11.07.2014

27. I'm sure that I'm not gonna fall this time.*

Kate’s POV:
            W dłoni nadal trzymałam zaproszenie, wpatrując się w roześmianą twarz Megan. Wiecie co w tej sytuacji, było najbardziej zaskakujące? Że wcale nie przejmowałam się tym, że oni chcą wziąć ślub. Nie twierdzę, że nie byłam zaskoczona, jednak nie czułam się zazdrosna ani nic w tym rodzaju. Najwyraźniej ta cała miłość do Jamesa przeszła mi, bo jego miejsce zajął ktoś inny. Głośno wciągnęłam powietrze, w końcu wszystko pojmując. Wreszcie wszystko zrozumiałam. 
            Nie kończąc nawet posiłku, rzuciłam na stół kilka banknotów i na odchodne rzuciłam w stronę blondynki „gratulacje”. Wybiegłam z lokalu z prędkością światła.
            Musiałam spotkać się z Justinem.
            Musiałam z nim o moim odkryciu porozmawiać.
            Jak mogłam być tak kurwa głupia. 
            Na dworze było już widno, a słońce powoli chowało się za horyzontem, gdy ja znalazłam taksówkę. Czułam przyjemne łaskotanie w brzuchu, na samą myśl tego, co chciałam mu powiedzieć. Megan najwidoczniej chciała mnie zranić, zepsuć mi humor czy cokolwiek równie fałszywego, jednak to dzięki niej w końcu zrozumiałam wszystkie sygnały. 


            Kiedy dotarłam pod hotel, niebo było już głęboko granatowe. Zadrżałam z zimna, próbując ogrzać odkrytą skórę ramion, dłońmi. 

            Stanęłam na pierwszym schodku prowadzącym do wejścia, gdy usłyszałam cichy szept. Rozejrzałam się dookoła, przerażona mroczną scenerią. Chciałam iść przed siebie, wejść do budynku i nie odwracać się za siebie, jednak męski głos nie pozwolił mi na to.

            - Kate? – Spojrzałam na pobliską ławkę i zastygłam. Siedział na niej James. Co on tu robił? Zaskoczona i odrobinę zdenerwowana, skierowałam się w jego kierunku. Widząc jego smutną twarz, wydawało mi się, że mam deja vi. Jednak to nie było złudzenie – przecież takie wydarzenie miało już miejsce i niestety nie skończyło się dobrze.            
            - Jak dobrze, że już jesteś. – Wydusił z siebie z wielką ulgą. Moje wnętrzności wykonały nagłego fikołka, a mi zrobiło się prawie natychmiast niedobrze. Zrobiłam krok w tył, jednak o mały włos się nie wywróciłam, więc stanęłam z otwartą buzią, przez cały czas wpatrując się w jego zdruzgotaną twarz, którą kiedyś tak bardzo kochałam. No właśnie, „kiedyś” i wolałabym, żeby tak zostało. 
            - Czego tu szukasz? – Spytałam bezczelnie, wreszcie odzyskując zdolność mówienia. 
            - Mogłabyś usiąść obok? – Mówiąc to zduszonym i ledwie słyszalnym głosem, przesunął się w ławce, robiąc mi miejsce.
            - Nie mam czasu. – Stwierdziłam szybko, przeczuwając, że to nie może skończyć się dobrze. Odwróciłam się w stronę drzwi hotelu, jednak odruchowo spojrzałam na Jamesa.
            - Proszę – jego czoło zdobiły zmarszczki, a pod oczami widniały wielkie ślady niewyspania. Nigdy, odkąd go znam, nie widziałam go tak bladego. 
            - Ugh – westchnęłam, siadając obok niego. Zauważyłam, że od razu się rozluźnił. Wpatrywał się przez cały czas przed siebie, uciekając przed moim spojrzeniem. W sumie – pasowało mi to. Nie chciałam się z nim w jakikolwiek sposób spoufalać. 
            - Masz pięć minut – powiedziałam chłodno, krzyżując ramiona na piersi. Zimny powiew wiatru owiał nasze ciała. 
            - Kłamałem.
            - No coś ty? Naprawdę? – Nie potrafiłam zatrzymać sarkazmu i jadu rozlewającego się coraz bardziej, po każdym wypowiedzianym przeze mnie słowie. 
            - Kate! – Podniósł nagle głos, od razu mnie uciszając. – Chodzi mi o naszą ostatnią rozmowę przez telefon. – Zawahał się, ale po chwili znów wszczął swój monolog. 
            - Wszystko pamiętam. Co do joty – w tamtej chwili nawet nie byłam w stanie zarejestrować, kiedy jego twarz znalazła się naprzeciwko mojej. Niebieskie oczy chłopaka wpatrywały się we mnie, jakby próbowały rozszyfrować myśli, zajrzeć do środka mej duszy. Znowu zrobiło mi się niedobrze. 
            - Ja się po prostu pogubiłem – dłonie chłopaka wylądowały w jego włosach. Nie odzywałam się, wiedząc, że lepiej mu nie przerywać. Sam musiał zebrać własne myśli, ja mogłam jedynie słuchać jak ciężko mu się do wszystkiego przyznać.
            - Kiedy cię pocałowałem, to było jak… Objawienie. Dotarło wtedy do mnie, że zrobiłem źle. Moim największym błędem było zostawić cię dla Megan, skarbie – szepnął, a jego dłoń znalazła się nagle na moim policzku. Byłam w tak wielkim szoku, że nawet jej nie odrzuciłam. Ciągle wpatrywałam się w niebieskie tęczówki Jamesa, szukając w nich, chociaż krzty fałszerstwa. Niestety nic w nich nie było. Ani iskry, tylko pustka.  Zadrżałam.
            - I dotarło do ciebie to na kilka dni przed ślubem, ta? - Zironizowałam, chcąc uciec ja najdalej od niego, w obawie, że zacznie być mi go po prostu szkoda. Zamilkł, a we mnie nagle zawrzało. 
            - Przestań zachowywać się jak smarkacz. Myślisz, że przeprosisz, powiesz, że żałujesz i ja ci wybaczę? Nie pomyślałeś jak to wpłynie na Megan? Dupku, ona cię kocha! Walczy o ciebie jak lwica, a gdybyś ją teraz zostawił… Załamałaby się, to pewne. – Zamilkłam, chcą uspokoić oddech i szybkie bicie serca. 
            - Zrozum w końcu, że to nie ty jesteś na tym świecie najważniejszy. – Byliśmy tak blisko siebie, że jeszcze chwila, a nasze nosy zetknęłyby się.
            - Kate, ja cię kocham – starał się mnie za wszelką cenę zmiękczyć, ale było już na to za późno.
            - Wybacz Jay, ja już ciebie nie – wreszcie to powiedziałam. Wreszcie wydusiłam to z siebie, wpatrując się w jego zaciskającą się szczękę. Oboje zamilkliśmy, gdy przed moimi oczami przeminęły wszystkie nasze spotkania, te miłe chwile spędzone razem, kłótnie te większe i te mniejsze sprzeczki. Wtedy jeszcze mi na nim zależało, a teraz… Wszystko się zmieniło. Poczułam jak mój mur obronny pod nazwą „tylko się nie rozbecz” pękał. 
            - Mógłbym cię tylko przytulić? – Szepnął, nie odrywając ode mnie wzroku. Odkąd nasza rozmowa nabrała tego emocjonalnego charakteru, wszystko dookoła zniknęło. Była tylko ławka, ja i on. Prawie niezauważalnie przytaknęłam. Ku mojej uciesze, gdy jego ramiona owinęły się dookoła mojej talii nie poczułam żadnych motylków czy chemii, która kiedyś nas ze sobą połączyła. Nie czułam nic. Jakby serce wypełniło pustkę w sercu po naszym rozstaniu, czymś nowym. A raczej kimś nowym.
            - No ładnie, ładnie – usłyszałam i kiedy zrozumiałam, że nie powiedziałam tego ani ja, ani James, przełknęłam ślinę. Otoczka wokół nas zniknęła, gdy uwolniłam się z uścisku, obracając głowę. Na chodniku, jakiś metr od nas stał nie, kto inny jak Justin. Gdyby odbyło to się w innych okolicznościach, na jego widok uśmiechnęłabym się, jednak teraz jego spojrzenie totalnie mnie zmroziło.
