od autorki: Piszę to tutaj, bo boję się, że pod rozdziałem już tego nie przeczytacie.
Właśnie się przeprowadziłam do wielkiego miasta i staram się zaklimatyzować, więc prosiłabym o wyrozumiałość co do terminów dodawania rozdziałów. Postaram się wszystko unormować jak najszybciej, by już spokojnie dokończyć pierwszą część YPOM.
To chyba tyle ode mnie, teraz życzę miłego czytania misie. :)
Enjoy.
PS. Kolejny rozdział postaram się dodać za dwa/trzy dni, wtedy kiedy na blogu powinno stuknąć sto tysięcy wyświetleń! xx Jednak to czy dodam go czy nie, zależy również od waszego komentowania.
Nie piszę tego bloga dla SIEBIE, tylko dla WAS. ♥
Kate’s POV:
- Tylko uważajcie dzisiaj –
usłyszałam szczęśliwy pisk Kim, poprawiając sobie w łazience makijaż. Kiedy w
końcu nałożyłam maskarę, spojrzałam na blondynkę podejrzliwie.
- O czym ty mówisz? – Spytałam
zupełnie nie wiedząc, o co jej chodzi. Przeczesałam dłonią włosy, które wyglądały
tego wieczora zaskakująco zdrowo.
- Żebyście po prostu dzieci
nie zrobili, bo jak on cie zobaczy – przewróciła żartobliwie oczyma, podchodząc
do mnie. – To nie wiem, czy będzie w stanie się powstrzymać – zachichotała,
łapiąc mnie za biodro.
- Jakoś sobie z nim poradzę –
odpowiedziałam, zagryzając wargę. Było mi gorąco na samą myśl, że jestem w
końcu z Justinem i razem spędzimy dzisiaj całą noc w klubie. Nie miałam zamiaru
się w ogóle powstrzymywać. Spojrzałam ostatni raz na swoje odbicie w lustrze,
chcąc zobaczyć pewną siebie, dumną dziewczynę, po którą przyjdzie za chwilę jej
własny mężczyzna. Nie mogłam powstrzymać rumieńców, które wydostały się na moją
twarz.
- Nie wiem, co, niektóre z was
widzą w facetach, naprawdę – stwierdziła, z uśmiechem klepiąc mnie po tyłku.
Zaśmiałam się, wreszcie wydostając się z toalety. Ku mojemu zaskoczeniu Justin
stał oparty o drzwi wyjściowe, a kiedy nasze spojrzenia się spotkały, poczułam
uścisk w podbrzuszu. Podeszłam bliżej, chcąc poczuć jego dotyk.
- Tylko moja – warknął, ledwie
słyszalnie, przysuwając mnie bliżej. Jego usta wylądowały na płatku mojego
ucha, a ja musiałam się pilnować, by po prostu nie jęknąć.
Dłonie chłopaka wylądowały na moich pośladkach, mocno je ściskając. Pragnęłam go
cholernie mocno.
- Dość, dzieciaki.
Wyszalejecie się na imprezie – do naszych uszu dotarł piskliwy głos Kimberly,
która bacznie obserwowała nasze poczynania, nie kryjąc przy tym obrzydzenia.
- Świętoszka się znalazła –
odgryzł się szatyn, obejmując mnie w talii. Ta jedynie zgromiła go wzrokiem,
jednak nie odezwała się ani słowem. Wspólnie wyszliśmy z apartamentu, chcąc,
czym prędzej dostać się do celu nocnej wyprawy.
~
- Pijemy! – Siadając na
wysokim krześle, Kim przekrzyczała muzykę, która bębniła mi w uszach. Nagle
przed moimi oczyma znalazła się kolejka shotów. Chcąc zaszaleć, czym prędzej je
wypiłam, nie zwracając nawet uwagi na ciekawe spojrzenia dookoła. Wspominałam
już, że się zmieniłam? Jeśli jeszcze tego nie zauważyliście to radziłabym
wybrać się do okulisty. Muszę przyznać, że w pełni odpowiadał mi taki tryb
życia. Po kilku kolejnych drinkach, zaczęłam kręcić się na kolanach Justina,
nagle czując pilną potrzebę tańczenia.
- Chodźmy zatańczyć –
wyjęczałam.
- Katie, przestań – warknął,
zaciskając zęby. Bez względu na alkohol we krwi, wiedziałam, że swoimi ruchami
na niego wpływam. Czułam na swoim udzie jego rosnącą z każda chwilą erekcję, z
której szczerze chciało mi się chichotać. Justina tak łatwo da się omotać…
Nim się obejrzałam, męska dłoń
złapała moją, ciągnąc w stronę parkietu. Laserowe światła raziły mnie w oczy,
jednak nie przejmowałam się tym nad to.
- Zabijasz mnie – usłyszałam,
odwracając się do niego plecami. Mój tyłek wylądował na jego kroczu, ocierając
się nachalnie.
- Kocham cię – syknął,
ściskając dłonie na moich biodrach. Poczułam na odkrytym karku, wilgotne
pocałunki. Język szatyna sunął po mojej rozgrzanej skórze, kiedy ja ruszałam
się w rytmu utworu.
- Pierdolone deja vu –
zarechotał mrocznie, dociskając mnie do siebie.
Zanim się
obejrzałam, okręcił moje ciało tak, że stanęłam twarzą w twarz z nim. Jego usta
zaatakowały agresywnie moje, chełpliwie ssąc wargi.
- Mam ochotę cię tutaj przelecieć.
– Warknął po chwili, nabierając łapczywie tchu.
- To czemu tego jeszcze nie
robisz? – Spytałam kokieteryjnie, wiedząc, że moja odwaga wzrosła na skutek
wypicia sporej dawki wódki.
Justin’s POV:
Jej ciało poruszające się przy
moim. Ten tyłek, ocierający się o moje krocze. Jęki, mimika twarzy i jej
uśmiech. To wszystko… kurwa. Nie potrafiłem się powstrzymać. Po obściskiwaniu
się na oczach obecnych w klubie, przerzuciłem sobie jej ciało przez ramię,
szybko kierując się w stronę toalety. W tamtej chwili nie powstrzymałoby mnie
nic. NIC. Byłem po prostu za bardzo podniecony, a kutas w moich spodniach aż
podskakiwał na myśl tego, co miało się wydarzyć.
- Tak zajebiście pachniesz –
warknąłem, gdy w końcu znaleźliśmy się w małym, trochę brudnym pomieszczeniu.
Przygwoździłem ją do drzwi, natychmiast zasysając wargi na jej szyi. Smakowała
tak dobrze, ohh.
- Czujesz to? – Spytałem sapiąc
i ocierając się wypukłym kroczem o jej dolną partię ciała schowaną w obcisłej spódniczce.
-
To wszystko przez ciebie –po chwili znów zacząłem kąsać jej gorącą skórę. W
kilku miejscach zassałem ją, chcąc zobaczyć jutro rano malinki, by wiedzieć, że
to wszystko nie było pierdolonym snem. Jej do tej pory nieużywane ręce
wylądowały na moich plecach, sunąc w górę. Kate podskoczyła, oplatając mnie swoimi
długimi nogami, a moje ręce znalazły się na nieskazitelnie gładkich udach. Po
chwili, nie mogąc się oprzeć ująłem jej tyłek. Jęknęła, a ja przyparłem ją
mocniej, czując jak skórzany materiał trzeszczy. Szczerze powiedziawszy chciałem
się w tamtej chwili dobrać do jej majtek. Nie obchodził mnie romantyzm czy inne
duperele, bo ich oczywiście nie oszukujmy się – nie ma w takich miejscach, jak
to.
Umiejscowiłem szatynkę na umywalce. Dziewczyna łapczywie zdjęła ze mnie
koszulkę, a po chwili już dobrała się do rozporka, jednak przerwałem jej,
słysząc kroki i głośny śmiech. W szybkim tempie przeniosłem nas do kabiny, w
której niestety mieliśmy mniej miejsca. Kate usiadła na ubikacji, w podnieceniu,
czekając na mój ruch. Wyjąłem pośpiesznie ze spodni prezerwatywę.
- Jesteś
kurwa moja i zrobię z tobą, co chcę – stwierdziłem surowo, wręcz zdzierając jej
dolną część ubrania. Katie ubrała na ten wieczór czerwone stringi, a ja jeszcze
bardziej oszalałem. Nie obchodzili mnie ludzie w większej części toalety. Moje
spodnie wraz z bokserkami po sekundzie już leżały na ziemi, a ja prawie
automatycznie nałożyłem na siebie prezerwatywę. Nie minęło nawet pięć sekund, a
oboje jęknęliśmy, gdy wypełniłem jej wąską cipkę. Czułem jak kobiece fałdki
opinają się na moim członku. Moje dłonie prędko znalazły drogę pod jej koszulkę
i stanik. Palcami ścisnąłem sterczące sutki, by uzyskać to, czego chciałem - chrapliwy
jęk, który echem odbił się na złączeniu naszych ciał. Tempo, które obrałem,
plądrując jej ciało, pozwalało mi zobaczyć miejsce, w którym byliśmy połączeni.
Moje jądra obijały się o jej alabastrowe pośladki, a mój penis rozszerzał z
każdym pchnięciem jej zaróżowiony skarb. W takich chwilach utwierdzałem się w
fakcie, że Bóg istnieje i jest cudotwórcą. Chciałem jednak, by wreszcie, gdy
cała prawda wyjdzie na jaw, pomógł mi. Nawet w takich gorących chwilach, byłem
przerażony tym, co miało nadejść. Mój wewnętrzny instynkt sugerował mi, że
stanie się to niestety bardzo szybko.
Pomieszczenie wypełnione było naszymi jękami,
które nabierały na sile.
- Jesteś kurwa moja. Nikt mi
cię już nie zabierze – odezwałem się, dysząc i łapiąc dłonią za jej podbródek.
Spojrzałem w jej iskrzące oczy, by zobaczyć w nich pożądanie i uczucie, którego
niestety nie byłem w stanie w tamtym momencie sprecyzować. Chowałem ogromną
urazę, wywołaną jej wybrykami, a dzięki temu zbliżeniu mogłem się wyładować. Paznokcie
szatynki wbijały się boleśnie w moje plecy.
- Jeśli jakiś gnój cię
dotknie, to pożałujecie, oboje – przyspieszyłem pchnięcia, nachylając się nad
nią jeszcze bardziej. Czując zbliżający się koniec, warknąłem:
- Należysz do mnie – mówiąc to,
wsunąłem dłoń pomiędzy nas, by móc dotknąć jej łechtaczki. Po krótkiej
stymulacji i moim trzem lub czterech pchnięciom, wspólnie doznaliśmy
zaspokojenia. Dotąd milcząca dziewczyna, nie licząc oczywiście pojękiwania i
okrzyków w spazmach orgazmu, odezwała się.
- Nie chcę nikogo innego –
słysząc to, wyszedłem z niej. Zdjąłem wypełnioną prezerwatywę, wrzucając ją od
razu do śmieci. Ten jeden stosunek nam obu nie wystarczył. Dziewczyna pociągnęła
mnie za ramię, dzięki czemu to ja znalazłem się na toalecie, a jej goły tyłek
znalazł się na moim nagim kroczu. Mój penis jakby sam wyczuwając bliskość Kate,
znalazł się kilka milimetrów od ciasnego wejścia.
-
Ten kij ma dwa końce – wychrypiała, umieszczając drobne dłonie w moich włosach.
Zaczęła poruszać się na mnie, jednak nie dopuściła, bym znalazł się w środku.
-
Chcesz czegoś jeszcze? – Usłyszałem jej erotyczny szept. Nie potrafiłem nawet
się odezwać, więc jedynie tępo przytaknąłem.
-
A przebaczyłeś mi to, co zrobiłam? – Odezwała się, cały czas kręcąc się na
mnie.
-
Nie – wydusiłem przez zaciśnięte zęby, chwytając jej skaczące pośladki.
-
Ojoj, coś z tym będzie trzeba zrobić, nie sądzisz? – Mówiąc to, zeszła z moich
kolan, ruchem pełnym gracji. Nie potrafiłem oderwać od niej oczu. Była
zjawiskowa.
Syknąłem,
gdy poczułem jej usta zaciśnięte na moim kutasie. Jej słodkie wargi poruszały
się w górę i w dół, doprowadzając mnie po raz kolejny do szaleństwa.
Wplątałem
dłoń w jej włosy, nadając jej odpowiednią prędkość. Czułem się jak w niebie,
widząc ją na kolanach. Cała należała do mnie i byłem w stanie zrobić wszystko,
by taki stan rzeczy utrzymać. Po kilkunastu moich głośnych jękach, spuściłem
się w niej, a ona ochoczo przełknęła spermę.
Po
raz kolejny nie potrafiłem oderwać wzroku od jej błękitnych oczu. Dotarło do
mnie wtedy, że ją wykorzystałem. Była pijana, a ja po prostu przeruchałem ją w
klubie i pozwoliłem sobie obciągnąć. Wiem, jestem skurwielem, jednak nie
chciałem tracić okazji, która mogła być tą ostatnią. Poza tym w mojej głowie
ciągle szalał obraz jej i Jamesa. Byłęm przerażony tym, że może wykorzystać
swoje karty przeciwko mnie. Traktuję go jak przyjaciela, jednak wiem, że lubi
manipulować innymi. Kocha to, że w wielu przypadkach ma nad innymi władzę. A ja
naprawdę nie mogę stracić Kate. Może powinienem sam wyznać jej prawdę?
~*~
Adeicfvhrzghhjjxj !!! Niesamowity! *.*
OdpowiedzUsuńSzybko nexta! Ciekawe co dla nas sztukujesz? :) :* <3
Rozdział praktycznie sam sex, nie przepadam za takimi, ale technicznie biorąc sprawę( jakkolwiek to brzmi XD), jest jak zawsze, na poziomie :).
OdpowiedzUsuńo matko, nie wiem co napisać kjsandkjasdjka niech justin wyzna jej całą prawdę, no błagam, przecież oni MUSZĄ być ze sobą! @bieberauss
OdpowiedzUsuńOmg :D , nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuń@KlaudiaSwaggg
xjjehdjsozjwheujsnzndnsbsuwomzbsiw nie wierze kocham Cie dziewczyno
OdpowiedzUsuńNiech on jej w końcu powie prawdę! :) ten rozdział jest taki zajebisty! <3 Kocham Cię dziewczyno normalnie! :D
UsuńJestem zszokowana rozdziałem w dobrym znaczeniu. Jestem cholernie ciekawa a co chodzi z tym James'm rozdział świetny *.*
OdpowiedzUsuńO boze kocham ten rozdział ! 💞💕
OdpowiedzUsuńOMG!! Cudowny rozdzial... juz nie moge doczekac sie nastepnego *o* / @Alex41789
OdpowiedzUsuńo jasna cholerka cudoooowny
OdpowiedzUsuńJuż chyba powoli kapuje o co w tym wszystkim chodzi. :D A rozdział czytałam z mega bananem na twarzy. :*
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny <3 cudny rozdział jak zwykle.
OdpowiedzUsuńTo jest takie mega sjhsjbsksjshsh. Czekam z niecierpliwością na kolejny
OdpowiedzUsuńświetny xx
OdpowiedzUsuńNastepny!
OdpowiedzUsuńashglmnafagah świetny 😍😘 czekam na nn 💞 @kidrauhlsdreamx
OdpowiedzUsuńSUPER !!!!! CZEKAM NA NEXT !!!!! :-)
OdpowiedzUsuńcudowny ♥
OdpowiedzUsuńSuper awwww co dla nas szykujesz? Mamy sie bać?
OdpowiedzUsuńJeju dziewczyno, co ty dla nas szykujesz? :))) xx
OdpowiedzUsuńRozdział supi, czekam na kolejny. Ciekawi mnie dlaczego ostatnia okazja ;x czekam, czekam i czekam!
OdpowiedzUsuńo jezu jestem taka ciekawa o co chodzi j iofedfsnodsnfos
OdpowiedzUsuńrozdział świetny!
do natepnego :) xx
genialny *u* :D czekam oczywiście na nn i powodzenia w wielkim mieście :D a co to za miasto, jeżeli można wiedzieć? ;)
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY. Nic dodać.nic ująć x D
OdpowiedzUsuńKocham <3
kocham <3
OdpowiedzUsuńJejku cały czas nie wiem co to za tajemnica Justina i czego Kate ma się dowiedzieć. Czekam na nn. Rozdział genialny ;)
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział
OdpowiedzUsuńouuu zrobiło się goraco
OdpowiedzUsuńBoję się tego co ma nadejść. Nie chcę by się pomiędzy nimi coś popsuło :(
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, świetny jak zawsze :) Nie mogę doczekać się nn <3
Cudowny jest kochanie! Uwielbiam to ff, a co do sceny z toalety...wow! Było gorąco, naprawdę! Kocham sposób w jaki to wszystko opisujesz, jest idealnie!
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńJak to koniec pierwszej części?! :c wiesz, że będę płakać jak to się skończy?! XD a tak ogólnie rozdział zajebisty tak jak zawsze *.*
OdpowiedzUsuńo wow....
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział *.* skąd ty bierzesz pomysły ;* ?
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńszybko następny rozdział ,bo nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńjest zajebisty jak poprzednie <3
Jeju <3 <3 cudne *.*
OdpowiedzUsuńBOŻE TWÓJ BLOG JEST GENIALNY <3 CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ ;*
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba :))
OdpowiedzUsuń