9.07.2014

26. See the way our horizons meet.

Kate’s POV:
            Obudziło mnie krzątanie w apartamencie. Leniwie przetarłam oczy, czując narastający ból czaszki. Jak ja się tutaj znalazłam? Ostatnią rzeczą, którą udało mi się zapamiętać było to jak obciągałam Justinowi. Przypominając to sobie, chciałam się uśmiechnąć, jednak kac był tak natarczywy, że moja twarz wykrzywiła się w grymasie. 
            Powoli rozejrzałam się dookoła, by zobaczyć, że przy drzwiach apartamentu Justin ubiera buty. Po chwili nasze spojrzenia skrzyżowały się, a na jego policzkach pojawił się rumieniec. Emm… Coś mnie ominęło?
            - Dzień dobry – jego zachrypnięty głos wywołał na moim ciele ciarki. – Zanim cokolwiek powiesz lepiej weź tabletkę – mówiąc to wskazał palcem na nocną szafkę tuż obok. Sięgnęłam po lek i butelkę wody. Bez słowa ją połknęłam, chcąc pozbyć się uporczywego bólu. 
            - Hej – wreszcie odpowiedziałam, gdy moje gardło zostało odpowiednio nawilżone. – Gdzie idziesz? – Spytałam, nie chcąc, by gdziekolwiek odchodził. Szczególnie teraz. Szczególnie po tym, co zrobiliśmy. Poczułam przyjemne ciepło w brzuchu, uwalniające stado motylków. 
            - Muszę coś załatwić – odpowiedział zdawkowo, a jego postawa się zmieniła. – Będę niedługo – rzucił, otwierając drzwi. Zanim mogłam się odezwać, jego już nie było. 
            Tabletka, którą połknęła zaczęła działać. Migrena powoli ustępowała, a moje powieki z każdą chwilą coraz wolniej się rozchylały. Ponownie zapadłam w sen.


Megan’s POV:

            - Nie rób tego – usłyszałam męski głos z drugiego pokoju, gdy moja dłoń chwyciła telefon. James wpadł do salonu, wpatrując się w urządzenie.

            - Wiesz przecież, że powinna wiedzieć – stwierdziłam, chełpiąc się tą chwilą. Tak długo na nią czekałam.
            - Ale nie w taki sposób. Nie możesz od tak zrzucić na nią bombę, jeszcze w dodatku przez telefon.
            - Odkąd ty się o nią martwisz, hm? – Parsknęłam, siadając na fotelu. Założyłam nogę na nogę, czekając na chwilę, gdy uzyskam od niego pozwolenie. Jeszcze chwila.
             - Nie możesz zrobić tego Justinowi – jego głos był stanowczy, jednak wiedziałam, że szybko uda mi się złamać ten mur. 
            - Dobrze wiesz, że to już nie kwestia ich związku. Nie czujesz się winny tego, że ona przez ten cały czas żyje w niewiedzy? Nigdy nie powiedziałeś jej, że to wszystko między nami zaczęło się o wiele wcześniej. Nie wie, że zdradzałeś ją już dobre kilka miesięcy przed wyprowadzką.  James, naprawdę nie gryzie cię sumienie? – Zrobiłam smutną minę, by trochę go skruszyć. Chciałam żeby ta ździra byłą zraniona. Kate nie zasługuje na szczęście, a ja zrobię wszystko, by je odebrać. 
            Za to, że chciała mi go zabrać. Mojego Jamesa. Wredna, fałszywa suka.
            - Po prostu jest mi jej szkoda – kłamałam jak z nut, byleby tylko osiągnąć swój cel. 
            - Więc chcesz do niej zadzwonić i tak po prostu o wszystkim powiedzieć? – Parsknął sarkastycznie. – Mogłabyś ą równie dobrze zaprosić na całą uroczystość – zaśmiał się, przeczesując swoje włosy. Nagle w mojej głowie zapaliła się żarówka. 
            - A wiesz, że to wcale nie jest głupi pomysł? – Nim mógł mnie zatrzymać, znalazłam numer dziewczyny w kontaktach i po prostu zadzwoniłam.



Kate’s POV:

             Z mojego twardego snu, obudził mnie dźwięk telefonu. Justina nadal nie było. Sięgnęłam po komórkę, prawie natychmiast odbierając połączenie.

