Kate’s POV:
W dłoni nadal trzymałam
zaproszenie, wpatrując się w roześmianą twarz Megan. Wiecie co w tej sytuacji,
było najbardziej zaskakujące? Że wcale nie przejmowałam się tym, że oni chcą
wziąć ślub. Nie twierdzę, że nie byłam zaskoczona, jednak nie czułam się
zazdrosna ani nic w tym rodzaju. Najwyraźniej ta cała miłość do Jamesa przeszła
mi, bo jego miejsce zajął ktoś inny. Głośno wciągnęłam powietrze, w końcu
wszystko pojmując. Wreszcie wszystko zrozumiałam.
Nie kończąc nawet posiłku,
rzuciłam na stół kilka banknotów i na odchodne rzuciłam w stronę blondynki
„gratulacje”. Wybiegłam z lokalu z prędkością światła.
Musiałam spotkać się z
Justinem.
Musiałam z nim o moim odkryciu
porozmawiać.
Jak mogłam być tak kurwa
głupia.
Na dworze było już widno, a
słońce powoli chowało się za horyzontem, gdy ja znalazłam taksówkę. Czułam
przyjemne łaskotanie w brzuchu, na samą myśl tego, co chciałam mu powiedzieć.
Megan najwidoczniej chciała mnie zranić, zepsuć mi humor czy cokolwiek równie
fałszywego, jednak to dzięki niej w końcu zrozumiałam wszystkie sygnały.
Kiedy dotarłam pod hotel,
niebo było już głęboko granatowe. Zadrżałam z zimna, próbując ogrzać odkrytą
skórę ramion, dłońmi.
Stanęłam na pierwszym schodku
prowadzącym do wejścia, gdy usłyszałam cichy szept. Rozejrzałam się dookoła,
przerażona mroczną scenerią. Chciałam iść przed siebie, wejść do budynku i nie
odwracać się za siebie, jednak męski głos nie pozwolił mi na to.
- Kate? – Spojrzałam na
pobliską ławkę i zastygłam. Siedział na niej James. Co on tu robił? Zaskoczona
i odrobinę zdenerwowana, skierowałam się w jego kierunku. Widząc jego smutną
twarz, wydawało mi się, że mam deja vi. Jednak to nie było złudzenie – przecież
takie wydarzenie miało już miejsce i niestety nie skończyło się dobrze.
- Jak dobrze, że już jesteś. –
Wydusił z siebie z wielką ulgą. Moje wnętrzności wykonały nagłego fikołka, a mi
zrobiło się prawie natychmiast niedobrze. Zrobiłam krok w tył, jednak o mały
włos się nie wywróciłam, więc stanęłam z otwartą buzią, przez cały czas
wpatrując się w jego zdruzgotaną twarz, którą kiedyś tak bardzo kochałam. No
właśnie, „kiedyś” i wolałabym, żeby tak zostało.
- Czego tu szukasz? – Spytałam
bezczelnie, wreszcie odzyskując zdolność mówienia.
- Mogłabyś usiąść obok? –
Mówiąc to zduszonym i ledwie słyszalnym głosem, przesunął się w ławce, robiąc
mi miejsce.
- Nie mam czasu. – Stwierdziłam
szybko, przeczuwając, że to nie może skończyć się dobrze. Odwróciłam się w
stronę drzwi hotelu, jednak odruchowo spojrzałam na Jamesa.
- Proszę – jego czoło zdobiły
zmarszczki, a pod oczami widniały wielkie ślady niewyspania. Nigdy, odkąd go znam,
nie widziałam go tak bladego.
- Ugh – westchnęłam, siadając
obok niego. Zauważyłam, że od razu się rozluźnił. Wpatrywał się przez cały czas
przed siebie, uciekając przed moim spojrzeniem. W sumie – pasowało mi to. Nie
chciałam się z nim w jakikolwiek sposób spoufalać.
- Masz pięć minut –
powiedziałam chłodno, krzyżując ramiona na piersi. Zimny powiew wiatru owiał
nasze ciała.
- Kłamałem.
- No coś ty? Naprawdę? – Nie
potrafiłam zatrzymać sarkazmu i jadu rozlewającego się coraz bardziej, po
każdym wypowiedzianym przeze mnie słowie.
