Kate’s
POV:
Z ogromnym
uśmiechem na twarzy, wpatrywałam się w jego twarz. Był widocznie
zdezorientowany i zagubiony. Podniósł się delikatnie, siadając na krawędzi
leżaka. Widziałam jak jego jabłko Adama szaleje, by nadążyć za połykaniem
śliny. Miałam przemożną chęć zachichotania z jego zachowania, jednak
powstrzymałam się i tylko przygryzłam dolną wargę.
- Kate – jego głos drżał, gdy
próbował uniknąć mojego rozbawionego spojrzenia.
- Nie bądź taki formalny –
odezwałam się w końcu, starając się za wszelką cenę zdusić śmiech. Bez pytania usiadłam
się obok niego, a blondynka wpatrywała się we mnie intensywnie.
- Niech no ja się przyjrzę
tej, która skradła serce mojego James’a – posłałam jej najbardziej fałszywy
uśmiech, na jaki było mnie stać.
- Nie ukradłam niczego, co nie
chciało być skradzione – stwierdziła bezczelnie, po czym zaśmiała się, a jej
śmiech brzmiał jak skrzeczenie papugi, przysięgam.
- Ouuu, ałć – przyłożyłam dłoń
do swojej klatki piersiowej, udając, że jej słowa w jakimś stopniu mnie
uraziły, gdy tak naprawdę miałam ochotę napluć jej w twarz. – Jest bystra,
piękna i pewnie doskonała we wszystkim – powiedziałam, odwracając się do
chłopaka.
- Posłuchaj… - Czułam w jego
głosie niepewność, a zważywszy na to, że nie chciałam go męczyć, przerwałam mu.
- Spokojnie, nie przyjechałam
się kłócić – odpowiedziałam, delikatnie kładąc dłoń na jego odkrytym kolanie.
Czułam palący wzrok Megan na swoich palcach, jednak się tym nie przejmowałam.
Chciałam zemsty i nie miałam zamiaru stąd odchodzić, póki jej nie dostanę.
-
Świetna pogoda, nie sądzicie? – Spytałam, zdejmując z siebie sweterek. Byłam
pewna, że za chwilę oczy James’a wypadną z jego oczodołów na widok mojego
ubrania. Miałam na sobie krótkie, opinające mój tyłek szorty oraz białą prześwitującą
bokserkę. Przez jej cienki materiał nie dało się nie dostrzec czerwonego
stanika, który mocno trzymał mój biust. On – wyeksponowany, wydostawał się ze
sporego dekoltu.
- Co? – Odezwałam się,
wiedząc, że oboje się na mnie gapią. Dziewczyna z zazdrości i wściekłości,
natomiast James… Cóż, był wzrokowcem, więc wiecie, co to oznaczało.
- Nic, po prostu wydajesz się
jakaś inna – stwierdził, najwyraźniej sam nie będąc pewnym swoich słów.
Justin’s POV:
-
Chyba zwariowałaś! – Krzyknąłem rozluźniony. Nie czułem się pijany, jednak
alkohol uwolnił kilka hamulców w moim umyśle.
- Nie kochaniutki. Nawet mi
się nie sprzeciwiaj, tylko daj ten cholerny telefon – zaśmiała się głośno,
wyciągając w moją stronę ramię.
- Nie zadzwonisz do niej –
stwierdziłem oburzony. – To jest moja dziewczyna, nie twoja – spojrzałem na nią
z goryczą.
- O ile pamiętam to ona
jeszcze nie jest twoja – warknęła.
- Nie? Chcesz się przekonać? –
I zanim mogłem przemyśleć to, co chciałem zrobić, po prostu wyjąłem komórkę z
kieszeni jeansów i wybrałem numer Kate. Nie potrafiłem uspokoić szybko bijącego
serca, gdy usłyszałem pierwszy sygnał.
Kate’s
POV:
-
A co cie sprowadza do Los Angeles? – Spytała, udając miłą, Megan.
