dzielenia się własną opinią. x
No i na koniec najważniejsze - dziękuję każdej osobie, która czyta ten tekst właśnie w tym momencie. Jestem Wam ogromnie wdzięczna za to, że poświęcacie czas na czytanie moich wypocin.
Kocham Was całym sercem. ♥
Ściskam.
omg, cudowny rozdział! coraz więcej się dzieje *-*
OdpowiedzUsuńSuper !!!! Czekam na next !!!
OdpowiedzUsuńO kurde, ale się porobiło! James to męska kurwa. Kate powinna być z Justinem i już zawsze będę się tego trzymać. Tylko nie wiem dlaczego Justin nie powiedział Jej prawdy.. Boi się odrzucenia? O matko, tyle pytań a tak mało odpowiedzi! Czekam na następny rozdział, Kochana! ;*
OdpowiedzUsuńLove Choice.
oh, prosze niech wszystko juz sie wyjasni
OdpowiedzUsuńJak każdy teb rozdział jest świetny i czekam na kolejny :) nie bd się już podpisywała pełnym linkiem do aska (ask.fm/KarolinaGrzeskow) tylko @KarolinaGrzeskow tak po prostu będzie mi łatwiej :)
OdpowiedzUsuńCO
OdpowiedzUsuńwow szczerze myslalam ze Kate sie nie ukarze
Justin bedzie wsciekly na pewno hahaha
do nastepnego :)
OMFG!!! Co sie dzieje... /! :P :)
OdpowiedzUsuńto ff jest super jeju czekam na więcej fghjk
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)) kocham to <3
OdpowiedzUsuńwow ciekawe co bedzie dallej omg juz nie moge sie doczekac nn
OdpowiedzUsuńnie trzymaj nas w napięciu! xx
OdpowiedzUsuńczekam na następny dfjhgdfg
OdpowiedzUsuńrozdział wspaniały! <3
OdpowiedzUsuńwcale nie piszesz żadnych wypocin!
OMG musisz trzymać nas w takim napieciu?,nie moge doczekac sie kolejnego
OdpowiedzUsuń@KlaudiaSwaggg
Ja caly czas i od poczatku czytam . Z kazdego rozdzialu wszystko czuje jakbym bylo Kate . Po prostu nie przerywaj pisac c:
OdpowiedzUsuńsuper :D
OdpowiedzUsuńcudowny jak zawsze ♥
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńAaaaaaa uwielbiam to <3 pisz dalej kochana :) czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiego zwrotu akcji, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńJak zwyklw niezwykle niezwykły. ;***
OdpowiedzUsuńJeju następny ! dziewczyno masz talent ! ♥
OdpowiedzUsuńDAWAJ DALEJ ! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny *.*
OdpowiedzUsuńawwww Justin się chyba zakochał ;* czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńnajlepszy blog na swiecie ♥ :* czekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! <3 Czekam na następny ;) Jestem Twoją stałą czytelniczką :)
OdpowiedzUsuńCudoo <33
OdpowiedzUsuńjeju cudowne♥
OdpowiedzUsuńOjojoj świetne z każdym rozdziałem.coraz lepiej ( i tak każdy język świetny :-* ) oby tak dalej czekamy na kolejne trzymaj się cieplutko kocham :-* :-* :-*
OdpowiedzUsuńświetny x3
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńcudowny<3
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńomg świetny !!! :**
OdpowiedzUsuńCzyli justina od poczatku znal jaya :o
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac nastepnego ! ;D
OdpowiedzUsuńoj dzieje się
OdpowiedzUsuńwow tyle sekretów jestem ciekawa ich odpowiedzi . z niecierpliwością czekam na nn :))
OdpowiedzUsuńJeju genialny rozdział <3 kocham to! Czekam z niecierpliwością nn xoxo
OdpowiedzUsuńUwielbiam to, jedno z moich ukochanych ff <3 ale akcja sie zaczyna ;o słyszała ich rozmowę ?
OdpowiedzUsuńa ten james to jakiś totalny chuj i dupek, mimo wszystko to jak mówi i swojej byle to no jpdl, co jak co ale byli razem i wg a on ja od suk wzywa, no ucielabym mu coś,
oj Justin pakujwsz sie w gówno tak mieszając trochę...