- Kate! – Podniósł nagle głos,
od razu mnie uciszając. – Chodzi mi o naszą ostatnią rozmowę przez telefon. –
Zawahał się, ale po chwili znów wszczął swój monolog.
- Wszystko pamiętam. Co do
joty – w tamtej chwili nawet nie byłam w stanie zarejestrować, kiedy jego twarz
znalazła się naprzeciwko mojej. Niebieskie oczy chłopaka wpatrywały się we
mnie, jakby próbowały rozszyfrować myśli, zajrzeć do środka mej duszy. Znowu
zrobiło mi się niedobrze.
- Ja się po prostu pogubiłem –
dłonie chłopaka wylądowały w jego włosach. Nie odzywałam się, wiedząc, że
lepiej mu nie przerywać. Sam musiał zebrać własne myśli, ja mogłam jedynie
słuchać jak ciężko mu się do wszystkiego przyznać.
- Kiedy cię pocałowałem, to
było jak… Objawienie. Dotarło wtedy do mnie, że zrobiłem źle. Moim największym
błędem było zostawić cię dla Megan, skarbie – szepnął, a jego dłoń znalazła się
nagle na moim policzku. Byłam w tak wielkim szoku, że nawet jej nie odrzuciłam.
Ciągle wpatrywałam się w niebieskie tęczówki Jamesa, szukając w nich, chociaż
krzty fałszerstwa. Niestety nic w nich nie było. Ani iskry, tylko pustka. Zadrżałam.
- I dotarło do ciebie to na
kilka dni przed ślubem, ta? - Zironizowałam, chcąc uciec ja najdalej od niego,
w obawie, że zacznie być mi go po prostu szkoda. Zamilkł, a we mnie nagle
zawrzało.
- Przestań zachowywać się jak
smarkacz. Myślisz, że przeprosisz, powiesz, że żałujesz i ja ci wybaczę? Nie
pomyślałeś jak to wpłynie na Megan? Dupku, ona cię kocha! Walczy o ciebie jak
lwica, a gdybyś ją teraz zostawił… Załamałaby się, to pewne. – Zamilkłam, chcą
uspokoić oddech i szybkie bicie serca.
- Zrozum w końcu, że to nie ty
jesteś na tym świecie najważniejszy. – Byliśmy tak blisko siebie, że jeszcze
chwila, a nasze nosy zetknęłyby się.
- Kate, ja cię kocham – starał
się mnie za wszelką cenę zmiękczyć, ale było już na to za późno.
- Wybacz Jay, ja już ciebie
nie – wreszcie to powiedziałam. Wreszcie wydusiłam to z siebie, wpatrując się w
jego zaciskającą się szczękę. Oboje zamilkliśmy, gdy przed moimi oczami
przeminęły wszystkie nasze spotkania, te miłe chwile spędzone razem, kłótnie te
większe i te mniejsze sprzeczki. Wtedy jeszcze mi na nim zależało, a teraz…
Wszystko się zmieniło. Poczułam jak mój mur obronny pod nazwą „tylko się nie
rozbecz” pękał.
- Mógłbym cię tylko przytulić?
– Szepnął, nie odrywając ode mnie wzroku. Odkąd nasza rozmowa nabrała tego
emocjonalnego charakteru, wszystko dookoła zniknęło. Była tylko ławka, ja i on.
Prawie niezauważalnie przytaknęłam. Ku mojej uciesze, gdy jego ramiona owinęły
się dookoła mojej talii nie poczułam żadnych motylków czy chemii, która kiedyś
nas ze sobą połączyła. Nie czułam nic. Jakby serce wypełniło pustkę w sercu po
naszym rozstaniu, czymś nowym. A raczej kimś nowym.
-
No ładnie, ładnie – usłyszałam i kiedy zrozumiałam, że nie powiedziałam tego
ani ja, ani James, przełknęłam ślinę. Otoczka wokół nas zniknęła, gdy uwolniłam
się z uścisku, obracając głowę. Na chodniku, jakiś metr od nas stał nie, kto
inny jak Justin. Gdyby odbyło to się w innych okolicznościach, na jego widok
uśmiechnęłabym się, jednak teraz jego spojrzenie totalnie mnie zmroziło.