            - Zostawić cię na kilka godzin i już latasz za nim, hm? – Szczęka szatyna była napięta, a dłonie zaciśnięte. Wiedziałam, że robi wszystko, by tylko się nie rzucić na Jamesa. On jednak nie odzywał się ani słowem, z głową spuszczoną, wpatrując się w swoje kolana. Bieber bez słowa, wszedł po prostu do hotelu. Wstałam z ławki i udało mi się wydusić:
             - Wiesz co mówią? Jeśli kochasz dwie osoby, to wybierz tę drugą, bo gdybyś naprawdę kochał tę pierwszą to nie pokochałbyś kolejnej. – Ale kij ma dwa końce skarbie – dogryzała mi moja świadomość. Z drżącymi rękoma ruszyłam śladami Justina. On niestety musiał być o wiele szybszy, bo gdy dotarłam pod windę, ta już jechała na moje piętro. Próbując za wszelką cenę poukładać w głowie sobie naszą rozmowę, a raczej moje wyznanie, czekałam na nią. Z sercem na dłoni wreszcie do niej weszłam i z charakterystycznym dźwiękiem ruszyłam w górę. Odsunęłam od siebie myśl o ślubie Megan i Jamesa, ciesząc się jedynie tym, że chociaż w małym stopniu wyprostowałam sprawę z byłym. Większą część moich myśli zajmował Justin. 
            Wchodząc do apartamentu, zwiesiłam głowę w dół, czując się winną. Jednak to, co zobaczyłam, a raczej najpierw usłyszałam zatrzymało krew w moich żyłach. 
            On kurwa siedział na łóżku i płakał. Twarz schowaną miał w dłoniach. Pośpiesznym krokiem usiadłam obok, obejmując albo, chociaż starając się objąć go ramieniem. 
            - Wiesz, że to wszystko nie ma sensu, prawda? – Cieszyłam się, że w końcu odezwał się, jednak to zdanie wypowiedziane jego zduszonym, zachrypniętym głosem, wywołało u mnie salwę łez. 
            - O czym ty mówisz? – Spytałam, próbując odsunąć od siebie najczarniejsze myśli. Niestety, stały się one po chwili rzeczywistością.
            - Ty i ja. To nie wyjdzie – odsunął w końcu dłonie sprzed twarzy, a widok jego czerwonych oczu był dla mnie jak wiadro zimnej wody. To wszystko kurwa przeze mnie. 
            - Nie mów tak – szepnęłam, chwytając dłońmi jego idealną twarz. Dolna warga chłopaka drżała, a ja marzyłam, by ją ugryźć, jednak nie teraz. Nie, póki on jest w takim stanie. 
            - Mamy przed sobą pełno tajemnic, to mnie wykańcza – wpatrywaliśmy się nawzajem w swoje oczy, tak blisko siebie, że czułam na twarzy jego oddech.
            - Wiesz, że damy radę Justin. Przez tyle przeszliśmy, chcesz to zaprzepaścić? – Mój głos nie brzmiał wcale jakbym to ja go używała. Był ode mnie oddalony o parę mil, zagłuszony falami mórz i oceanów. Zaczęłam się wiercić, umieszczając swoje dłonie na męskich kolanach. – Pozbyłam się w końcu Jamesa, teraz jesteśmy tylko ja i ty. 
            -  Właśnie widziałem jak się go „pozbyłaś” – wypowiadając ostatnie słowo zrobił w powietrzu cudzysłów. – I tak pewnie nadal chcesz do niego wrócić, wy dziewczyny, nie potraficie odsunąć się od tych raniących was skurwieli – westchnął, przeczesując swoje włosy. Nie płakał, jednak tym razem to u mnie łzy zaczęły spływać w dół policzka. 
            - Może i tak, ale wiesz, czego jeszcze nie potrafimy? Okłamywać własnych uczuć. Nie jesteśmy w stanie przeciwstawić się własnemu sercu, a ono w zwyczaju ma uzależniać się od kogoś w bardzo dziwnych i niespodziewanych okolicznościach. – Mówiąc to złapałam go za podbródek, by w końcu na mnie spojrzał.
            - Najgorsze jest jednak to, że mózg wyrzuca z siebie wiadomość o tym, że w kimś się zakochujemy. Ciągle przetwarza uczucia związane z osobą, która już odeszła. Na siłę przypomina o czasach, w których byliśmy szczęśliwi. Umysł nie lubi zmian. Jednak zasady są po to, by je łamać, prawda? – Wiedziałam, że zaczyna rozumieć, bo jego usta rozchyliły się bardziej, a oczy nie odstępowały moich na krok. 
            - Nie wiem, jakiego cholernego zaklęcia użyłeś, ale podziałało. Jestem cała twoja. Kocham cię Justinie Bieberze – chłopak był w szoku, starając się zarejestrować moje wyznanie, a ja już nie potrafiłam się oprzeć i po prostu… pocałowałam go.  Moje spierzchnięte wargi, musnęły jego. Chcąc uzyskać od niego jakąś reakcję, dotknęłam dłonią męskiego krocza. Zadziałało to jakbym dotknęła jakiegoś magicznego guzika, bo szatyn nie dość, że zaczął odwzajemniać moje pocałunki, to obrócił nas tak, że bez przeszkód mogliśmy się położyć. 
            Jego usta ozdabiały moją szyję wilgotnymi muśnięciami, a ja leżałam, jęcząc i rozkoszując się doznaniami.
            - Nawet kurwa nie wiesz, jak chciałem to od ciebie usłyszeć – smutek i gorycz w jego oczach zniknęła, pozostawiając miejsce iskrom podniecenia i żądzy. 
            - Kocham cię – powiedziałam po raz kolejny, chcąc ujrzeć ten cudowny uśmiech, który pojawił się na jego twarzy. 
            - Oh, maleńka, ja ciebie też – szepnął, ściągając z siebie koszulkę. Po chwili oboje byliśmy bez ubrań, zmieniając się w plątaninę ciał, jęków i krzyków pożądania.  
*
( ktoś ostatnio narzekał, że w opowiadaniu jest za dużo seksu, jednak jeśli ktoś chce przeczytać dokładny opis owej sceny niech odezwie się na moim asku ♥)

            Leżąc zupełnie nadzy, okryci jedynie cienką pościelą wpatrywaliśmy się w siebie. Oboje spełnieni, po odbytym stosunku, uśmiechnięci i co najważniejsze – zakochani w sobie.
            Moja głowa spoczywała na jego odkrytej klatce piersiowej, gdy on dłonią muskał skórę na moim ramieniu. Czułam, że przez nasze ciała przepływa uspokajający prąd. Wiedziałam, że muszę powiedzieć to teraz albo nigdy. Przecież nie mogę pójść tam sama. Wzięłam głęboki wdech i neutralnym głosem rzekłam:
            - Spotkałam się dzisiaj z Megan – a jego ciało nagle się spięło. – Powiedziała mi o ślubie. – Uścisk ramienia, którym oplatał moją talię stało się mocniejsze. Bałam się odwrócić i spojrzeć mu w oczy.
___________________________________________
* - tytuł rozdziału jest wersem piosenki Towers Little Mix i szczerze radzę wam przeczytać tłumaczenie tego utworu, bo odnosi się w dużym stopniu do dalszej części opowiadania. :)


~*~
od autorki: Nie chcę szantażować was jakąś określoną liczbą komentarzy, by dodać rozdział,
ale chcę, żebyście pokazali mi, że mam dla kogo pisać, 
że to opowiadanie dalej ma sens.
Bo z każdym dniem czuję jak was tracę...
Dzięki komentarzom wiem, że moja praca nie idzie na marne.


87 komentarzy:

  1. genialny rozdział!
    @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko, jak się cieszę, że jest z nimi wszystko w porządku! już się bałam, że James to wszystko popsuł! @bieberauss

    OdpowiedzUsuń
  3. nsssksbjsbsjsbsjsnsj jak zawsze genialny /JB_Angel0

    OdpowiedzUsuń
  4. kejrhfjskdjgbfjdksjhfdklkfghjfkdlkfghjfdigh kochaaaaaaam to jejku chcę tego więcej,więcej i więcej. Mam nadzieje,że nasze gołąbeczki będą już ze sobą do końca tego opowiadania (chociaż nie chcę nawet myśleć o końcu) rozdział świetny jak zresztą wszystkie rozdziały. Uwielbiam to czytać uwielbiam Ciebie i Twoją ciężką pracę. I uwierz mi skarbie nie tracisz nas jesteśmy tu cały czas przy Tobie i Ciebie wspieramy jak tylko możemy:). Są tu ludzie którzy Cię kochają (między innymi Ja) ludzie którzy Cię wspierają i cały czas tu zaglądają (między innymi Ja) wchodzę tu codziennie sprawdzić czy nowy rozdział,a gdy jest to cieszę się jak głupia do sera. Pamiętaj jesteśmy tu księżniczko i zawsze będziemy mimo wszystko :) xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak czytam to tłumaczenie piosenki i mam złe przeczucia :(
    A tak na temat rozdziału to jak zwykle świetny <3 Przepraszam, że nie komentuję ale zazwyczaj czytam na telefonie i nie dodają mi się komentarze :/
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny lsdkjfds

    OdpowiedzUsuń
  8. Cuuudowny <3 Dziękuje ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. ale to jest boskie Awww *-* nie tracisz nas <3 pisz dalej kocham te twoje opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny 💕 ☺️ kocham fo opowiadanke ❤️ I moga byc te sceny sexu

    OdpowiedzUsuń
  11. W końcu zrozumiała, że musi zapomnieć o James'ie. Kiedy wyznała mu miłość mimowolnie się uśmiechnęłam. Rozdział wspaniały, bez tej erotyczenej sceny zachował bardziej romantyczny charakter. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. kocham to opowiadanie i czekam na nn <333 @kidrauhlsdreamx

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku. Kocham to!! <3 *-*
    nathalieandjustin.blogspot.com
    Zapraszam tez do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. James wcześnie się obudził, nagle mu się przypomniało, że ją kocha... zabawne.
    btw. lubię kiedy Justin mówi do Kate 'maleńka' to takie urocze :)
    Boję się, że niedługo wszystko się między nimi popsuje.... ;/

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja pierdziele ostro , ostro :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja pierdziele no ostro , ostro :D

    OdpowiedzUsuń
  17. czekam na kolejny ; )

    OdpowiedzUsuń
  18. Coś mo sie wydaje że to nie jest wszystko, że coś jeszcze Justin ukrywa i nie będzie fajnie jak to Katie sie dowie, lub to moje głupie wyobrażenia ;d nie tracisz nas :-) jak głupia cieszę Sie na każdy nowy rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Całe szczęście , że z nimi wszystko dobrze! *.* rewelacyjny rozdział! Jesteś niesamowita! :* <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Cholera! To tłumaczenie piosenki nie jest za ciekawe :/! A co do rozdziału to jak zawsze super! ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny rozdział, jak każdy, czekam na kolejny :) ily xoxo :) /@KarolinaGrzeskow

    OdpowiedzUsuń
  22. Coś mi się wydaje że Justin jest świadkiem na ślubie Jamesa. Bo po co miałby się ciągle spotykać z Kim i pisać do niej czy wszystko załatwione, spinac się przy każdej rozmowie itp. I Kate się o tym dowie i będzie dym ;/

    OdpowiedzUsuń
  23. Nadrobiłam te 3 rozdziały i po porostu tu są takie zwroty akcji, że nie wiem co mam myśleć to jest takie nbhbvfb Mam nadzieję, że chociaż jak wydarzy się to wielkie bum (jakaś dramatyczna scena) to i tak Justin i Katie będę razem i będą szczęśliwi. Przy czytałam tłumaczenie tej piosenki i tu też nie wiem co mam myśleć... Czyli zostało mi czekanie na kolejne rozdziały.
    Te raz do Ciebie kochana ><
    To ja Tobie dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz dla nas, że poświęcasz swój czas. Ja kocham to ff ono jest takie prawdziwe, ponieważ wiadomo, że nie zawsze w miłości jest cały czas kolorowo i ty to pokazujesz tymi zwrotami akcji a dlatego, że się kochają i jest między nimi ta chemia to sobie wybaczają i jest znów dobrze.
    Życzę Ci dużo weny na następne rozdziały i również dużo nowych pomysłów. Mam nadzieję, że szybko się za klimatyzujesz po przeprowadzce.
    Do następnego skarbie <3 xoxox

    OdpowiedzUsuń
  24. Ej ;c ja chciałam scenke z seksem a jej nie było ;c xd ale rozdział jest zajebisty! ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. mega rozdział! może być seks! seks w rozdziale, jak najbardziej mile widziany :D czekam na następny, masz dla kogo pisać! Jesteś świetna! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wydaje mi sie ze w wiekszosci tlumaczenie odnosi do Jamesa, ze on jej nie pomagal, w przeciwienstwie do Justina, ktory sie o nia troszczy ale tez sam oklamuje chociaz szczerze kocha to boi sie przyznac do tego co ukrywa przez bohaterka. Rozdział jest genialny i tylko czekam na wyjawienie prawdy przez Biebera:)

    OdpowiedzUsuń
  27. kjsdkzjfcd rozdział jest boski *.* , czekam na to BUM! jak jej prawde wyjawi , czekam nn <33333 *o*

    OdpowiedzUsuń
  28. Super! Czekam na nn! <33

    OdpowiedzUsuń
  29. Mnie na pewno nie stracisz. Kocham to opowiadanie!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  30. Jakie emocje :) Czekam na kolejny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  31. wspaniały rozdział! chce już następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  32. cieszę się że wysłałalas mi linka bo te ff spodobało mi się :) a dziś przeczytałam wszystkie rozdziały *_* naprawdę ciekawe ;)
    Czekam na kolejny ;)
    pozdrawiam ;*
    Marta :)
    @xRiskItAllx

    OdpowiedzUsuń
  33. Najlepszy 💗

    OdpowiedzUsuń
  34. Super <3 czekam aż justin wyjawi w końcu swoją tajemnice

    OdpowiedzUsuń
  35. W końcu wyznała mu miłość ♥ Kocham !!!!

    OdpowiedzUsuń
  36. dodawaj szybciutko kolejny :) bo ciekawość mnie zżera xd <3 lofciam to

    OdpowiedzUsuń
  37. Superowe, pisz dalej nie moge sie doczrkac

    OdpowiedzUsuń
  38. nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu <3333

    OdpowiedzUsuń
  39. nie mogę się doczekać! <3

    OdpowiedzUsuń
  40. <3<3<3<3<3<3 i tylko tyle <3

    OdpowiedzUsuń
  41. Do cb Weronika .
    Te rozdziały są wspaniałe ,cudne ,boskie i długo by nawet wymieniać . Widać ,że wkładasz w to dużo pracy i wysiłku , dziękuje ci za to . Mam nadzieję ,że wręcz przeciwnie zyskasz jeszcze więcej czytelników <3 . Życzę ci megaaaaaaaaa dużoooo weny ,abyś szybciej dodawała rozdziały . Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  42. boje się następnego rozdziału :( jak przeczytałam tłumaczenie piosenki ,ja to bardziej przeżywam niż własne życie xd

    OdpowiedzUsuń
  43. Aww. czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  44. czekam na nn ♥ z niecierpliwością :))

    OdpowiedzUsuń
  45. KOCHAM YPOM>>>>>>>> rozdział miazga

    OdpowiedzUsuń
  46. WOW!! Cudowny..juz nie moge doczekac sie nastepnego *o* / @Alex41789

    OdpowiedzUsuń
  47. Zajebiste! *o*

    OdpowiedzUsuń
  48. Kolejny wspaniały rozdział!!! Z niecierpliwością czekam na następny misia!! <3 *--------*

    OdpowiedzUsuń
  49. Komentuje, uwielbiam ten blog ��

    OdpowiedzUsuń
  50. Bardzo ciekawy rozdział, czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  51. Wow świetny rozdział.Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  52. normalnie nie chcę aby te opowiadania kiedyś się skończyły ,bo są zaje fajne xd