btw ff jest świetne ! Codziennie sprawdzam czy coś dodajesz :) bardzo dobrze sie czyta i wg miód malina :)
Ohh Justin słodki jestes hahah dajcie mi takiego :>
Kolejny proszę
OdpowiedzUsuńNo jestem bardzo ciekawa tych sekretów*.* rozdział świetny jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńCudo♡ Jeju oni są przyjaciółmi.... Normalnie wyobraziłam sb tą scene z jedzeniem :)) Gdzie pojechała Kelsey? Czy Justin ją znajdzie? Czy w końcu bd razem? Zrozumieją, że połączyła ich miłość? Te pytania pozostawiam tobie. A odp oczekuję w kolejnych rozdziałach ;** Do nn♥
OdpowiedzUsuńJezu cudowny!!! Chce kolejny<3
OdpowiedzUsuńuwielbiam twoje opowiadanie! jesteś wspaniała, ily @xomydrew :)
OdpowiedzUsuńTO JEST BOSKIE! PISZ DALEJ!*----*
OdpowiedzUsuńKatie trochę spieprzyla. Haha
super !! <3
OdpowiedzUsuńSuper <333 Czekam na następny!! :)
OdpowiedzUsuńRozdzial niesamowity tylko szkoda ze w takim momencie skończony jestem taka ciekawa co będzie dalej , jesteś niesamowita <3333 czekam nn :3
OdpowiedzUsuńRozdzial cudowny szkoda ze w takim momencie skonczylas , jesteś niesamowita <3333 czekam nn :3
OdpowiedzUsuńO ja CUDOWNE ! ♥
OdpowiedzUsuńSwieetne ♥
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńCholera, tyle sekretów, że nie wiem co o tym wszystkim myśleć, haha. czekam z niecierpliwością na kolejny, buziaki <3
OdpowiedzUsuńNajlepiej
OdpowiedzUsuńHmm...gdybym była wredna powiedziałabym,ze jest okropny,ale ze kocham to opowiadanie to po prostu nie mieści sie w moim serduchu.A i zapraszam na :
OdpowiedzUsuńTy-jesteś-moim-życiem blogspot.com.
P.S mówił Ci ktos kiedyś,ze jestes cudowna ?
Przeczytałam wszystkie rozdziały wczoraj <3 to jest cudowne! Nie mogę soe doczekać nn x mogłabyś informować? :) @aj_em_belieber
OdpowiedzUsuńsuper, czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńBOŻE, NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO. O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI? / @AWRBIEBER
OdpowiedzUsuńvbnm cmxnvbncmbnvmc,x jejku tak bardzo chcę już kolejny,chcę już wiedzieć wszystkie sekrety,chcę już by Kate była z Justinem jejku cudownyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy ten blog. Kocham cię shawty <3 @pilat22
OdpowiedzUsuńUwielbiam . <3
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńsuuuuuper! ;)
OdpowiedzUsuńmega! ;)
OdpowiedzUsuńmuszę przyznać, że się wciągnęłam :) niezła akcja, czekamy na dalszy rozwój
OdpowiedzUsuńKocham to <3 czekam na następny
OdpowiedzUsuńcudo <3 jestem ciekawa co ukrywa Justin. Takiej fabuły jeszcze nie widziałam i jestem bardziej ciekawa dalszych wydarzeń. Weny życzę :))
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest niesamowity! Mam nadzieję, że już niedługo dodasz następny bo nie mogę się doczekać reakcji Kate na to wszystko i jestem ciekawa czy się pokłócą czy wszystko będzie w porządku i będą parą..
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ! <3 Kocham too <3
OdpowiedzUsuńTy piszesz świetnie! Podoba mi się Twój styl, to jak rozwijasz akcje. I co najlepszego ta Kate zrobiła?! Zrujnowała plan Justin'owi ! No cóż serce nie sługa ;). Oby zrozumiała, że Justin chce dla niej dobrze i, że mu na niej zależy. Tyle dla niej poświęca ^^. Uwielbiam to opowiadanie! <3 Czekam na następny rozdział! Jesteś Meggaaaa <3 Weny i buziaczki ;**
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga i zachęcam do komentowania :) http://put-forehead-world.blogspot.com/ będzie mi miło, jeżeli Ci się spodoba ;*
kocham następny <3
OdpowiedzUsuńK O C H A M ♡
OdpowiedzUsuńWspaniały!
OdpowiedzUsuńEkstra jak zawsze! :)
OdpowiedzUsuńProszę dodaj następny jak najszybciej bo już wytrzymać nie mg xD <3
OdpowiedzUsuńProszę dodaj następny jak najszybciej bo już wytrzymać nie mg xD <3
OdpowiedzUsuńjesteś cudowna!! <3
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie, czytam całość, wciągnęło mnie, nie mogę zaprzeczyć, naprawdę te opowiadanie jest świetne <3 pisz daleeej <3
OdpowiedzUsuń♡♥ kocham to opowiadanie ♡♥
OdpowiedzUsuńCudowny... zreszta jak kazdy ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam ! <33
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie czytałam takiego zajebistego opowiadania <3 kocham cię ♥♥ ~ #Klaudia♥
OdpowiedzUsuńnajlepsze opowiadanie ever <3/kasia<3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cie !!! Taka kreatywność - dar ! Uwilelbiam twoje opowiadanie <3 !
OdpowiedzUsuńKOCHAM BOŻE <33333
OdpowiedzUsuńUwielbiam to..... cudo *.*
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuń