~*~
- Nie pozwolę ci odejść – głos Justina zabrzmiał w umyśle Kate, a jego
ciało po chwili wyłoniło się z gęstej mgły. Dziewczyna zadrżała, gdy poczuła na
ciele powiew zimnego powietrza. Wpatrywała się w jego oczy, które jeszcze ani
razu nie mrugnęły. W irytująco wolnym tempie chłopak znalazł się naprzeciwko. Szatyna
głęboko westchnęła, gdy jego dłoń wylądowała na jej chłodnym policzku.
Odświeżający tlen dostał się do płuc Kate, podrażniając przełyk. Stłumiła
kaszlnięcie, zahipnotyzowana drżeniem warg chłopaka. Zawahała się, chcąc go
pocałować, kiedy on nagle zrobił krok do tyłu, przez co już jej nie dotykał.
Spuścił wzrok na swoje buty, ciężko oddychając. Męska klatka piersiowa unosiła
się i opadała w miarowym tempie, kiedy oboje milczeli. Atmosferę, która
panowała, można było bez przeszkód pokroić nożem.
- Więc zrób wszystko, bym nie
chciała odejść – słowa wydostały się z ust szatynki zupełnie niekontrolowanie.
Bez względu na to jak bardzo chciała zatrzymać ten słowotok, nie potrafiła.
- Za późno. Straciłem cię. –
Po wypowiedzeniu tego zdania, znów spojrzeli sobie w oczy. Karmelowe tęczówki
Justina wypełnione były smutkiem i żalem.
- Nigdy nie jest za późno, by
mnie odzyskać. Zniszczyłeś nas, ale ludzie popełniają błędy, prawda?
Najważniejsze jednak jest to, by je naprawić. By odzyskać to, co się straciło.
– Po raz kolejny młoda kobieta zupełnie nie panowała nad słowami, które
odbijały się echem w białym, zamglonym pomieszczeniu, w którym się obecnie
znajdowali.
- Kochasz mnie jeszcze? –
Oboje poczuli iskierki ciepła, gdy ich dłonie zetknęły się.
- Oczywiście, że tak. – Tym razem to ona podeszła bliżej, chcąc na nowo poczuć ciepło bijące od jej ukochanego.
- Oczywiście, że tak. – Tym razem to ona podeszła bliżej, chcąc na nowo poczuć ciepło bijące od jej ukochanego.
- Skarbie, nawet nie wiesz jak
czułem się, po twoim odejściu – szepnął, obejmując talię dziewczyny i układając głowę
w zagłębieniu jej szyi. – Jakby ktoś wyrwał mi serce. Bez ciebie wszystko
straciło sens.
- Najważniejsze jest to, że
już jestem – szepnęła, wsuwając dłoń w jego włosy. Przestała zwracać uwagę na
to, że nie panuje nad własnym głosem, skupiając się jedynie na chwili. Chwili,
która może się nigdy więcej nie powtórzyć. To był moment, kiedy oboje mogli, chociaż
na kilka minut zapomnieć o tym, co było. Wreszcie liczyli się tylko oni i ich
uczucia. Rytm bijących serc, które pragnęły ukojenia przyjemnie otulał ich
uszy, gdy przymknęli powieki. Starali się za wszelką cenę zapamiętać każdy
szczegół ich spotkania.
-
Przepraszam – dziewczyna usłyszała jego zachrypnięty głos. Dopiero po chwili
spostrzegła, że Justin zniknął. Stała sama, zagubiona, we mgle.
Przymknęła
powieki, nasłuchując. Usłyszała dziwny szum, gdy czyjeś ręce
oplotły jej szyję. Zaczęła się dusić. Czuła silny uścisk w przełyku. Kiedy
sądziła, że upadnie na podłogę, czyjeś wargi wylądowały na jej odsłoniętym karku. Dotyk
ten wywołał u niej gęsią skórkę, a słowa, które usłyszała po chwili całkowicie
ją zszokowały.
-
Jesteś moja, nie oddam cię – wiedziała, że stał za nią James. Bezsilnie osunęła
się po jego klatce piersiowej na ziemię, próbując pochwycić, choć skrawek
drogocennego w tamtym momencie powietrza. Nagle wszystko dookoła niej zniknęło,
a ona…
Obudziła się.