- Zostawić cię na kilka godzin
i już latasz za nim, hm? – Szczęka szatyna była napięta, a dłonie zaciśnięte.
Wiedziałam, że robi wszystko, by tylko się nie rzucić na Jamesa. On jednak nie
odzywał się ani słowem, z głową spuszczoną, wpatrując się w swoje kolana.
Bieber bez słowa, wszedł po prostu do hotelu. Wstałam z ławki i udało mi się
wydusić:
- Wiesz co mówią? Jeśli kochasz dwie osoby, to
wybierz tę drugą, bo gdybyś naprawdę kochał tę pierwszą to nie pokochałbyś
kolejnej. – Ale kij ma dwa końce skarbie
– dogryzała mi moja świadomość. Z drżącymi rękoma ruszyłam śladami Justina. On
niestety musiał być o wiele szybszy, bo gdy dotarłam pod windę, ta już jechała
na moje piętro. Próbując za wszelką cenę poukładać w głowie sobie naszą
rozmowę, a raczej moje wyznanie, czekałam na nią. Z sercem na dłoni wreszcie do
niej weszłam i z charakterystycznym dźwiękiem ruszyłam w górę. Odsunęłam od
siebie myśl o ślubie Megan i Jamesa, ciesząc się jedynie tym, że chociaż w
małym stopniu wyprostowałam sprawę z byłym. Większą część moich myśli zajmował
Justin.
Wchodząc do apartamentu,
zwiesiłam głowę w dół, czując się winną. Jednak to, co zobaczyłam, a raczej najpierw
usłyszałam zatrzymało krew w moich żyłach.
On
kurwa siedział na łóżku i płakał. Twarz schowaną miał w dłoniach. Pośpiesznym
krokiem usiadłam obok, obejmując albo, chociaż starając się objąć go ramieniem.
- Wiesz, że to wszystko nie ma
sensu, prawda? – Cieszyłam się, że w końcu odezwał się, jednak to zdanie
wypowiedziane jego zduszonym, zachrypniętym głosem, wywołało u mnie salwę łez.
- O czym ty mówisz? –
Spytałam, próbując odsunąć od siebie najczarniejsze myśli. Niestety, stały się
one po chwili rzeczywistością.
- Ty i ja. To nie wyjdzie –
odsunął w końcu dłonie sprzed twarzy, a widok jego czerwonych oczu był dla mnie
jak wiadro zimnej wody. To wszystko kurwa przeze mnie.
- Nie mów tak – szepnęłam,
chwytając dłońmi jego idealną twarz. Dolna warga chłopaka drżała, a ja
marzyłam, by ją ugryźć, jednak nie teraz. Nie, póki on jest w takim stanie.
-
Mamy przed sobą pełno tajemnic, to mnie wykańcza – wpatrywaliśmy się nawzajem w
swoje oczy, tak blisko siebie, że czułam na twarzy jego oddech.
-
Wiesz, że damy radę Justin. Przez tyle przeszliśmy, chcesz to zaprzepaścić? –
Mój głos nie brzmiał wcale jakbym to ja go używała. Był ode mnie oddalony o
parę mil, zagłuszony falami mórz i oceanów. Zaczęłam się wiercić, umieszczając
swoje dłonie na męskich kolanach. – Pozbyłam się w końcu Jamesa, teraz jesteśmy
tylko ja i ty.
-
Właśnie widziałem jak się go „pozbyłaś” –
wypowiadając ostatnie słowo zrobił w powietrzu cudzysłów. – I tak pewnie nadal
chcesz do niego wrócić, wy dziewczyny, nie potraficie odsunąć się od tych
raniących was skurwieli – westchnął, przeczesując swoje włosy. Nie płakał,
jednak tym razem to u mnie łzy zaczęły spływać w dół policzka.
- Może i tak, ale wiesz, czego
jeszcze nie potrafimy? Okłamywać własnych uczuć. Nie jesteśmy w stanie przeciwstawić
się własnemu sercu, a ono w zwyczaju ma uzależniać się od kogoś w bardzo
dziwnych i niespodziewanych okolicznościach. – Mówiąc to złapałam go za
podbródek, by w końcu na mnie spojrzał.
- Najgorsze jest jednak to, że
mózg wyrzuca z siebie wiadomość o tym, że w kimś się zakochujemy. Ciągle
przetwarza uczucia związane z osobą, która już odeszła. Na siłę przypomina o
czasach, w których byliśmy szczęśliwi. Umysł nie lubi zmian. Jednak zasady są
po to, by je łamać, prawda? – Wiedziałam, że zaczyna rozumieć, bo jego usta
rozchyliły się bardziej, a oczy nie odstępowały moich na krok.
- Nie wiem, jakiego cholernego
zaklęcia użyłeś, ale podziałało. Jestem cała twoja. Kocham cię Justinie
Bieberze – chłopak był w szoku, starając się zarejestrować moje wyznanie, a ja
już nie potrafiłam się oprzeć i po prostu… pocałowałam go. Moje spierzchnięte wargi, musnęły jego. Chcąc
uzyskać od niego jakąś reakcję, dotknęłam dłonią męskiego krocza. Zadziałało to
jakbym dotknęła jakiegoś magicznego guzika, bo szatyn nie dość, że zaczął
odwzajemniać moje pocałunki, to obrócił nas tak, że bez przeszkód mogliśmy się
położyć.
Jego usta ozdabiały moją szyję
wilgotnymi muśnięciami, a ja leżałam, jęcząc i rozkoszując się doznaniami.
- Nawet kurwa nie wiesz, jak
chciałem to od ciebie usłyszeć – smutek i gorycz w jego oczach zniknęła,
pozostawiając miejsce iskrom podniecenia i żądzy.
- Kocham cię – powiedziałam po
raz kolejny, chcąc ujrzeć ten cudowny uśmiech, który pojawił się na jego
twarzy.
-
Oh, maleńka, ja ciebie też – szepnął, ściągając z siebie koszulkę. Po chwili
oboje byliśmy bez ubrań, zmieniając się w plątaninę ciał, jęków i krzyków pożądania.
*
( ktoś ostatnio narzekał, że w opowiadaniu jest za dużo seksu, jednak jeśli
ktoś chce przeczytać dokładny opis owej sceny niech odezwie się na moim asku ♥)
Leżąc zupełnie nadzy,
okryci jedynie cienką pościelą wpatrywaliśmy się w siebie. Oboje spełnieni, po
odbytym stosunku, uśmiechnięci i co najważniejsze – zakochani w sobie.
Moja głowa spoczywała na jego
odkrytej klatce piersiowej, gdy on dłonią muskał skórę na moim ramieniu. Czułam,
że przez nasze ciała przepływa uspokajający prąd. Wiedziałam, że muszę
powiedzieć to teraz albo nigdy. Przecież nie mogę pójść tam sama. Wzięłam
głęboki wdech i neutralnym głosem rzekłam:
- Spotkałam się dzisiaj z
Megan – a jego ciało nagle się spięło. – Powiedziała mi o ślubie. – Uścisk
ramienia, którym oplatał moją talię stało się mocniejsze. Bałam się odwrócić i
spojrzeć mu w oczy.
___________________________________________
* - tytuł rozdziału jest wersem piosenki Towers Little Mix i szczerze radzę wam przeczytać tłumaczenie tego utworu, bo odnosi się w dużym stopniu do dalszej części opowiadania. :)
___________________________________________
* - tytuł rozdziału jest wersem piosenki Towers Little Mix i szczerze radzę wam przeczytać tłumaczenie tego utworu, bo odnosi się w dużym stopniu do dalszej części opowiadania. :)
od autorki: Nie chcę szantażować was jakąś określoną liczbą komentarzy, by dodać rozdział,
ale chcę, żebyście pokazali mi, że mam dla kogo pisać,
że to opowiadanie dalej ma sens.
Bo z każdym dniem czuję jak was tracę...
Dzięki komentarzom wiem, że moja praca nie idzie na marne.
genialny rozdział!
OdpowiedzUsuń@SwaglandJB
o matko, jak się cieszę, że jest z nimi wszystko w porządku! już się bałam, że James to wszystko popsuł! @bieberauss
OdpowiedzUsuńnsssksbjsbsjsbsjsnsj jak zawsze genialny /JB_Angel0
OdpowiedzUsuńkejrhfjskdjgbfjdksjhfdklkfghjfkdlkfghjfdigh kochaaaaaaam to jejku chcę tego więcej,więcej i więcej. Mam nadzieje,że nasze gołąbeczki będą już ze sobą do końca tego opowiadania (chociaż nie chcę nawet myśleć o końcu) rozdział świetny jak zresztą wszystkie rozdziały. Uwielbiam to czytać uwielbiam Ciebie i Twoją ciężką pracę. I uwierz mi skarbie nie tracisz nas jesteśmy tu cały czas przy Tobie i Ciebie wspieramy jak tylko możemy:). Są tu ludzie którzy Cię kochają (między innymi Ja) ludzie którzy Cię wspierają i cały czas tu zaglądają (między innymi Ja) wchodzę tu codziennie sprawdzić czy nowy rozdział,a gdy jest to cieszę się jak głupia do sera. Pamiętaj jesteśmy tu księżniczko i zawsze będziemy mimo wszystko :) xx
OdpowiedzUsuńTak czytam to tłumaczenie piosenki i mam złe przeczucia :(
OdpowiedzUsuńA tak na temat rozdziału to jak zwykle świetny <3 Przepraszam, że nie komentuję ale zazwyczaj czytam na telefonie i nie dodają mi się komentarze :/
Czekam na następny ;*
Jezu cudowny!
OdpowiedzUsuńcudowny lsdkjfds
OdpowiedzUsuńCuuudowny <3 Dziękuje ;***
OdpowiedzUsuńOjaa Cudowny *.*
OdpowiedzUsuńale to jest boskie Awww *-* nie tracisz nas <3 pisz dalej kocham te twoje opowiadania :)
OdpowiedzUsuńGenialny 💕 ☺️ kocham fo opowiadanke ❤️ I moga byc te sceny sexu
OdpowiedzUsuńW końcu zrozumiała, że musi zapomnieć o James'ie. Kiedy wyznała mu miłość mimowolnie się uśmiechnęłam. Rozdział wspaniały, bez tej erotyczenej sceny zachował bardziej romantyczny charakter. ;)
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie i czekam na nn <333 @kidrauhlsdreamx
OdpowiedzUsuńJejku. Kocham to!! <3 *-*
OdpowiedzUsuńnathalieandjustin.blogspot.com
Zapraszam tez do siebie. :)
cudowny <3
OdpowiedzUsuńJames wcześnie się obudził, nagle mu się przypomniało, że ją kocha... zabawne.
OdpowiedzUsuńbtw. lubię kiedy Justin mówi do Kate 'maleńka' to takie urocze :)
Boję się, że niedługo wszystko się między nimi popsuje.... ;/
Ja pierdziele ostro , ostro :D
OdpowiedzUsuńJa pierdziele no ostro , ostro :D
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział xx
OdpowiedzUsuńzawaliste
OdpowiedzUsuńKocham ;**
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ; )
OdpowiedzUsuńCoś mo sie wydaje że to nie jest wszystko, że coś jeszcze Justin ukrywa i nie będzie fajnie jak to Katie sie dowie, lub to moje głupie wyobrażenia ;d nie tracisz nas :-) jak głupia cieszę Sie na każdy nowy rozdział :-)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście , że z nimi wszystko dobrze! *.* rewelacyjny rozdział! Jesteś niesamowita! :* <3
OdpowiedzUsuńCholera! To tłumaczenie piosenki nie jest za ciekawe :/! A co do rozdziału to jak zawsze super! ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, jak każdy, czekam na kolejny :) ily xoxo :) /@KarolinaGrzeskow
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje że Justin jest świadkiem na ślubie Jamesa. Bo po co miałby się ciągle spotykać z Kim i pisać do niej czy wszystko załatwione, spinac się przy każdej rozmowie itp. I Kate się o tym dowie i będzie dym ;/
OdpowiedzUsuńNajlepszy <3
OdpowiedzUsuńNadrobiłam te 3 rozdziały i po porostu tu są takie zwroty akcji, że nie wiem co mam myśleć to jest takie nbhbvfb Mam nadzieję, że chociaż jak wydarzy się to wielkie bum (jakaś dramatyczna scena) to i tak Justin i Katie będę razem i będą szczęśliwi. Przy czytałam tłumaczenie tej piosenki i tu też nie wiem co mam myśleć... Czyli zostało mi czekanie na kolejne rozdziały.
