3.05.2014

11. I’ll give you my life if you would let me try to love you.


~proszę - przeczytajcie notkę pod rozdziałem, miłego czytania x~
Justin’s POV:
            - Czy ty… Cokolwiek pamiętasz? – Spytałem od razu, gdy usłyszałem, że odebrała telefon.
            - Właśnie po to do ciebie dzwoniłam – odezwała się po chwili, która trwała dla mnie jak wieczność. Jej głos był zaspany i słaby. Przełknąłem głośno ślinę, zanim znów się odezwałem. 
            - Tak? – Udało mi się wydusić. Czułem jak moje dłonie zaczęły się pocić i drżeć.
            - Moglibyśmy porozmawiać?- Natychmiast się rozłączyłem. Bez zastanowienia wsunąłem telefon do kieszeni i ruszyłem do jej apartamentu. 


Kate’s POV:

            - Justin? – Odezwałam się, a kiedy spojrzałam na ekran zrozumiałam, że chłopak się rozłączył. Było już wpół do piątej. Spałam ponad dwie godziny, urghh. Usiadłam na krańcu łóżka, gdy drzwi się otworzyły. 

            - Bałam się, że jednak nie przyjdziesz – stwierdziłam, gdy nasze spojrzenia się spotkały. Jego oczy nagle się rozszerzyły, wpatrując się w moją szyję. 
            - Coś nie tak? – Spytałam natychmiast. 
            - Nie, nic – odpowiedział automatycznie, dzięki czemu wiedziałam, że na pewno nie jest okej. Szybkim krokiem ruszyłam do łazienki, by spojrzeć na siebie w lustrze. A kiedy dotarło do mnie, na co patrzył się Justin, poczułam jak robi mi się słabo. Na skórze pod szczęką widoczny był wielki siniak.
            - Co to kurwa jest?! – Krzyknęłam natychmiast, a szatyn do mnie podszedł. 
            - Kate, posłuchaj… - Zaczął, łapiąc mój bark.
            - Co wczoraj działo się w klubie? – Rzuciłam, mając złe przeczucia.
            - Nie wiem, od czego mam zacząć – prawie szepnął, ciągle patrząc w moje odbicie. – A co pamiętasz? Może dzięki temu będzie mi łatwiej.
            - Przyszedłeś po mnie – przerwałam, przypominając sobie obrazy z wczorajszego wieczora. – Poszliśmy razem do klubu, trochę wypiłam – ułożyłam dłoń na rozgrzanym czole.
            - Trochę? – W głosie Justin’a można było wyczuć kpinę.
            - Trochę więcej, no – odpowiedziałam szczerze, odwracając się w jego stronę. – A potem… Poszliśmy tańczyć i… – Starałam się za wszelką cenę, przypomnieć sobie wczorajsze zdarzenia. 
            - Nic więcej nie pamiętasz, prawda? – Odpowiedział, nawet nie panując nad uśmiechem, który pojawił się na jego twarzy. 
            - Mógłbyś mi wytłumaczyć – zasugerowałam, wskazując dłonią na fioletowy ślad na szyi.
            - Uderzyłaś się – odpowiedział cicho, skanując wzrokiem swoje buty.
            - Myślisz, że uwierzę, tak? – Zaśmiałam się sarkastycznie. Nie odpowiadał. – Jeżeli mnie okłamujesz to musisz mieć jakiś powód, więc w to nie ingeruję, ale chcę byś powiedział  mi - co wczoraj robiłam, gdzie byliśmy, co mówiłam – zaczęłam, wyliczać, gdy ten przyłożył palec wskazujący do moich ust.
            - Kiedy w klubie poczułaś się słabo, wyszliśmy. Chciałaś wracać do hotelu, więc nie  naciskałem. Na progu własnego pokoju się przewróciłaś, a ja nie zdążyłem cię złapać. - Słysząc jego słowa po części mu uwierzyłam, jednak pod znakiem zapytania nadal pozostawiłam malinkę. Zamyśliłam się przez chwilę, wpatrując się w jeden punkt.
            - Dobrze się czujesz? – Usłyszałam głos szatyna, który wyciągnął mnie z dziwnego transu.
            - Tak, chyba tak.
            - Na pewno? – Chciał się upewnić i objął moją talię ramieniem. Jego twarz znalazła się o wiele za blisko mojej, przez co poczułam jego oddech. 
            - Paliłeś? – Spytałam cichutko, bojąc się, że nadmierny ruch warg spowoduje późniejsze zbliżenie, którego wolałabym ominąć.
            - Tak, trochę – jego głos był również cichy, a jego oczy wpatrywały się w moje. – Mógłbym cię gdzieś dzisiaj zabrać? – Spytał, a jego uścisk zelżał.
            - Gdzie? – Odsunęłam się od niego, krocząc powoli w kierunku okna.
            - Na lekcję numer trzy – posłał mi uśmiech, wsuwając swoją dłoń we włosy.
            - Nie rób tego. – Warknęłam, czując dziwne uczucie w moim wnętrzu. 
            - Coo? – Spytał zdezorientowany.
            -  Nie, nic. Ja… Nie słuchaj się mnie – przeczesałam własne kosmyki.
            - Oookej – przytaknął. – Przyjdź za godzinę do holu – stwierdził i zanim się obejrzałam – już go nie było.


            Piętnaście po siedemnastej ubrałam buty i zeszłam na dół. Sądziłam, że będę musiała czekać na chłopaka, jednak ten mile mnie zaskoczył – stał już przed wejściem.

            - Gdzie dziś mnie zabierasz? – Spytałam z uśmiechem, stając za jego plecami.

            - Zobaczysz – odpowiedział, obracając się w moją stronę. Posłał mi drobny uśmiech zanim złapał moją dłoń i razem wyszliśmy z hotelu.

            - Zanim wyruszysz na wojnę musisz poznać przeciwnika – stwierdził, otwierając przede mną drzwi od samochodu. 
            - Jak to? – Spytałam, gdy oboje znaleźliśmy się w samochodzie. 
            - Dziś wieczorem odbywa się impreza charytatywna w hotelu Roosevelt’a. Mam dobrego informatora, dzięki któremu wiem, że będzie tam James i Megan.
            - Ale co z tego, że tam będą skoro jeszcze nie jestem gotowa? – Spytałam zupełnie naturalnie, wiedząc, że pokazuję chłopakowi moją słabą stronę.
            - I oto chodzi Kate, oto właśnie chodzi! Oni cię dzisiaj nie mogą zobaczyć – zaakcentował trzy ostatnie słowa, a ja wpatrywałam się w jego profil, gdy odpalał samochód. 
            - Mógłbyś mi, choć trochę to wytłumaczyć?
            - Nie pozwoliłbym by James na tym etapie zobaczył cię tutaj, a co dopiero gdybyś chciała z nim rozmawiać. Dzisiaj po prostu będziemy obserwować – ostatnia część jego wypowiedzi była lekko drżąca z powodu śmiechu, który zawładnął chłopakiem. Milczałam, nie będąc pewną, o czym mówił. Nasza podróż trwała prawie pół godziny, a kiedy zaparkowaliśmy pod hotelem chłopak nie wyszedł z samochodu. Odwrócił się do mnie, kładąc dłoń na moim kolanie. Skierowałam wzrok na jego twarz, czując dziwne mrowienie w nodze.
            - Musisz mi obiecać, że zrobisz wszystko, by James cię nie zauważył. To bardzo ważne. Gdyby nie daj Boże cię zobaczył nasz plan ległby w gruzach, Kate – jego uścisk wzrósł, a ja poczułam narastającą panikę w moim wnętrzu.
            - Dobrze – odpowiedziałam ledwo słyszalnie, zupełnie nieświadomie kładąc dłoń na jego twarzy.
            - Nigdy wcześniej nie zauważyłam jak piękne masz oczy – skomplementowałam go, sunąc opuszkami palców po jego wrażliwej skórze. Zauważyłam na policzkach rumieńce. 
            - Chodźmy – prawie szepnął i przerwał nasz kontakt wzrokowy. Wyszliśmy bez słowa z samochodu.   


            Kiedy stanęłam przed wejściem, byłam dziwnie spokojna. Odkąd przyjechałam do LA sądziłam, że gdy znajdę się tak blisko James’a to jakoś na mnie wpłynie jednak, gdy jest przy mnie Justin jestem bardziej zaabsorbowana jego osobą. Trudno było mi to przyznać, ale wolałam nie okłamywać samej siebie. Szatyn po chwili znalazł się przy mnie. Jego ramie na mojej talii już mnie nie irytowało, wręcz przeciwnie – czułam się bardziej pewna siebie. 
            - Pamiętaj – on nie może cię zobaczyć. – Szepnął, nachylając się do mojego ucha. Byłam w stanie jedynie kiwnąć głową na znak zrozumienia. Ruszyliśmy w stronę wyjścia, nie odzywając się do siebie. Mój wzrok zaczął skanować każdy element holu, gdy w końcu natrafił na wielkie ogłoszenie o imprezie, która ma finansowo wesprzeć niepełnosprawne dzieci. Kierując się w stronę wskazaną przez wielką strzałkę, trafiliśmy do wielkiej sali ozdobionej specjalnie na tę okazję. Wystrój wyglądał jak żywcem wyjęty z bajki o księżniczkach. Pod sklepieniem wisiał kryształowy żyrandol, a ogromne okna zwieńczały faliste zasłony.
            - Tu jest pięknie – powiedziałam w stronę Justin’a, którego postawa natychmiastowo się zmieniła. Zanim mogłam rozejrzeć się dookoła, chłopak już pociągnął mnie w stronę ciemniejszego kąta sali, schowanego w części za kolumną. 
            - On tutaj jest – szepnął szatyn, trzymając dłonie na moich biodrach. – Pamiętaj, co ci mówiłem. Ja tam teraz wyjdę i spróbuję z nimi porozmawiać – stwierdził i już po chwili zauważyłam go przy wielkim stole z jedzeniem i ponczem. Byłam w szoku, gdy nalał sobie do szklanki odrobinę napoju i tak po prostu podszedł do James’a, który w tamtym momencie stał z Megan przy pudle, do którego miały zostać wrzucone datki. Nie byłam w stanie usłyszeć ich rozmowy, więc po prostu osunęłam się po ścianie na ziemię. Objęłam ramionami obie nogi, podkulając je pod brodę. Nie odrywałam wzroku od Justin’a.


Justin’s POV: 

            Czułem własne serce w gardle, gdy podszedłem do James’a i jego dziewczyny. Wypiłem już całą zawartość plastikowej szklanki, którą po chwili odrzuciłem w bok. Bałem się reakcji mojego przyjaciela i nazbyt wielkiej sympatii do mnie, jednak zachował się tak jak zwykle, gdy się widzieliśmy.

            - Siema Jay – powiedziałem, wyciągając do niego ramię. Natychmiast puścił blondynkę i objął mnie, klepiąc plecy dłonią. 

            - Już przyjechałeś? – Spytał, gdy odsunęliśmy się od siebie. Bez słowa ująłem delikatną rękę Megan, by pocałować jej wierzch. Blondynka była ubrana w kusą sukienkę i buty na wysokim obcasie
            - Jestem tutaj od kilku dni, z Kimberly załatwiamy wszystkie sprawy. Nie mogę się doczekać, gdy ten dzień nadejdzie – mówiłem szczerze, ale tylko ze względu na Kate. Wydarzenie, do którego zbliżaliśmy się wielkimi krokami miało zmienić całkowicie naszą znajomość. 
            - Wszystko kupiłeś? – Spytała blondynka swoim piskliwym głosem, którego tak nienawidziłem.
            - Jestem w trakcie. – Powiedziałem przez zęby, starając się uciąć z nią jakąkolwiek konwersacje. – A jak u was? Wszystko okej? – Spytałem, mając nadzieję, że nie zmienili swoich planów.
            - Tak, wspaniale wręcz. Cieszę się, że mogłem uwolnić się od tej suki Kate i przyjechać tutaj z Meg – stwierdził ze śmiechem chłopak, a ja pierwszy raz w życiu miałem ochotę ukręcić mu kark. 
            - Stary, nie przesadzaj. W końcu kiedyś ze sobą byliście – poklepałem jego barek, mając nadzieję, że sprawiłem mu, chociaż minimalny ból.
            - Nie wiesz, o czym mówisz. Ona była tak cholernie upierdliwa – stwierdził z grymasem. Oj, bardzo dobrze wiem… 
            - Justin? – Usłyszałem ściszony głos Megan. – Znalazłeś sobie kogoś w końcu? – Spojrzała na mnie wyczekująco. Miałem przemożną chęć skinięcia głową na tak, jednak zapanowałem nad sobą i wydusiłem z siebie, drżącym głosem:
            - Nie potrzebuję nikogo.
            - Teraz tak mówisz, ale kiedy w końcu się zakochasz to zmienisz zdanie – odezwał się James, patrząc na mnie jakby z politowaniem.
            - Zamknij się hipokryto – warknąłem, zanim przemyślałem własne słowa.
            - Słucham? – Spytał chłopak, odsuwając się ode mnie.
            - Nie, nic. Muszę już iść – powiedziałem szybko i nie czekając nawet na ich odpowiedź ruszyłem w stronę, z której przyszedłem. Starając się nie zwracać uwagi na swoją osobę, skręciłem w róg sali, gdzie powinna siedzieć Kate. Niestety szatynki tam nie było, a ja poczułem jak bicie mojego serca przyśpiesza. Spojrzałem na schody prowadzące do pomieszczenia, w którym się znajdowałem i zauważyłem, że liczba osób z każdą chwilą się powiększa. Nerwowo przenosiłem ciężar ciała z jedne nogi na drugą, lustrując otoczenie. Kiedy już chciałem wyjść do holu, bojąc się, że Kate uciekła z hotelu, moja uwaga skupiła się na stole z przekąskami. Biały obrus, którym został okryty poruszał się w miejscu, tuż obok nóg Megan. Dostrzegłem spod fałd materiału czyjeś dłonie i wtedy do mnie dotarło. Kate! Ruszyłem szybkim krokiem w jej stronę, chcąc uniknąć tragedii, jednak dzieliło nas jeszcze kilka metrów, gdy usłyszałem wielki huk. Przejęty zamknąłem na chwilę oczy, bojąc się, co mogę ujrzeć, gdy je otworzę. Po kilku sekundach rozchyliłem powieki, by zobaczyć spanikowaną szatynkę, całą brudną od ciasta. Jej włosy umoczone zostały w śmietankowym kremie, a lukrowane herbatniki poprzylepiały się do jej ubrań. Stół z jedzeniem został przewrócony na jeden bok, a poncz przygotowany specjalnie dla gości wylądował na Megan. Najgorsze jednak było to, że stał tam również James i nie odrywał od jej ciała wzroku. Dziewczyna szybko zrozumiałą swój błąd i zanim jeszcze zdołała złapać ją ochrona tak po prostu wybiegła z sali. Nie zwracając uwagi na dziwne spojrzenia gości pobiegłem za nią. Widziałem jej plecy, gdy wbiegła do holu, a kiedy i ja się tam znalazłem ona już zdążyła wybiec z hotelu i złapać taksówkę. Z zadyszką zatrzymałem się na chodniku przed wejściem, będąc w stanie zauważyć jedynie żółty samochód, odjeżdżający z piskiem opon. W środku niezaprzeczalnie siedziała Kate.
 
            - Kurwa! – Krzyknąłem głośno. Pośpiesznie wsiadając do własnego samochodu myślałem jedynie o niej.
~*~
Rozdział miał być dłuższy, ale kilku osobom naprawdę zależało, by pojawił się dzisiaj, a ja nie miałam serca odmówić, więc dodaję.
Nie narzekałabym na rozwój akcji, bo teraz z każdym rozdziałem będzie jej coraz więcej, no i oczywiście kolejne sekrety będą odkrywane.
Ale nie po to prosiłam, żeby każdy przeczytał tę notatkę, by biadolić wam
i zanudzać głupimi gadkami.
Chciałam po prostu poprosić, by każdy skomentował ten rozdział.
Chcę po prostu wiedzieć ile Was jest. ;)
A i zapomniałabym - po prawej - tuż pod gifem z ptaszkiem znajdziecie
tagi na temat opowiadania.
Każdy tweet z  hasłem #ypomPL (ypom - you-part-of-me, jeżeli ktoś się nie domyślił x)
będę czytała, więc zachęcam do dzielenia się własną opinią. x
No i na koniec najważniejsze - dziękuję każdej osobie, która czyta ten tekst właśnie w tym momencie. Jestem Wam ogromnie wdzięczna za to, że poświęcacie czas na czytanie moich wypocin.
Kocham Was całym sercem. ♥
Ściskam. 

89 komentarzy:

  1. omg, cudowny rozdział! coraz więcej się dzieje *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super !!!! Czekam na next !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde, ale się porobiło! James to męska kurwa. Kate powinna być z Justinem i już zawsze będę się tego trzymać. Tylko nie wiem dlaczego Justin nie powiedział Jej prawdy.. Boi się odrzucenia? O matko, tyle pytań a tak mało odpowiedzi! Czekam na następny rozdział, Kochana! ;*

    Love Choice.

    OdpowiedzUsuń
  4. oh, prosze niech wszystko juz sie wyjasni

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak każdy teb rozdział jest świetny i czekam na kolejny :) nie bd się już podpisywała pełnym linkiem do aska (ask.fm/KarolinaGrzeskow) tylko @KarolinaGrzeskow tak po prostu będzie mi łatwiej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. CO
    wow szczerze myslalam ze Kate sie nie ukarze
    Justin bedzie wsciekly na pewno hahaha
    do nastepnego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. OMFG!!! Co sie dzieje... /! :P :)

    OdpowiedzUsuń
  8. to ff jest super jeju czekam na więcej fghjk

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na nn ;)) kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  10. wow ciekawe co bedzie dallej omg juz nie moge sie doczekac nn

    OdpowiedzUsuń
  11. nie trzymaj nas w napięciu! xx

    OdpowiedzUsuń
  12. czekam na następny dfjhgdfg

    OdpowiedzUsuń
  13. rozdział wspaniały! <3
    wcale nie piszesz żadnych wypocin!

    OdpowiedzUsuń
  14. OMG musisz trzymać nas w takim napieciu?,nie moge doczekac sie kolejnego

    @KlaudiaSwaggg

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja caly czas i od poczatku czytam . Z kazdego rozdzialu wszystko czuje jakbym bylo Kate . Po prostu nie przerywaj pisac c:

    OdpowiedzUsuń
  16. Aaaaaaa uwielbiam to <3 pisz dalej kochana :) czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  18. czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak zwyklw niezwykle niezwykły. ;***

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeju następny ! dziewczyno masz talent ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. DAWAJ DALEJ ! <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Czekam na następny *.*

    OdpowiedzUsuń
  23. awwww Justin się chyba zakochał ;* czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. najlepszy blog na swiecie ♥ :* czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny rozdział! <3 Czekam na następny ;) Jestem Twoją stałą czytelniczką :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ojojoj świetne z każdym rozdziałem.coraz lepiej ( i tak każdy język świetny :-* ) oby tak dalej czekamy na kolejne trzymaj się cieplutko kocham :-* :-* :-*

    OdpowiedzUsuń
  27. omg świetny !!! :**

    OdpowiedzUsuń
  28. Czyli justina od poczatku znal jaya :o

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie moge sie doczekac nastepnego ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  30. oj dzieje się

    OdpowiedzUsuń
  31. wow tyle sekretów jestem ciekawa ich odpowiedzi . z niecierpliwością czekam na nn :))

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeju genialny rozdział <3 kocham to! Czekam z niecierpliwością nn xoxo

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam to, jedno z moich ukochanych ff <3 ale akcja sie zaczyna ;o słyszała ich rozmowę ?
    a ten james to jakiś totalny chuj i dupek, mimo wszystko to jak mówi i swojej byle to no jpdl, co jak co ale byli razem i wg a on ja od suk wzywa, no ucielabym mu coś,
    oj Justin pakujwsz sie w gówno tak mieszając trochę...
    btw ff jest świetne ! Codziennie sprawdzam czy coś dodajesz :) bardzo dobrze sie czyta i wg miód malina :)
    Ohh Justin słodki jestes hahah dajcie mi takiego :>

    OdpowiedzUsuń
  34. Kolejny proszę

    OdpowiedzUsuń
  35. No jestem bardzo ciekawa tych sekretów*.* rozdział świetny jak zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Cudo♡ Jeju oni są przyjaciółmi.... Normalnie wyobraziłam sb tą scene z jedzeniem :)) Gdzie pojechała Kelsey? Czy Justin ją znajdzie? Czy w końcu bd razem? Zrozumieją, że połączyła ich miłość? Te pytania pozostawiam tobie. A odp oczekuję w kolejnych rozdziałach ;** Do nn♥

    OdpowiedzUsuń
  37. Jezu cudowny!!! Chce kolejny<3

    OdpowiedzUsuń
  38. uwielbiam twoje opowiadanie! jesteś wspaniała, ily @xomydrew :)

    OdpowiedzUsuń
  39. TO JEST BOSKIE! PISZ DALEJ!*----*
    Katie trochę spieprzyla. Haha

    OdpowiedzUsuń
  40. Super <333 Czekam na następny!! :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Rozdzial niesamowity tylko szkoda ze w takim momencie skończony jestem taka ciekawa co będzie dalej , jesteś niesamowita <3333 czekam nn :3

    OdpowiedzUsuń
  42. Rozdzial cudowny szkoda ze w takim momencie skonczylas , jesteś niesamowita <3333 czekam nn :3

    OdpowiedzUsuń
  43. Cholera, tyle sekretów, że nie wiem co o tym wszystkim myśleć, haha. czekam z niecierpliwością na kolejny, buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  44. Hmm...gdybym była wredna powiedziałabym,ze jest okropny,ale ze kocham to opowiadanie to po prostu nie mieści sie w moim serduchu.A i zapraszam na :
    Ty-jesteś-moim-życiem blogspot.com.
    P.S mówił Ci ktos kiedyś,ze jestes cudowna ?

    OdpowiedzUsuń
  45. Przeczytałam wszystkie rozdziały wczoraj <3 to jest cudowne! Nie mogę soe doczekać nn x mogłabyś informować? :) @aj_em_belieber

    OdpowiedzUsuń
  46. super, czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  47. BOŻE, NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO. O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI? / @AWRBIEBER

    OdpowiedzUsuń
  48. vbnm cmxnvbncmbnvmc,x jejku tak bardzo chcę już kolejny,chcę już wiedzieć wszystkie sekrety,chcę już by Kate była z Justinem jejku cudownyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy ten blog. Kocham cię shawty <3 @pilat22

    OdpowiedzUsuń
  49. Uwielbiam . <3

    OdpowiedzUsuń
  50. muszę przyznać, że się wciągnęłam :) niezła akcja, czekamy na dalszy rozwój

    OdpowiedzUsuń
  51. Kocham to <3 czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  52. cudo <3 jestem ciekawa co ukrywa Justin. Takiej fabuły jeszcze nie widziałam i jestem bardziej ciekawa dalszych wydarzeń. Weny życzę :))

    OdpowiedzUsuń
  53. Ten rozdział jest niesamowity! Mam nadzieję, że już niedługo dodasz następny bo nie mogę się doczekać reakcji Kate na to wszystko i jestem ciekawa czy się pokłócą czy wszystko będzie w porządku i będą parą..

    OdpowiedzUsuń
  54. Genialny rozdział ! <3 Kocham too <3

    OdpowiedzUsuń
  55. Ty piszesz świetnie! Podoba mi się Twój styl, to jak rozwijasz akcje. I co najlepszego ta Kate zrobiła?! Zrujnowała plan Justin'owi ! No cóż serce nie sługa ;). Oby zrozumiała, że Justin chce dla niej dobrze i, że mu na niej zależy. Tyle dla niej poświęca ^^. Uwielbiam to opowiadanie! <3 Czekam na następny rozdział! Jesteś Meggaaaa <3 Weny i buziaczki ;**
    Zapraszam na mojego bloga i zachęcam do komentowania :) http://put-forehead-world.blogspot.com/ będzie mi miło, jeżeli Ci się spodoba ;*

    OdpowiedzUsuń
  56. K O C H A M ♡

    OdpowiedzUsuń
  57. Ekstra jak zawsze! :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Proszę dodaj następny jak najszybciej bo już wytrzymać nie mg xD <3

    OdpowiedzUsuń
  59. Proszę dodaj następny jak najszybciej bo już wytrzymać nie mg xD <3

    OdpowiedzUsuń
  60. jesteś cudowna!! <3

    OdpowiedzUsuń
  61. Cudowne opowiadanie, czytam całość, wciągnęło mnie, nie mogę zaprzeczyć, naprawdę te opowiadanie jest świetne <3 pisz daleeej <3

    OdpowiedzUsuń
  62. ♡♥ kocham to opowiadanie ♡♥

    OdpowiedzUsuń
  63. Cudowny... zreszta jak kazdy ♥

    OdpowiedzUsuń
  64. Uwielbiam ! <33


    OdpowiedzUsuń
  65. Jeszcze nigdy nie czytałam takiego zajebistego opowiadania <3 kocham cię ♥♥ ~ #Klaudia♥

    OdpowiedzUsuń
  66. najlepsze opowiadanie ever <3/kasia<3

    OdpowiedzUsuń
  67. Uwielbiam Cie !!! Taka kreatywność - dar ! Uwilelbiam twoje opowiadanie <3 !

    OdpowiedzUsuń