Natychmiast usiadła na
łóżku, cała zlana potem. Jej ciało drżało na samo wspomnienie snu. Nigdy
wcześniej nie doświadczyła bardziej realistycznego i to przerażało ją
najbardziej. Rozejrzała się po pomieszczeniu, zauważając, że słońce nawet nie
wzeszło. Z nerwowym parsknięciem opadła na pościel, układając wygodnie głowę.
Chciała zapomnieć. Marzyła o tym, by w końcu cała ta męka się skończyła, a
dwójka mężczyzn zniknęła z jej życia.
Nim się obejrzała znów zapadła
w głęboki sen. Tym razem nic się jej nie śniło.
*
- Dzięki, że przyleciałaś tak
szybko – powiedział jeszcze zaspany Justin, siadając obok Kim.
- Nie mogłam znieść twojego
głosu przez telefon, poza tym dawno nie byłam w Nowym Jorku. – Szatyn
westchnął, słysząc jej odpowiedź. Nawet lekko się uśmiechnął, próbując ukryć
narastający w jego wnętrzu ból.
- Byłeś u niej? –
Automatycznie przytaknął, wiedząc, że zaraz zacznie się przesłuchanie. Ku jego
ogromnemu zdziwieniu zapanowała między nimi głucha cisza. Wiedział, że
dziewczyna naprawdę musiała się postarać, by się nie odzywać, więc sam zaczął.
- Spóźniłem się. James już u
niej był. Miała zaczerwieniony policzek.
-
Wpuściła cię do domu? – Głos Kim był cichy i spokojny.
-
Taa, ale nie pobyłem tam za długo. Prawie od razu kazała mi wyjść.
-
Co teraz planujesz?
-
Nie mam pojęcia. – Opadł na materac, układając ręce pod głowę. Westchnął
głęboko, wspominając jej piękne niebieskie oczy. Zamknął powieki, samoistnie dręcząc
się wspomnieniami.
*
Kate przebudziła się, słysząc
uciążliwy dzwonek do drzwi. Przecierając oczy, wstała, kierując się w stronę
drzwi. W drodze starała się ogarnąć swoje włosy. Z lekko przymkniętymi
powiekami otworzyła. Pierwszym, co przykuło jej uwagę nie był człowiek, jak
można było się spodziewać, a bukiet czerwonych róż. Nie, poprawka – ogromny
bukiet przepięknych krwistych róż.
- Panna Kate Cyrus? –
Usłyszała męski głos, próbując dostrzec przybysza.
- Tak – stwierdziła krótko,
już wiedząc, co się dzieje. Pośpiesznie złapała wielki kosz, wprowadzając go do
środka domu i kładąc na najbliższej wolnej powierzchni. Słysząc ciche
chrząknięcie spojrzała na dostawcę, którego twarz zakryta była przez czapkę z
daszkiem.
- Proszę tu podpisać – mówiąc
to, uniósł wzrok. Dziewczyna nie zwróciła nawet uwagi na podsuwaną teczkę.
- My się chyba skądś znamy –
powiedziała, wcześniej nie myśląc nad tym zdaniem. – Znaczy, kojarzę cię –
posłała mu mały uśmiech, starając się przypomnieć ich spotkanie, o ile jakieś
miało w ogóle miejsce. Ciemny blondyn
spojrzał na kartkę z adresem i prawie od razu na jego twarzy pojawił się
uśmiech.
-
Kate, z klubu w Los Angeles, prawda? – Spytał, próbując się nie roześmiać, gdy
zauważył rumieńce na twarzy szatynki. To ten chłopak, któremu zrobiła loda,
żeby rozzłościć Justina.
-
Zac? – Odezwała się z powątpieniem, w końcu łapiąc za długopis. Pośpiesznie
podpisała papierek w wyznaczonym przez chłopaka miejscu, chcąc przerwać tę
niezręczną atmosferę.