            - Tak? – Szepnęłam, próbując stłumić ziewnięcie. 
            - Katie? – Usłyszałam przesłodzony głos i od razu pożałowałam, że w ogóle się obudziłam.
            - Cześć Megan – rzuciłam od niechcenia, siadając na łóżku.
            - Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia – emanowała wręcz podnieceniem, a mi od tego aż zachciało się wymiotować. Kaszlnęłam niezręcznie. Nie odezwałam się, więc ta ciągnęła dalej.
            - Wybierzesz się ze mną na kolację? Gdzieś za dwie godziny? – Za dwie godziny? Kolacja? Która jest godzina? Zaskoczona spojrzałam na zegarek. Kurwa, szesnasta. Przespałam prawie cały dzień? 
            - Serio? – Odezwałam się, zanim przemyślałam to, co chcę powiedzieć. Ta jedynie zaśmiała się słodko, a mnie znów wzięło na wymioty.
            - Muszę ci coś ważnego powiedzieć – stwierdziła, kiedy w końcu przestała się śmiać.
            - Okeeeej – odpowiedziałam przeciągle. 
            - W takim razie do zobaczenia za dwie godziny w Bestii (*to ten sam lokal, w którym Justin musiał uciekać do toalety, bo zauważył Jamesa i Megan*)
            - Taa – westchnęłam, a gdy połączenie zostało przerwane, w końcu uwolniłam tak długo przetrzymywane ziewnięcie. Zaskoczona i trochę zdenerwowana, ruszyłam w końcu do łazienki. O czym Megan może chcieć ze mną rozmawiać? 



            Po ponad godzinie wyszłam z hotelu. Wiał delikatny, chłodny wiatr. Wsunęłam kosmyki włosów, które uciekły z koka, za ucho, rozglądając się za taksówką. Po jakichś piętnastu minutach złapałam jedną i pośpiesznie do niej wsiadłam. Gdy tylko podałam miejsce docelowe, od razu pochłonęły mnie myśli na temat tego wieczoru.  

            O czym ona chce rozmawiać?

            Dlaczego tak nagle się do mnie odezwała?
            Ale jedna sprawa zastanawiała mnie bardziej od innych.
            Gdzie przez ten cały czas podziewa się Justin?



*


            Przekroczyłam wreszcie próg dobrze znanej mi restauracji. Starałam się dyskretnie rozejrzeć za blondynką, którą po kilku sekundach zauważyłam w jednym z boksów. Przybrałam na twarzy mały, fałszywy uśmiech, idąc w jej kierunku. Radość Megan na mój widok była tak bardzo przesadzona, że od razu wiedziałam, iż jest wymuszona.

            Gestem ręki wskazała miejsce naprzeciwko siebie. Rozsiadłam się wygodnie, a po chwili pojawiła się kelnerka. Zamówiłam sałatkę dnia i szklankę wody, wiedząc, że nic cięższego nie przełknę. Miałam za dużo na głowie. Krótsze włosy odruchowo przetarłam je z czoła, dłonią. 

            - Więc? – Przerwałam niezręczną ciszę.
            - Co więc? – Zapytała głupio, a ja poczułam, że zaczynam jej nienawidzić jeszcze bardziej.
            - Jezu, miałaś ze mną o czymś pogadać, tak? – Zacisnęłam szczękę, nie chcąc wybuchnąć. Zauważyłam, że ostatnio stałam się bardziej emocjonalna. A podobno miałam być właśnie bardziej twarda, prawda? 
            - Może tak grzeczniej, hm? – Z jej twarzy zniknął uśmiech, a w oczach pojawiły się groźne iskry. Zadrżałam.
            - Jeśli chcesz to mogę sobie iść. Nie mam zamiaru błagać cię o cokolwiek – podniosłam się w zamiarze wyjścia, jednak jej ręka znalazła się na moim nadgarstku i skutecznie mnie zatrzymała.
            - Siadaj, maleńka – znów ten fałszywy uśmiech, który doprowadzał mnie do szaleństwa.
            - Nie mam dużo czasu – wysyczałam, z westchnięciem opadając na fotel.
            - Ja ci go również nie chcę zabierać, pragnę jedynie byś o wszystkim się dowiedziała. 
            - Wszystkim, jakim kurwa wszystkim? – Wysyczałam, zdenerwowana. Podeszła do nas kelnerka z zamówieniem, ale ani myślałam o tym, by w tamtym momencie coś zjeść. 
            - Jezu, dziewczyno, co ty taka porywcza, co? – Jej śmiech przemienił się w pisk. Cholera, ona jest taka irytująca. 
            - Może najpierw porozmawiajmy, co u ciebie? Jak tam układa się tobie i Justinowi?
            - Nie mogłabyś nam obu tej zbędnej gadki odpuścić? Przejdź po prostu do sedna – wzięłam łyk napoju, gdyż nagle zrobiło mi się sucho w gardle. Miałam złe przeczucia. 
            - Jakaś ty porywcza. Już rozumiem, dlaczego tak bardzo podobasz się Justinowi – stwierdziła kokieteryjnie.
            - Nie znasz go – odpowiedziałam cicho, strzelając palcami. Nagle straciłam całą pewność siebie, a mój oddech przyśpieszył.
            - Oj, Katie, Katie – nagle dłoń blondynki, złapała moją. Chciałam się wyrwać, jednak jej uścisk był za mocny, a długie paznokcie wbiły mi się w skórę. Kciuk Megan zaczął głaskać moje knykcie. Poczułam jak włoski na moim ciele stają dęba.
            - Pamiętasz, gdy poznałaś mnie pierwszy raz? Wtedy, gdy przyszłaś niezaproszona do naszego hotelu? – Spytała, akcentując słowo „niezaproszona”. Nie chcą okazywać własnej słabości, przytaknęłam pewnie głową.
            - Prawie wygadałam się o naszej tajemnicy – ściszyła swój głos. Spojrzałam na nią zaskoczona, oczekując wyjaśnień. Nie odezwałam się ani słowem.
            - Mojej i Jamesa, tak dla jasności. – Mówiąc to wyszczerzyła się do mnie, jakbym miała jej dać cukierka. Nie ze mną te numery, paniusiu.
            - I? – Wydusiłam, siląc się na zdawkowy ton.
            - Praktycznie nic nie wiesz, dziewczyno. Nie jesteś świadoma czegoś, co działo się przez dobre kilka miesięcy – mało brakowało, a roześmiałaby mi się w twarz, gdy ja starałam się grać opanowaną i zupełnie niezainteresowaną.
            -  Więc jeśli jestem taka niedoinformowana to może mi o wszystkim powiesz, hm? – Sama byłam zaskoczona, że ów zdanie wydostało się z moich ust i to jeszcze tak płynnie. Moja podświadomość stanęła i zaczęła bić mi brawo. Uśmiechnęłam się dumnie.
            - Mój i Jamesa romans nie zaczął się kilka dni przed jego decyzją o przeprowadzce. Nadal zachodzę w głowę jak mogłaś tego nie zauważyć. Jesteśmy ze sobą od dobrych kilku miesięcy. Poznał mnie krótko po rozpoczęciu waszego związku, a ty przez cały ten okres byłaś okłamywana. – Mimo, że wpatrywałam się w nią jak zahipnotyzowana, jej słowa nie zrobiły na mnie ogromnego wrażenia, a pewnie takiego efektu oczekiwała. Nie ze mną te numerki, suko.
            - Wydaje ci się – specjalnie przedłużałam swoją wypowiedź, by ją zdenerwować. – Że tego nie wiedziałam, tak? Najwyraźniej twój chłopak nie mówi ci wszystkiego. Kiedy spotkaliśmy się ostatnim razem wszystko mi wygadał. – Łgałam jak pies, byleby wyprowadzić ją z równowagi. Najwyraźniej podziałało, ponieważ jej oczy powiększyły się, a szczęka zwęziła. 
            - Coś jeszcze? – Podniosłam widelec, umieszczając go w daniu. Nabiłam kawałek kurczaka i liść zielonej sałatki, które powoli wsunęłam do ust. 
            - W sumie to mam coś dla ciebie – stwierdziła, osiągając po raz kolejny spokój. Sięgnęła do swojej torebki, by po chwili wyjąć z niej bladoróżową kopertę. Podała mi ją, znów uśmiechając się szeroko. Nieśpiesznie wzięłam ją do rąk. Nożem, leżącym na stole rozcięłam górę, a moje drżące palce wyjęły zawartość.
            Przełykając głośno ślinę, rozłożyłam kartkę. 
            W moich dłoniach znajdowało się zaproszenie.
            Zaproszenie na ślub.
            Ślub Jamesa i Megan. 
            Po raz kolejny dziś zaschło mi w gardle.