    OdpowiedzUsuń
  53. powiem tylko tyle mi się podoba *-*

    OdpowiedzUsuń
  54. rozdział jak zawsze świetny! mam nadzieję, że szybko pojawi się następny :)

    OdpowiedzUsuń
  55. kocham Cię za to, że piszesz te opowiadanie, rozdział świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  56. chcę więcej ;) ciekawe co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  57. obawiam się o związek Justina i Katie po tej tłumaczeniu tej piosenki ,ale myślę że mimo wszystko i tak będą razem kocham ich <3
    powodzenia w dalszym pisaniu takich opowiadań

    OdpowiedzUsuń
  58. Jeeej , cudownie :3

    Nie mogę się doczekać, jak będzie dalej między nimi :D

    Świetny rozdział , pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  59. Jest genialne :*
    Pisz dalej kochana <3
    Czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  60. rozdzial cudowny jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  61. Cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  62. Ten blog jest genialny , czekam na kolejne rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  63. mam na cb focha ,że akurat w takim momencie skończyłaś pisać rozdział :( xd teraz snuje domysły xd

    OdpowiedzUsuń
  64. Bardzo mi się podoba ;))

    OdpowiedzUsuń
  65. skomentowałam to już wcześniej, ale chciałam nawiązać do twojej ostatniej notki. Zaskakujące jest to jak uważasz że 60 komentarzy nie mówi ci czy ludziom się to podoba czy nie, i jak nieproporcjonalne są wejścia do komentarzy ja np. potrafię wejść tu kilka razy dziennie żeby zobaczyć czy jest rozdział czy to znaczy, że mam za każdym razem komentować?
    Naprawdę lubię twój styl i pokochałam tę historię, ale to w jaki sposób zależy ci bardziej na numerku pod rozdziałem niż natworzeniu historii jest trochę dołujące. Cały czas nam mówisz jak to się nie staramy, ale ci co komentują się starają i czekają. Szkoda że o tych ludziach nie myślisz. to tyle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby naprawdę zależałoby mi na numerku pod rozdziałem to czekałabym, aż komentarzy będzie ponad 100, bo tyle NA PEWNO osób czyta. :) obserwatorzy+informowani+osoby z fb, więc nie mów, że tak bardzo mi na nich zależy. poza tym - nie myślę o tych co komentują? kpisz sobie? przez cały czas dziękuję Bogu i losowi, że mam osoby, które przy mnie bez względu na wszystko zostaną. i ciągle to wam powtarzam:) poza tym na asku już wielu czytelnikom pomogłam, a przecież gdyby nie zależałoby mi na nich to zachowałabym się jak suka i nie odpisywałabym. :) przykro mi jest, że niektórzy tak o mnie myślą, kiedy mi tak naprawdę zależy na tym, byście wy pokazali mi, że warto.

      Usuń
  66. Świetny ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  67. nie trać wiary w swojego bloga ;c nie tracisz nas
    to widać ,że wkładasz całe swoje serducho w pisanie tego bloga i ile cię to kosztuje pracy :) i właśnie dlatego ten ff jest wyjątkowy <3

    OdpowiedzUsuń
  68. nie było mnie z 2 tyg. a tu już nowe rozdziały :) lecę czytać dalej
    pozdrawiam autorkę ff <3

    OdpowiedzUsuń
  69. dawaj tą scenke na asku proooossze<3 @Trzcialka ;333

    OdpowiedzUsuń
  70. Piszesz swietnie i moze jest malo komentarzy ale to nie z powodu tego ze malo osob czyta to , czyta to wrecz wiele . Ja zaczne czytac to codziennie . Wazne ze robisz to dla chociaz 100 osob i sa wierne i podekscytowane twoją pracą . Ja jestem w szoku po 3 rodzialach ze ty piszesz tak wspaniale! . Ja nigdy chociaz bym nie wiem co robila nie napisala tego .. no chociaz 1 . Mega piszesz <3 Jak myslisz ze komy są napisane przez jedna osobe to moj fb ostatnio cie prosilam o link na stronce . Ola Mar****ows*a ;3

    OdpowiedzUsuń