- Taa – przytaknął
- Co tutaj robisz? W Nowym
Jorku?– Spytała zniecierpliwiona, wpatrując się w jego czerwony uniform.
- Pojechałem do Los Angeles,
by odpocząć, ale musiałem wracać do pracy – odpowiedział trochę zawstydzony, poprawiając
swoją czapkę. – Więc ty tutaj mieszkasz?
– Spytał zaciekawiony. Kate delikatnie przytaknęła, uśmiechając się do niego
ciepło.
- Cóż, jeśli już się widzimy
to może zgodzisz się ze mną gdzieś dziś wyjść? – Dziewczyna miała przemożną chęć
zapytać się go, co takiego powiedział, mimo, że usłyszała go. Zapraszał ją, gdy
tymczasem ona wyglądała jak siedem nieszczęść? Najwyraźniej był ślepy. Kate
posłała mu mały uśmiech, zanim zdołała się odezwać.
- Chętnie – przytaknęła cicho,
czekając na rozwój sytuacji.
- Mój kumpel organizuje dziś domówkę, więc będę po ciebie o w pół do dziewiątej. Pasuje?
- Jasne – odpowiedziała i po
chwili poczuła ciepły pocałunek na jej policzku.
- W takim razie do zobaczenia
– powiedział, z twarzą naprzeciw jej. Z rumieńcami zamknęła drzwi od mieszkania,
nie potrafiąc nadążyć za własnymi myślami. Wchodząc w głąb domu dopiero
przypomniało się jej jak Zac tu trafił – podeszła do kosza z różami,
od razu sięgając po wystającą karteczkę.
Wpadnę
do Ciebie dziś w nocy.
~Justin. x
Kate
nie potrafiła się powstrzymać, więc parsknęła śmiechem, dostrzegając ironię
losu. Wydawało się jej, że wszystko próbuje odsunąć ją od Justina, więc nawet nie
pomyślała o odwołaniu „randki”. Miała zamiar wystawić szatyna, by pójść zabawić
się z Zaciem. Przecież nikt nie kazał mu przyjeżdżać do niej, po tym wszystkim.
Jednak z drugiej strony – we
wnętrzu swojej podświadomości przypomniała sobie sen, który tej nocy wyjątkowo
ją zadręczał. Zakochała się w szatynie i wiedziała, że to była ta prawdziwa
miłość, o której pisze się książki. Jednak najwyraźniej ten ktoś na górze
chciał inaczej i zmienił przebieg wydarzeń. Bardzo chciała zapomnieć o uczuciu,
które wiązało ją z chłopakiem o karmelowych oczach, a mimo to nie potrafiła się
wyzbyć tej części serca, którą dla niego poświęciła. Chciała znów znaleźć się
w jego ramionach, ale nie potrafiła przebaczyć mu tych wszystkich kłamstw,
którymi ją karmił.
Bardzo
chciała zacząć od początku. Z nową kartą. Niestety, bez względu na jej
zaangażowanie i chęć wyczyszczenia sobie pamięci – nie była w stanie tego
zrobić. To powoli zabijało ją od środka.
*
-
Bardzo romantycznie, przyznaję. – Kim poklepała go po ramieniu. Siedzieli w jego samochodzie, obmyślając dalszy plan. – Ale mógłbyś mi
przypomnieć, dlaczego po prostu nie zadzwoniłeś?
-
Po pierwsze – ma wyłączony telefon, mimo że prosiłem, by dzwoniła, gdy coś się
będzie działo, a po drugie wolałem coś bardziej… efektownego. Nie to
powinni faceci robić, gdy im zależy? – Spytał, robiąc naburmuszoną minę.
Blondynka zaśmiała się z jego prostolinijności. Była dumna, że jej przyjaciel
potrafił walczyć o swoje.
- I teraz masz zamiar czekać w
tym samochodzie aż do nocy, by odwiedzić swoją Julię, Romeo? – Nie mogła nic
poradzić na to, że jej słowa były wypełnione sarkazmem.
- W sumie to nie. Co myślisz o
lunchu? – Patrząc na nią, odpalił samochód i ruszył sprzed hotelu. Tak naprawdę
nie wiedział co powie dziewczynie, gdy ją wreszcie ujrzy. O ile w ogóle,
dlatego też nie nastawiał się za optymistycznie do całej tej sprawy. Wiedział,
że Kate jest uparta i nie będzie łatwo jej przekonać. Był jednak pewny jednej
rzeczy – że ona nadal go kochała.
*
- To powinno wystarczyć –
powiedziała do siebie, wpatrując się w swoje odbicie. Od długiego czasu nie wychodziła
z domu, więc taka diametralna zmiana wprowadziła ją w dziwny nastrój. Wyrobiła
się przed czasem, więc już umalowana i ubrana zaniosła bukiet kwiatów do
kuchni, by tam umieścić go w wazonie wypełnionym wodą.
Był kwadrans po dziewiątej,
kiedy Kate usiadła na kanapie. Przeczesała swoje włosy dłonią, przenosząc je na
jeden bok. Palce dłoni zaczęły jej drżeć, czego nie potrafiła opanować. Miała
złe przeczucia, co do całej tej imprezy, ale bała się również, że Justin zjawi
się przed Zaciem albo gorzej – w tym samym czasie. Dręczyły ją również okropne
wspomnienia związane z Jamesem, a w jej głowie przez cały czas odbijała się
jego groźba.
Piętnaście
minut minęło jej z zaskakującą prędkością, a z dziwnego transu wytrącił ją
dzwonek. Chwiejąc się na wysokich butach, podeszła do drzwi, ciągle nerwowo przełykając
ślinę.
Wreszcie
otworzyła i prawie natychmiast na jej twarzy pojawił się szczery uśmiech. Stał
przed nią Zac ubrany w białą koszulkę, jeansy i skórzaną kurtkę.(dop. autorki: z góry
przepraszam osoby, które nie polubiły Zaca w pierwszej części YPOM, ale ja po
prostu trafiłam na to zdjęcie i już wiedziałam co mam napisać w rozdziale ♥)
Włosy ułożył w niesforny nieład, przez co dziewczyna od razu zapragnęła ich
dotknąć.
-
Witaj piękna – powitał ją gorącym uściskiem, a jej libido od razu skoczyło.
Nagle cały stres zniknął, a na jego miejsce wstąpiło zniecierpliwienie. Chciała
jak najszybciej pojawić się na tej imprezie, by należycie zająć się swoim
towarzyszem. Nie przejmowała się Justinem, który jeszcze chwilę temu zaprzątał jej
myśli i po zamknięciu drzwi, bezceremonialnie pociągnęła chłopaka w stronę jego
samochodu.
-
Widzę, że jesteś bardziej niż chętna na dzisiejszy wieczór – zaśmiał się
blondyn, otwierając drzwi z jej strony. Ta odpowiedziała mu jedynie uśmiechem,
próbując się uspokoić. Cały czas ciążyła jej w głowie myśl, że szatyn z
brązowymi tęczówkami może zjawić się lada moment. Nie chciała wyjść na osobę, w
gorącej wodzie kąpaną, więc nie pośpieszała go, ale była wdzięczna, że nie
ociągał się jak żółw. Po upływie około dwóch minut odjechali spod jej
domu. Kate udało się w ostatniej chwili spojrzeć w lusterko, by ujrzeć
nadjeżdżające znajome auto. Udało się jej umknąć przed ukochanym, z czego była
bardziej niż uradowana. Nie wiedziała jednak, co czeka ją tej nocy.
~*~
Od autorki: Rozdział krótszy niż sądziłam, że
będzie, bo tak naprawdę planowałam w nim jeszcze opisać całą imprezę, ale
wiedząc, że większości z was się spieszy postanowiłam uciąć w tym momencie.
Przepraszam za nudny rozdział, ale takie muszą się pojawiać, by później było
ciekawiej. No i uprzedzając wszelkie pytania – w kolejnym pojawi się nowa postać,
więc jest, na co czekać. :)
PS. DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM TYM, KTÓRZY KOMENTUJĄ ROZDZIAŁY. CIESZĘ SIĘ, ŻE CHOCIAŻ WY DOCENIACIE MOJĄ PRACĘ. :)
Asdfghgfdg *-* Cudowny rozdział! Wcale nie jest nudny!
OdpowiedzUsuńJuż z niecierpliwością czekam na kolejny! <3
Cudownie piszesz. :3
Uwielbiam to <3
OdpowiedzUsuńOmg ! 💕 KOCHam
OdpowiedzUsuńświetny rozdział <3 mam nadzieję że szybko dodasz następny, nie mogę się doczekać xx
OdpowiedzUsuńrozdział nie jest nudny! jest świetny! czekam na kolejny ♥ @believeinmeduke
OdpowiedzUsuńCudowny ♥ czekam na nn ♥ @luvvmybiebz
OdpowiedzUsuńno hej, miala czekac na Justina!! niedobra Kate :(
OdpowiedzUsuńnie jest nudny ! :3
OdpowiedzUsuńale sen o matko :o
też mam przeczucie że ta impreza nie będzie zbyt udana i może wtedy zadzwoni do Justina :D
ale słodkie było z tymi kwiatami *_*
ahh zobaczmy jak się u nich potoczy :D
czekam na kolejny ;)
Pozdrawiam ;*
Marta :)
@xRiskItAllx
CUDO *__* Nie mogę doczekać się nn :)
OdpowiedzUsuńDla mnie kazdy rozdzial jest z emocjami :D Czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńŚwietny !
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńSuper czekam na kolejny :-)
OdpowiedzUsuńwerka jestes moim bogiem, czaisz to?
OdpowiedzUsuńZaje***ty
OdpowiedzUsuńto opowiadanie jest jak narkotyk, czekam na kolejny i błagam pospiesz się <3<3<3
OdpowiedzUsuń?MM.
Jak zwykle niezwykły ;)
OdpowiedzUsuńStrach sie bac co bd na imprezie ;/
Szkoda mi troche Justina no ale należy mu sie ;)
Czekam na następny!
cudowny rozdział mam nadzeiję zę następny pojawi się szybko <3 /@monikapxo
OdpowiedzUsuńŚwietny 💜💎😍😘💕
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńBoje sie :) najlepszy rozdzial chociaz malo Justinka
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :3 czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńAaawwww *>* cudowny <3 Ughh.. Już boję się tej postaci ;____; xd . Kocham to opowiadanie ♥♥♥ Aaawwww <3 czekam na next ♥ #Twoja_Wierna_Czytelniczka_Klaudia :3
OdpowiedzUsuńjaiodjaisodja cudny /@JB_Angel0
OdpowiedzUsuńczekam na next <3Jedynie co moge napisać to świetnia robota, kocham twoj blog <3
OdpowiedzUsuńSuper, ale rzeczywiście szkoda, że taki krótki :((((
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział,trochę krótki ale to nic :))
OdpowiedzUsuń@SwaglandJB
Kochanie,rozdział zajebisty kurwa.Chce jeszcze więcej Katy i Justina <3
OdpowiedzUsuńAhagsg cudny ♥
OdpowiedzUsuńdoceniam to ,że mimo taki krótki to i tak go dodałaś thank you <3 kochana
OdpowiedzUsuńa i co do rozdziału to nie był nudny lubię jak ktoś tak trzyma w niepewności
świetny ;) czekam na nn ;d tylko żeby był troszkę dłuższy ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki krótki ale za to były emocje, szczególnie przy śnie.. Jak Justin z Kate nie będą razem to na pewno popłaczę się jak małe dziecko, nie chcę by z tak piękniej historii wyszedł dramat.. Czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńOmg ! Jeszcze ten Zac ???!!! Kotku co tam że krótki ważne że jest x dziękuję Ci bardzo i czekam na kolejny xd
OdpowiedzUsuńMm..wystawiła Justina to lubię;)
OdpowiedzUsuńZnajdą się pewnie na tej samej imprezie. Najbardziej jestem jednak ciekawa nowej postaci;)
świetny <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Ciekawa jestem reakcji Justin i rozwoju akcji
OdpowiedzUsuń@BeMore_Happy
Świetnie piszesz. I cz. zajebista a II cz. zapowiada się jeszcze lepiej. :* Uwielbiam cię , Uwielbiam to jak piszesz. Jesteś niesamowita !
OdpowiedzUsuńdobreee! :)
OdpowiedzUsuńkrótko i mam niedosyt xd zaczynam sie bać co będzie dalej, co james wymysli i oby zac bie okazał sie jakimś kutasem ;d
OdpowiedzUsuńuwielbiam to ff ! Czekam na kolejny ;)
Czemu tak krótko?! Ah zawsze zostawiasz niedosyt! Świetny rozdział, nie zgadzam się z tym, że nudny ;) czekam na nowy
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny : )
OdpowiedzUsuńKocham najbardziej, mam nadzieje ze Justin pojawi sie na tej imprezie.sjsvsnddks <3
OdpowiedzUsuńBoże, co ona wyprawia... :(
OdpowiedzUsuńjeju, uwielbiam to opowiadanie i czekam na kolejny rozdział *.* ily @KarolinaGrzeskow
Oni będą razem prawda*.* uwielbiam to no xx
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń♡
OdpowiedzUsuńGenialny , czekam na nn <333
OdpowiedzUsuńŚwietny ! :)
OdpowiedzUsuńewjknfwk rozdział nie jest nudy one nigdy nie są nudne *.* czekam nn jestem ciekawa co się wydarzy na imprezie i co zrobi Justin jak się dowie że Kate nie ma ^^ <333333
OdpowiedzUsuńno gdzie w tym momencie...
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz następny?:(((
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńAjć świetny XD
OdpowiedzUsuńHm z jednej strony dobrze że wystawia Justina, ale z drugiej mi go szkoda bo się stara chłopak.;) jestem ciekawa tej nowej postaci kto to może być. A rozdział jak zwykle super :D
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Justina :/ ale z jednej strony dobrze mu tak. Czekam nn
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać co się dalej stanie.
OdpowiedzUsuńOhhhhhhhhhhhhh kocham! Czekam na następny kochana! ❤️💚💜💙💛
OdpowiedzUsuńo kurde no i co dalej? on za nią pojedzie tak? ja chcę następny rozdział i wcale ten nie był nudny *-* czekam czekam ♥
OdpowiedzUsuńc u d o <3
OdpowiedzUsuńUzależniłam się od tego bloga. Dosłownie. Nie mogę sie doczekać kolejnych rozdziałów! ♥
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Justina ,że go wystawiła :( oby byli znów razem!! Kocham to i nie mogę doczekać się nexta! <3
OdpowiedzUsuńCudowny! Co się stanie na imprezie? Boże mam w głowie pełno scenariuszy co do tej imprezy! Nie mogę się doczekać nastepnego! I wcale nie był nudny ♥
OdpowiedzUsuńcudowny , cudowny , cudowny! <3
OdpowiedzUsuńGituniooo <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń*-*
OdpowiedzUsuń❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńNie mige sie doczekac nn<3
OdpowiedzUsuńŚwietne ff!
OdpowiedzUsuńKiedy rozdzial ?
OdpowiedzUsuńSUPER !!!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)
OdpowiedzUsuńTe opowiadanie to cudo,nie umiem doczekac sie nn 😘😘😘😘
OdpowiedzUsuńPrawie 4 nad ranem a ja cale opowiadanie twoje czytam caly dzien .boskie sbdbjdkdkfkdf
OdpowiedzUsuńoch.... czemu Katy nie może zrozumieć, że Justin ją kocha??!! rozdział boski ! ♥
OdpowiedzUsuńwow, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy ;o dobrze że już jutro nowy rozdział :D mam przeczucie, że coś złego stanie się na tej imprezie i będzie tego ostro żałować ;)
OdpowiedzUsuńmisiu, ale przecież jest już 3 rozdział - http://you-part-of-me.blogspot.com/2014/08/003-i-came-here-tonight-to-get-you-out.html jutro pojawi się czwarty. :)
Usuńja nie chcę Kate i Zaca :c chce Kate i Justina 💜💜💜
OdpowiedzUsuńGenialne
OdpowiedzUsuń