~*~

od autorki: Chciałabym, żeby każdy zajrzał tutaj:
klik link klik
I jeszcze raz wszystkim z Was gorąco dziękuję za sto tysięcy wejść.
Gdybym tutaj napisała, że jesteście niesamowici, byłoby to niedopowiedzeniem roku.
Tym razem ograniczę się do notatki, bo znów zacznę ryczeć.
Wszystko macie wyjaśnione w linku.
PS. Jeszcze nigdy nie pisało mi się żadnego rozdziału tak łatwo.
Może to dlatego, że czekałam na ten moment od początku opowiadania?
Tweetujcie wasze opinie na temat rozdziału i opowiadania z hashtagiem #ypomPL, a ja wybiorę za kilka dni dwie osoby, no może trzy, jeśli będziecie zaangażowani, którym wyślę list.
W ramach podziękowania za…
wszystko.
PS2. Szczerze Wam powiem, że nie pamiętałam, czy pisałam o tym ile trwał związek Kate i Jamesa, dlatego wszędzie pisałam "kilka miesięcy". Mam najwyraźniej sklerozę. xd


70 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ

74 komentarze:

  1. oooo matulu.. kocham to opowiadanie. Ciekawe co to za tajemnica dotycza Justina? uwielbiam to poprostu czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobieto zabijasz! To jest zajebiste! <3
    Normalnie ladbsvdcsaasjdvsahdcshd...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu kocham Cię dziewczyno i Twoje opowiadanie, to jest genialne:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurwa to jest boskie *o* i ten szok kiedy sie dowiedzialam ze megan i james sie pobieraja O.o szczerze to zycze im najgorszego

    OdpowiedzUsuń
  5. O wszystkim już wie... wow, zajebisty rozdział! :) tylko nie rozumiem co Justin miał z tym wspólnego. Chyba, że to jeszcze nie wszystko, zabijasz mnie dziewczyno! Do następnego! Ilysm <3

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. NAJLEPSZE OPOWIADANIE

    OdpowiedzUsuń
  8. nowy rozdzial szybkooooooo bo umre!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. To opowiadanie i rozdział genialny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Boze kocham ro opowiadanie ! Cżekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny rozdział, czekam na kolejny! <3 skomentowałam wszystkie rozdziały, jestem z Tobą od samego początku, czytam na bieżąco i będę do samego końca! kocham bardzo :*

    OdpowiedzUsuń
  12. rozdział genialny, nie mogę się doczekać następnego 💞 @kidrauhlsdreamx

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawaj szybko następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rodział i opowiadanie , jesteś genialna dziewczyno
    Czekam na next :****

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny rozdział bardzo mi się podoba ;))
    @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  17. nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. świetnie piszesz i mam nadzieję, że kiedyś będzie można kupić Twoją książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. rozdział jak zawsze cudowny i zapierając dech w piersiach, czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  19. O Boże to jest boskie! *.* ciekawe co będzie na ślubie i ogólnie w innych rozdziałach! Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawe co Justin ma z tym wszystkim wspólnego? :)
    Niesamowity rozdział! Kocham to! <33 jesteś niesamowita! :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja chcę nowy rozdziaaaaał *.*
    Jesteś genialna, zajebista, boska, cudowna i nie wiem jaka jeszcze XD
    Kocham!!! ;*** <3

    OdpowiedzUsuń
  22. *o* diseikjxwom to jest takie zajebiste boziu jak ja nie mogę się doczekać następnego rozdziału , jestem ciekawa czy to cała prawda , dlaczego Justin miałby stracić Kate , kocham cie czekam nn <333333 *.*

    OdpowiedzUsuń
  23. isdojfijsfis jeju ja chce już nowy rozdział nie mogę doczekać się kolejnego /@KlaudiaSwaggg

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja się zastanawiam skąd Ty bierzesz pomysły, serio. Twoja orginalność i pomysłowość mnie zdumiewa. Człowiek ma wrażenie, że wie już wszystko, a tu nagle BUM kolejna bomba. Kocham Twoje opowiadanie, a z każdym rozdziałem intryguje mnie jeszcze bardziej. Mimo, że nie wiem wszystkiego o Justinie z opowiadania, bo podejrzewam, że nie o sam ślub tu chodzi, jest moją ulubioną postacią. Jego miłość do Kate jest czymś wspanialym. Sama Kate zaczyna mnie denerwować, ale w sumie zmianę zawdzięcza Justinowi. Jeli chodzi o samą Ciebie, to jesteś jedną z najwspanialszych i najmilszych autorek ff. Ogromnie się poświęcasz, w pełni oddajesz się pisaniu i najważniejsze jesteś w tym wszystkim szczera. Nie znam Cię osobiście, ale z Ask'a, grupy na Fb i notatek pod rozdziałem mogę stwierdzić, że jesteś kochanną osobą. <3 #MuchLove Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytałam już wcześniej ten rozdział i komentowałam. Dlaczego nie ma mojego komentarza? WTF? :D Super jest! Wreszcie powoli wszystko się wyjaśnia. Ale co ja zrobię jak skończysz to opowiadanie? _._