- Po przeczytaniu listu,
postanowiłam przylecieć i odzyskać James’a – powiedziałam szczerze,
przetwarzając w głowie ustalony wcześniej plan. – Pomyślałam sobie, że nie
pozwolę na to, by to, co budowałam, zburzyła jakaś nadąsana suka – zaśmiałam
się, widząc coraz bardziej zirytowaną minę dziewczyny.
- Więc wsiadłam do samolotu i…
- Zatrzymałam się na chwilę, chcąc jeszcze bardziej podsycić ich ciekawość. – I
wtedy wszystko zaczęło się sypać. Prawie spóźniłam się na odprawę, lał okropny
deszcz, ale gdy wysiadałam z taksówki spotkałam… - Chciałam dokończyć, jednak
przerwał mi James.
- Spotkałaś, kogo? – Spytał,
widocznie zaintrygowany. Wiedząc, że wszystko idzie po mojej myśli, posłałam mu
szczery uśmiech.
- Justin’a. Uratował mnie, a
potem będąc już pewną, że nie będę miała okazji mu podziękować, okazało się, że
zamieszkaliśmy w tym samym hotelu. Zadziwiające, nieprawdaż? – Mój wzrok
przelatywał od Meg do James’a i z powrotem.
- Zadziwiające – odezwała się
cicho blondynka.
- To było niezwykłe – za
wszelką cenę chciałam skończyć swoją opowieść. – Jest dla mnie takim antidotum.
– Widząc zdezorientowaną minę chłopaka, postanowiłam nie przerywać. – Na nasze zerwanie oczywiście – zdjęłam
swoją dłoń z męskiego kolana. – On jest taki hmmm… - Szepnęłam, wpatrując się w
lazurowe niebo nad nami, a gdy usłyszałam westchnięcie najwyraźniej znużonej
Megan wróciłam do swojej wypowiedzi. – Szarmancki. Zadziwiający, to na pewno –
zaczęłam wymieniać. – Pociągający i tak cholernie seksowny – zaśmiałam się,
ukazując swoje białe zęby. Udawałam nader szczęśliwą dziewczynę, będącą w
związku z szatynem, który tak naprawdę zrobił mi tylko palcówkę. Nic więcej nas
nie łączyło, oprócz tego namiętnego ekscesu. Miałam zapytać się o ich związek,
gdy rozległ się dźwięk mojego telefonu. Wyciągnęłam go z przedniej kieszeni.
Gdy spojrzałam na ekran, prawie wypuściłam go z dłoni. Justin. Jaki to cudowny zbieg okoliczności. Moja
podświadomość zaśmiała się przebiegle.
- Jaay? – Spytałam, udając
podnieconą. Usłyszałam jakiś kobiecy śmiech w tle i przeciągłe mruknięcie.
- Kochanie? – Spytałam,
wiedząc, że jeżeli chcę wygrać to starcie z James’em, muszę grać.
- Koch... Kochanie? – Jego
głos był bardziej zachrypnięty niż zwykle, a ja już wiedziałam, że musiał być
pijany. – Ja nawet się jeszcze nie odezwałem, a ty już przeszłaś do konkretów?
– Spytał z nutką rozbawienia w głosie.
- Może? – Nie mogłam wdawać
się w szczegóły, nie chcąc, by nasza rozmowa przeszła na bardziej szczegółowe
tematy, bojąc się, że to wszystko może nie wypalić.
- Dzwonię, by… - Zaczął.
- Tak? – Starałam się go
zmobilizować.
- Chcesz… Może się zgodzisz… -
Zachichotałam z jego zdenerwowania i lekkiego upojenia alkoholowego.
- No dalej – zachęciłam go po
raz kolejny, ściskając mocniej telefon.
- Będziesz ze mną? Znaczy czy
chcesz być… moją dziewczyną? – Spytał, a ja otworzyłam szeroko buzię, będąc
zupełnie zszokowaną z całego obrotu spraw. Milczałam, gdy ten znów się odezwał.
- Jeżeli nie to oczywiście
zrozumiem, w końcu jestem skurwielem, więc nie ma powodu, byś chciała – jego
monolog został przerwany przez głośny wulgaryzm, który wydostał się z ust
Megan. Najwyraźniej księżniczce złamał się paznokieć, ups. Justin jakby trochę
otrzeźwiał, przerwał swoją wypowiedź i od razu rzucił:
- Gdzie ty kurwa jesteś? – Był
wściekły, a ja już wiedziałam, że zgotuje mi w hotelu piekło.
- Jestem u… James’a –
odpowiedziałam, będąc pewną, że okłamywanie go jeszcze spotęguję złość.
- Czy ty kurwa słuchałaś, o
czym ci mówiłem? – Warknął, a mi zaczęły pocić się dłonie.
- Całkiem nieźle się bawię –
stwierdziłam, nie wiedząc na ile mogę się zdobyć w towarzystwie byłego i jego
dziewczyny.
- Dobra, kurwa, zaraz tam będę
– to były ostatnie słowa szatyna, zanim odłożył słuchawkę.
- Czekam skarbie, kocham cię –
powiedziałam, wiedząc, że mnie nie usłyszy, jednak dwa ostatnie słowa wypłynęły
ze mnie zupełnie naturalnie. Wpatrywałam się przez chwilę w ekran telefonu, by
po chwili znów odwrócić się do moich „towarzyszy”.
- Coś nie tak? – Spytała
„zmartwiona” blondynka.
- Wszystko w jak najlepszym
porządku. Justin po prostu dzwonił, bo właśnie po mnie jedzie – stwierdziłam,
czując nasilający się w głębi mnie strach. Co jeżeli on – nawalony i wściekły
tu przyjdzie, a wszystkie moje kłamstwa zostaną odkryte w tak szybkim tempie?
Poza tym, czemu nie dał mi nawet odpowiedzieć na swoje pytanie? Wiedziałam, że
gdy już przybędzie do tego hotelu, moja odpowiedź, chociaż trochę ukoi jego agresywną
część charakteru.
Justin’s POV:
-
Kurwa! – Warknąłem, odrzucając od siebie stolik tak, że uderzył o ziemię.
Rzucając kilka banknotów na podłogę, tak po prostu wybiegłem z baru. Po chwili
usłyszałem stukot obcasów, kroczących za mną, a kobieca dłoń wylądowała na moim
ramieniu, gdy zatrzymałem się na parkingu.
-
Co się stało? – Spytała zdezorientowana Kim.
-
Pojechała do niego! – Krzyknąłem, wpatrując się w jej zmartwioną twarz.
-
Kto i do kogo?
-
No jak to kto?! Kate. Jest u James’a – stwierdziłem, czując jak cały alkohol
opuszcza moje ciało z powodu napływu stresu.
-
I co teraz? – Odezwała się blondynka.
-
Jak to co? Jadę tam! – Warknąłem.
-
Nie zostawię cię, jedziemy razem.
-
Po co?
-
A kto zajmie się James’em i Megan, gdy ty porwiesz Kate, hm? Przez nią
najwyraźniej przestałeś mózgu używać – zaśmiała się wrednie, a ja nie miałem
sił się z nią sprzeczać, więc zamilkłem.
Skierowaliśmy
się na ulicę, by, w biegu złapać taksówkę. Nie chciałem ryzykować, jadąc tam
własnym samochodem, więc postanowiłem, że wrócę do niego jak tylko promile
opuszczą moje ciało. Warknąłem na kierowcę, opadając na tylnie fotele i
krzyżując ręce na klatce piersiowej, będąc rozwścieczonym. Czy ona naprawdę
zwariowała? Potrzebowałem czasu, by ją i samego siebie przygotować do tego
spotkania. Siedząc w żółtym samochodzie, jedyne, o czym myślałem to to, czy
James jej o wszystkim powiedział.
Kate’s POV:
-
Przyjedzie tu? – Usłyszałam zaskoczony głos chłopaka.
- Tak. Właśnie jedzie –
powiedziałam, przełykając głośno ślinę. Rozejrzałam się dookoła, by dopiero
teraz zauważyć wylegujących się ludzi. Przez stres, który mnie wcześniej
ogarnął, nawet ich nie dostrzegłam.
- Jesteście ze sobą? – Spytał niby
od niechcenia James.
- Tak, nigdy nie wierzyłam w
miłość od pierwszego wejrzenia, ale on… Nie mam słów, by opisać to, co między
nami jest. – Nawet nie kłamałam, bo tak naprawdę nie dało się tego określić,
zważywszy na porywczość Justin’a. Byliśmy jednym wielkim chaosem, ale bez
względu na to - dziwna moc przyciągała nas do siebie.
- Trochę jak z bajki. –
Skomentowała Megan, śmiejąc się.
- On przynajmniej nie był
związku – odpyskowałam natychmiast.
- Może i jest, a ty po prostu
jesteś ślepa, jak zwykle – dorzuciła blondynka.
- O czym ty mówisz? – Spytałam
głośno, czując jak złość ogarnia mój umysł.
- Zamknij się – warknął chłopak,
patrząc się na swoją dziewczynę.
- Po co to przed nią ukrywać?
Powinna chyba znać prawdę – stwierdziła markotnie, wpatrując się w swoje
dłonie.
- O czym wy do cholery
mówicie? – Krzyknęłam, chcąc, by wytłumaczyli mi wszystko.
- Ty jesteś Kate? – Usłyszałam
przesłodzony głos tuż obok. Pośpiesznie obróciłam głowę w stronę blondynki,
która pojawiła się znikąd.
- Tak? – Spojrzałam na jej
opaloną twarz, by upewnić się w tym, że jej nie znam.
- Jakiś przystojniak czeka na
ciebie w holu – skomentowała, a ja poczułam jak moje wnętrzności wykonują
fikołka. Chciałam dowiedzieć się, o czym wspominała Meg, jednak Justin był ważniejszy.
Bez pożegnania przeszłam do wnętrza budynku, by zauważyć szatyna stojącego z rękami
w kieszeniach. Opierał się o ścianę i nerwowo zagryzał wargę.
- Nareszcie! – Krzyknął, gdy
mnie zauważył. Podbiegł do mnie i owinął swoje umięśnione ręce dookoła mojej
szczupłej sylwetki. Poczułam zapach alkoholu, ale nie przejmowałam się tym. Cieszyłam
się, że znów go widzę. Nagle nasza poranna kłótnia przestała być ważna.
- Cześć – szepnęłam, wprost do
jego ucha.
- Tęskniłem – wyrwało mu się.
Był pijany i nie zważał na to, co mówił. – Dlaczego ty tutaj jesteś? – Spytał,
gdy odsunął mnie na długość ramion.
- Sama nie wiem –
odpowiedziałam wymijająco, już tęskniąc za jego uściskiem.
- Możemy wracać? – Był znudzony
i zdenerwowany, ale starał się to przede mną ukryć.
- Nie – stwierdziłam
natychmiast. Zaskoczyłam go tym.
- Dlaczego?
- Pamiętasz, o co pytałeś się
przez telefon? – Nic nie mówiąc, skinął głową.
- Nie miałam szansy ci odpowiedzieć
– skomentowałam z wyrzutem, widząc konsternację wymalowaną na jego twarzy.
- Nie musisz się tłumaczyć –
zaczął, ale przerwałam mu. Moje wargi znalazły się na jego, ocierając się w
namiętnym pocałunku. Wiedziałam, że jestem we właściwym miejscu. Gdzieś po
drodze, między tymi wszystkimi wydarzeniami James przestał być ważny. Szatyn z
karmelowymi oczyma zawładnął całym moim sercem. To w jego ramionach chciałam
zasypiać. To z nim chciałam spędzać każdy kolejny dzień. Chyba się zakochałam...
~*~
od autorki:
Lots of love...
♥.♥
Sądzicie, że to koniec dram, kłótni
i początek przesłodzonego związku Jate?
Jeżeli tak, to nie wiecie nawet jak bardzo się mylicie.
Ściskam!
PS. 80 komentarzy pod rozdziałem to Wasz rekord, może tym razem przebijecie samych siebie?
Byłabym przeszczęśliwa,
ilysm x.
♥.♥
Sądzicie, że to koniec dram, kłótni
i początek przesłodzonego związku Jate?
Jeżeli tak, to nie wiecie nawet jak bardzo się mylicie.
Ściskam!
PS. 80 komentarzy pod rozdziałem to Wasz rekord, może tym razem przebijecie samych siebie?
Byłabym przeszczęśliwa,
ilysm x.
Sjhsjsjjdkdjrnddjdjjdjdjjdkdkrk
OdpowiedzUsuńChciałam bym zeby byli w końcu razem
/@KlaudiaSwaggg
Świetne, świetne i świetne! <3 Dzięki za tak szybki rozdział. :) Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńCudowny! *.*
OdpowiedzUsuńSą razem! Fuck yeahh! :D
Nie mogę doczekać się nexta! Kocham to ! <3
o kurwa rytgthkiutyhyuifejkd i o co chodzi miedzy nimi wszystkimi co oni kombinują? james, megan i justin? UGHHH omfg nie mogę doczekać się nowego rozdziału jak cholera jdkhfjbgenkwjkl @Swag_on_Bieebs
OdpowiedzUsuńSUPER !!! CZEKAM NA NEXT !!!
OdpowiedzUsuńWow no to się zadziało :o czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńcudo :*
OdpowiedzUsuńAhhhhh nowy <3
OdpowiedzUsuńtaki piekny
cudowny jeju czekam na kolejny tfgyhujiko
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńO jeju ! Ten rozdział jest mega genialny ! <3 Tylko boje sie, ze to co przed nią ukrywa może wszystko zepsuć ...
OdpowiedzUsuńKocham ten ff ♥ @dupadinozaura
omfg rozdział jest perfekcyjny kocham to opowiadanie! jedno z najlepszych które czytam a jest ich na prawdę sporo <3
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńKochammmm! <3
OdpowiedzUsuńcudowny, a końcówka najlepsza ♥
OdpowiedzUsuńkocham cie wiesz, twoja super fanka buzi miś:*
OdpowiedzUsuńuwielbiam :* <3
OdpowiedzUsuńO kurde już nowy! Coś czuje, że jak Kate tylko się dowie co łączy Justina i Jamesa to sielanka się skończy xd Już nie mogę się doczekać dramy! Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńszybko dodaj następny!!!! Kocham cie za to ff
OdpowiedzUsuńwoooah swietny! juz sie nie moge doczekac kolejnego! x
OdpowiedzUsuńEj, dlaczego Justin okaże się skurwielem? To nie może się tak skończyć. :( Po prostu nie może!
OdpowiedzUsuńAaaa oni są razem! Omg, jestem ciekawa o co chodzi z Justin'em i wgl z tą całą tajemnicą ;o to jeszcze nie koniec dram?! Noo nie.... ale jestem ciekawa co bd się działo *-* kocham i czekam na nn! Masz talent dziewczyno, rozdział boski! Kc <3 xo
OdpowiedzUsuńJeju kocham to ! Chce następny <3
OdpowiedzUsuńTaaak to jest początek wielkiej dramy!:O rozdział świetny tyle tajemnic nie wytrzymam chcę wiedzieć o co chodzi z tym co ona musi wiedzieć :O lov xx
OdpowiedzUsuńjejku następny <3
OdpowiedzUsuńg e n i a l n y
OdpowiedzUsuń@SwaglandJB
HSBSGSVSUSBshsbsja - to wyraza wiecej niz 1000 slow ❤
OdpowiedzUsuńOMG koncowka awwwwwwwwwwwww
OdpowiedzUsuńBoże dziewczyno jesteś genialna. Jak się to czyta to chce się więcej i więcej. Nie można tego opisać. Czasami mam ciarki. Ty lepiej zacznij czytać książkę, a jak skonczysz i ją wydasz to ja będę pirwsza w kolejce w księgarni :* Weny życzę ;*
OdpowiedzUsuńperson-who-changed-my-life.blogspot.com/
O w dupe jeza , woooow @befuddled_angel
OdpowiedzUsuńO Boże . To jest cudowne <3
OdpowiedzUsuńOmb, jejku! Oni sa tacy slodcy!!!
OdpowiedzUsuńNwm jak opisać ten rozdział jest świetny ? To chyba za mało... No nic do nn <2+1
OdpowiedzUsuńAwwwwww jest tak pięknie i ocZywiscie się spieprzy !!'
OdpowiedzUsuńjeeeeeeeeeezu chce wiecej:(
OdpowiedzUsuńto sie robi coraz ciekawsze, jeju chcę kolejną część ! :) świetne jest <3
OdpowiedzUsuń/@KarolinaGrzeskow
No i brawo Kate! Nie zawiodłaś mnie. Dobrze pokazałaś Jamesowi coś stracił. Jestem tylko ciekawa czego nie zdążyła dokończyć Megan. Cokolwiek by to było James nie chce by to wyszło na jaw, co sprawia, że jestem jeszcze bardziej ciekawa. U Justina i Kate coś słodziaśnie, no ale widzę, że to tylko chwilowe :D Nie mogę się doczekać kolejnego! x
OdpowiedzUsuńCudowny *3* kocham twojego bloga, piszesz po prostu zajebiście. Ciekawi mnie, o co w tyam wszystkim chodzi? W sensie o czym nie wie Kate? Cieszę się , że nie będzie od razu tak słodko* bo to (i oczywiście twój cudowny styl pisania oraz pomysły , które są w stanie nas głęboko zaskoczyć) odróżnia twoje opowiadanie od innych diametralnie. Wiadomo, że jestem ciekawa, co będzie dalej, ale wiem jedno: na 10000000000000000000000% będzie to napisane idealnie, bo przez Ciebie. Twoje opowiadanie wywołuje u mnie bardzo wiele emocji i , choć znalazłam je dopiero wczoraj, już się w nim zakochałam. A przecież chyba o wywoływanie emocji chodzi w pisaniu, prawda? Robisz to doskonale . No nic, już nie zanudzam i do następnego <3 Miłego dnia :))
OdpowiedzUsuńSwietny jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńOoooo <3 Kocham :* Czekam na następny <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńBOŻEE!!!! NAJLEPSZYY!! <3
OdpowiedzUsuń<333
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dodałaś rozdział :D jest świetny (jak zawsze z resztą :* ) już nie mogę się doczekać, kiedy wyjdą na jaw konszachty Jamesa i Justina!! :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dodałaś rozdział, jest świetny ( jak zwykle :* ) już nie mogę się doczekać, kiedy wyjdą na jaw konszachty Justina i Jamesa!! :D
OdpowiedzUsuńświetny jak zawsze !! :* czekam nn <3
OdpowiedzUsuńadjahdahjadhsa uwielbiam cię za ten rozdział <3
OdpowiedzUsuńboże, boże! Już się nie mogę doczekać następnego , dawaj jak najszybciej <3
OdpowiedzUsuńboski <3
OdpowiedzUsuńten rozdział.. idealny, dajesz następny! ♥♥
OdpowiedzUsuńCUDO *.........................* Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NN <3
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac kolejnego!:( ♥
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńKocham !
OdpowiedzUsuńJakie cudooooo ! <3
OdpowiedzUsuńJakie cudooooo ! <3
OdpowiedzUsuńCzekam nn :D
OdpowiedzUsuńWspaniały x
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńBOŻE KOCHAM TO PRZYSIĘGAM!! <33
OdpowiedzUsuń