OdpowiedzUsuńTe raz do Ciebie kochana ><
To ja Tobie dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz dla nas, że poświęcasz swój czas. Ja kocham to ff ono jest takie prawdziwe, ponieważ wiadomo, że nie zawsze w miłości jest cały czas kolorowo i ty to pokazujesz tymi zwrotami akcji a dlatego, że się kochają i jest między nimi ta chemia to sobie wybaczają i jest znów dobrze.
Życzę Ci dużo weny na następne rozdziały i również dużo nowych pomysłów. Mam nadzieję, że szybko się za klimatyzujesz po przeprowadzce.
Do następnego skarbie <3 xoxox
Ej ;c ja chciałam scenke z seksem a jej nie było ;c xd ale rozdział jest zajebisty! ;*
OdpowiedzUsuńgenialne !
OdpowiedzUsuńmega rozdział! może być seks! seks w rozdziale, jak najbardziej mile widziany :D czekam na następny, masz dla kogo pisać! Jesteś świetna! :)
OdpowiedzUsuńpisz daleeej ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie ze w wiekszosci tlumaczenie odnosi do Jamesa, ze on jej nie pomagal, w przeciwienstwie do Justina, ktory sie o nia troszczy ale tez sam oklamuje chociaz szczerze kocha to boi sie przyznac do tego co ukrywa przez bohaterka. Rozdział jest genialny i tylko czekam na wyjawienie prawdy przez Biebera:)
OdpowiedzUsuńkjsdkzjfcd rozdział jest boski *.* , czekam na to BUM! jak jej prawde wyjawi , czekam nn <33333 *o*
OdpowiedzUsuńGenialny , czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział xx
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na nn! <33
OdpowiedzUsuńMnie na pewno nie stracisz. Kocham to opowiadanie!!!!!
OdpowiedzUsuńJakie emocje :) Czekam na kolejny rozdzial
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział! chce już następny! <3
OdpowiedzUsuńcieszę się że wysłałalas mi linka bo te ff spodobało mi się :) a dziś przeczytałam wszystkie rozdziały *_* naprawdę ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;)
pozdrawiam ;*
Marta :)
@xRiskItAllx
Najlepszy 💗
OdpowiedzUsuńSuper <3 czekam aż justin wyjawi w końcu swoją tajemnice
OdpowiedzUsuńW końcu wyznała mu miłość ♥ Kocham !!!!
OdpowiedzUsuńdodawaj szybciutko kolejny :) bo ciekawość mnie zżera xd <3 lofciam to
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! *-*
OdpowiedzUsuńSuperowe, pisz dalej nie moge sie doczrkac
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu <3333
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać! <3
OdpowiedzUsuń<3<3<3<3<3<3 i tylko tyle <3
OdpowiedzUsuńDo cb Weronika .
OdpowiedzUsuńTe rozdziały są wspaniałe ,cudne ,boskie i długo by nawet wymieniać . Widać ,że wkładasz w to dużo pracy i wysiłku , dziękuje ci za to . Mam nadzieję ,że wręcz przeciwnie zyskasz jeszcze więcej czytelników <3 . Życzę ci megaaaaaaaaa dużoooo weny ,abyś szybciej dodawała rozdziały . Pozdrawiam :)
boje się następnego rozdziału :( jak przeczytałam tłumaczenie piosenki ,ja to bardziej przeżywam niż własne życie xd
OdpowiedzUsuńAww. czekam na nn!
OdpowiedzUsuńczekam na nn ♥ z niecierpliwością :))
OdpowiedzUsuńKOCHAM YPOM>>>>>>>> rozdział miazga
OdpowiedzUsuńWOW!! Cudowny..juz nie moge doczekac sie nastepnego *o* / @Alex41789
OdpowiedzUsuńZajebiste! *o*
OdpowiedzUsuńKolejny wspaniały rozdział!!! Z niecierpliwością czekam na następny misia!! <3 *--------*
OdpowiedzUsuńKomentuje, uwielbiam ten blog ��
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy rozdział, czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńWow świetny rozdział.Czekam na następny
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńnormalnie nie chcę aby te opowiadania kiedyś się skończyły ,bo są zaje fajne xd
OdpowiedzUsuńpowiem tylko tyle mi się podoba *-*
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze świetny! mam nadzieję, że szybko pojawi się następny :)
OdpowiedzUsuńkocham Cię za to, że piszesz te opowiadanie, rozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńchcę więcej ;) ciekawe co będzie dalej
OdpowiedzUsuńobawiam się o związek Justina i Katie po tej tłumaczeniu tej piosenki ,ale myślę że mimo wszystko i tak będą razem kocham ich <3
OdpowiedzUsuńpowodzenia w dalszym pisaniu takich opowiadań
Jeeej , cudownie :3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, jak będzie dalej między nimi :D
Świetny rozdział , pozdrawiam :D
Jest genialne :*
OdpowiedzUsuńPisz dalej kochana <3
Czekam na następny :3
rozdzial cudowny jak zawsze.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńTen blog jest genialny , czekam na kolejne rozdziały :D
OdpowiedzUsuńmam na cb focha ,że akurat w takim momencie skończyłaś pisać rozdział :( xd teraz snuje domysły xd
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ;))
OdpowiedzUsuńskomentowałam to już wcześniej, ale chciałam nawiązać do twojej ostatniej notki. Zaskakujące jest to jak uważasz że 60 komentarzy nie mówi ci czy ludziom się to podoba czy nie, i jak nieproporcjonalne są wejścia do komentarzy ja np. potrafię wejść tu kilka razy dziennie żeby zobaczyć czy jest rozdział czy to znaczy, że mam za każdym razem komentować?
OdpowiedzUsuńNaprawdę lubię twój styl i pokochałam tę historię, ale to w jaki sposób zależy ci bardziej na numerku pod rozdziałem niż natworzeniu historii jest trochę dołujące. Cały czas nam mówisz jak to się nie staramy, ale ci co komentują się starają i czekają. Szkoda że o tych ludziach nie myślisz. to tyle
Gdyby naprawdę zależałoby mi na numerku pod rozdziałem to czekałabym, aż komentarzy będzie ponad 100, bo tyle NA PEWNO osób czyta. :) obserwatorzy+informowani+osoby z fb, więc nie mów, że tak bardzo mi na nich zależy. poza tym - nie myślę o tych co komentują? kpisz sobie? przez cały czas dziękuję Bogu i losowi, że mam osoby, które przy mnie bez względu na wszystko zostaną. i ciągle to wam powtarzam:) poza tym na asku już wielu czytelnikom pomogłam, a przecież gdyby nie zależałoby mi na nich to zachowałabym się jak suka i nie odpisywałabym. :) przykro mi jest, że niektórzy tak o mnie myślą, kiedy mi tak naprawdę zależy na tym, byście wy pokazali mi, że warto.
UsuńŚwietny ! ;)
OdpowiedzUsuńnie trać wiary w swojego bloga ;c nie tracisz nas
OdpowiedzUsuńto widać ,że wkładasz całe swoje serducho w pisanie tego bloga i ile cię to kosztuje pracy :) i właśnie dlatego ten ff jest wyjątkowy <3
nie było mnie z 2 tyg. a tu już nowe rozdziały :) lecę czytać dalej
OdpowiedzUsuńpozdrawiam autorkę ff <3
dawaj tą scenke na asku proooossze<3 @Trzcialka ;333
OdpowiedzUsuńPiszesz swietnie i moze jest malo komentarzy ale to nie z powodu tego ze malo osob czyta to , czyta to wrecz wiele . Ja zaczne czytac to codziennie . Wazne ze robisz to dla chociaz 100 osob i sa wierne i podekscytowane twoją pracą . Ja jestem w szoku po 3 rodzialach ze ty piszesz tak wspaniale! . Ja nigdy chociaz bym nie wiem co robila nie napisala tego .. no chociaz 1 . Mega piszesz <3 Jak myslisz ze komy są napisane przez jedna osobe to moj fb ostatnio cie prosilam o link na stronce . Ola Mar****ows*a ;3
OdpowiedzUsuń