    OdpowiedzUsuń
  26. Omg boskie...
    Bardzo dobrze ze Ja to nie ruszylo
    czekam na nastepny
    @aga_belieber

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudownyy rozdział, czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Dzisiaj znalazłam Twoje opowiadanie i muszę Ci powiedzieć, że jest świetne.. Wszystkie rozdziały i w ogóle <3
    Czekam na następny ahirxfmirmfjrix *_*
    Btw, zapraszam również do siebie love-quintessence.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten blogu jest po prostu idealny <3<3<3<3Czekam na.nowy rozdział, już nie mogę się doczekać! :****

    OdpowiedzUsuń
  31. kocham, kocham, kocham! a ty dziewczyno jesteś niesamowita! ❤☺

    OdpowiedzUsuń
  32. jak zwykle fajnie mi sie czytało ; )

    OdpowiedzUsuń
  33. Genialny , czekam na nn <33

    OdpowiedzUsuń
  34. Jezu to opowiadanie jest idealne! *.* już nie mogę się doczekać nowego rozdziału! ;D

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie musisz dziekowac to ja dziekujei pewnie tez wszyscy ze to piszesz i
    tak bardzo sie w to wciagasz i angazujesz. A rozdział jak zwykle idealny

    OdpowiedzUsuń
  36. wow, nie spodziewalam sie tego!

    OdpowiedzUsuń
  37. wow, no to się zapowiada akcja :D czekamy na następny

    OdpowiedzUsuń
  38. Dawaj , dawaj następny! ;d czekam z niecierpliwością <3 jesteś świetna ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. No w końcu wszystko się wyjaśni !

    OdpowiedzUsuń
  40. już nie mogę się doczekać kiedy dodasz kolejny

    OdpowiedzUsuń
  41. rozdział jest mega >>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  42. zapowiada się ciekawie ;D świetnie piszesz ily

    OdpowiedzUsuń
  43. nareszcie się wszystko wyjaśni ahhaha

    OdpowiedzUsuń
  44. co prawda nie przeczytałam tego rozdziału, ale zaczęłam czytać ff i muszę przyznać, że jest mega jeju

    OdpowiedzUsuń
  45. jejka kocham to opowiadanie *.*

    OdpowiedzUsuń
  46. Czekam na dalszy ciąg :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Fajniiiieee <3 czkeaam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Jesteś wspaniała, że piszesz takie cudooo <3

    OdpowiedzUsuń
  49. Kocham i już się nie mogę doczekać nn <3

    OdpowiedzUsuń
  50. to jest najlepsze ff jakie czytałam!

    OdpowiedzUsuń
  51. kocham te opowiadanie, nie mogę się doczekać rozwiązania

    OdpowiedzUsuń
  52. jesteś wspaniała! czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  53. ciekawe co z tym ma wspólnego Justin!

    OdpowiedzUsuń
  54. kocham kocham KOCHAM! cudowny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  55. dodaj szybciutko kolejny, bo umrę zaraz haaahah

    OdpowiedzUsuń
  56. you part of me>>>>>>>>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  57. kocham cię za to, że piszesz te ff <3

    OdpowiedzUsuń
  58. nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  59. jejku świetny rozdział, strasznie trzyma w napięciu!! kocham Cię :*

    OdpowiedzUsuń
  60. Boże czy Katy przyjmie zaproszenie? mcksancnalcnskalqoejfn c ja chce nowyyyy *.*

    OdpowiedzUsuń
  61. skąd ty bierzesz wene na coś takiego? kobieto uwielbiam Cie! <3

    OdpowiedzUsuń
  62. boze jaka ta megan to sukaaa, ale nie trzymaj nas juz w niepewności wyjaśniaj wszystko kochanie :((

    OdpowiedzUsuń
  63. DAWAĆ NOWY BO UMREEEEEEEEEEEEEEEEEEE !!!!! ;C :p ;*

    OdpowiedzUsuń
  64. tak bardzo chce już nowy rozdział kvhbsdjhbdsh :))
    ps. kocham cie

    OdpowiedzUsuń
  65. Ah równocześnie bym chciała żeby wszystko już było jasne i nie chciała, bo wtedy skończy się opowiadanie! Ale mnie wciągnęło...

    OdpowiedzUsuń
  66. Bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń