DAJCIE FOLLOW NASZEJ TWITTEROWEJ KATE - KLIK
PODZIĘKUJMY EVAINE ZA CUDOWNY SZABLON. SERDECZNIE ZAPRASZAM WAS NA JEJ BLOGA - KLIK
PODZIĘKUJMY EVAINE ZA CUDOWNY SZABLON. SERDECZNIE ZAPRASZAM WAS NA JEJ BLOGA - KLIK
Kate’s POV:
Do ślubu pozostały dwa dni, a
ja siedziałam właśnie na przednim siedzeniu samochodu Justina w drodze do… No
właśnie do nikąd. Nie wiedziałam, gdzie mnie zabiera, jednak w pełni mu ufałam.
Ostatni tydzień był chyba najlepszym w całym moim życiu.
~flashback~
- Nie wierzę, że to robię – pisnęłam poprawiając materiał sukienki.
Uśmiechnęłam się do siebie w lustrze, zanim Justin rozsunął kotary
przymierzalni. Jego oczy zeskanowały całe moje ciało, a ja czekałam w napięciu
na reakcję.
- Tak cię tam kurwa nie
puszczę – powiedział na jednym wdechu i zanim się obejrzałam, popchnął mnie na
ścianę, unieruchamiając mnie swoimi biodrami. Jego usta wylądowały na mojej
szyi, ssąc ją agresywnie, na co jęknęłam cicho. Kiedy wreszcie puścił mnie i
odsunął się, udało mi się wydusić:
- Czemu?
- Faceci będą pożerać cię
wzrokiem, a to robić mogę tylko ja – na jego twarzy pojawił się zawadiacki
uśmieszek, przez który wiedziałam, że nie ma sensu się spierać, bo on i tak już
wygrał.
- Ubierz tę – rzucił w moim
kierunku wieszak z materiałem o kolorze bladej żółci. Przytaknęłam, wpatrując
się w strój. W momencie, gdy chłopak wyszedł z małego pomieszczenia, zrzuciłam
z siebie białą sukienkę, kładąc ją na bok.
Po chwili udało mi się zapiąć
kolejny strój i kiedy spojrzałam w lustro…
WOW.
- Justin – zawołałam cicho, a
on jakby czuwał, od razu do mnie dołączył. Wydawało mi się, że słyszę jak szczęka
chłopaka ląduje na podłodze z głuchym trzaskiem.
- Ta będzie chyba odpowiednia,
nie sądzisz? – Spytałam, wiedząc jak to na niego podziała.
- Boże Kate, jesteś
niesamowita – jęknął, a ja od razu zauważyłam szybki ruch w jego spodniach. O
mój Boże.
~end of flashback~
Na samo wspomnienie
tamtejszego dnia i wieczoru, uśmiechnęłam się. Kiedy w końcu udało nam się
wyjść z butiku, w którym kupiliśmy strój dla mnie, wybraliśmy się jeszcze po
biżuterię i garnitur dla Justina. Jak on niesamowicie wygląda w koszuli…
Kolejne dni przebiegły równie
przyjemnie. Nie sądziłam, że zdołamy być ze sobą aż tyle bez żadnej,
najmniejszej kłótni.
- Grosik za twoje myśli, mała?
– Potrząsnęłam głową, wyrzucając z niej swoje myśli. Spojrzałam na
uśmiechniętego szatyna. Jego napięte, gołe ramiona prężyły się, prowadząc, a ja
mogłam bez przeszkód go podziwiać.
- Po prostu wspominałam
ostatnie dni. Wiesz, że nawet się nie sprzeczaliśmy? – Zachichotałam słodko.
-
Cóż, to była miła odmiana. – Odwrócił wzrok, ujmując moją dłoń, drugą zaś cały
czas panował nad samochodem. Słońce zaczęło zniżać się, gdy przemierzaliśmy
coraz to kolejne ulice Los Angeles. Wiedziałam, że niedługo będę musiała wrócić
do Nowego Jorku i ta myśl niestety nie napawała mnie optymizmem. Miałam jednak teraz
przy sobie największy powód do uśmiechu, jaki mogłam sobie wymarzyć – Justina.
- Może w końcu powiesz mi,
gdzie nas zabierasz, hm? – Miękko zaproponowałam, mając nadzieję, że w końcu
się złamie.
- Niespodzianka to
niespodzianka, skarbie. Nic ci nie powiem – zaśmiał się, zauważając moją
obrażoną minę. Zapadłam się niżej w fotelu, próbując wymusić wściekły wyraz
twarzy, niestety niezbyt mi to wyszło, ponieważ szatyn wybuchnął śmiechem.
- Oh, Katie, Katie… - Puścił
moją dłoń, by ułożyć swoją na mym odkrytym kolanie.
*
Justin zaparkował na parkingu
tuż przy wybrzeżu. Wysiedliśmy w ciszy, a gdy jego ramię oplotło moją talię
pocałowałam go w policzek. Większość ludzi zaczęło znikać z plaży.
- Wiesz, że to nie jest
odpowiednia pora na opalanie się? – Zażartowałam, chcąc przerwać panujące
milczenie, ale kiedy chłopak posłał mi jedynie ciepły uśmiech, postanowiłam
więcej się nie odzywać.
Na piasku zdjęłam swoje buty,
chwytając je w dłoń. Skierowaliśmy się w stronę miejsca, gdzie byliśmy po raz
pierwszy na spacerze. Sama byłam zaskoczona, że udało zapamiętać mi się głaz,
na którym wtedy siedzieliśmy. Sądziłam, że właśnie tam usiądziemy, jednak
szatyn pociągnął mnie dalej. Już chciałam znowu zapytać, gdzie tak naprawdę nas
prowadzi, gdy przed moimi oczyma ukazał się całkowicie zaskakujący widok. Na
chłodnym już piasku rozłożony był ogromny koc, na nim zaś znajdowało się
metalowe wiaderko z kostkami lodu i butelką szampana, a tuż obok wielki kosz
piknikowy.
- I ty to wszystko
zaplanowałeś? – Spytałam zszokowana.
- Czyżbyś wątpiła w moje
możliwości? – Odgryzł się z przekąsem, kładąc swoje i moje buty na ziemię i
moszcząc się wygodnie na materiale. Kiedy wreszcie udało mi się odzyskać władzę
w nogach, usiadłam obok Justina.
-
Podoba ci się? – Spytał, kiedy moje oczy zawędrowały ku Słońcu, które właśnie w
tamtym momencie chowało się za horyzont.
-
Oczywiście, że tak – odpowiedziałam z entuzjazmem, cały czas urzeczona
widokiem. Fale rozbijały się o klify, a w miejscu, w którym byliśmy spokojnie wpływały
na brzeg.
-
Ale kiedy? – Odezwałam się, gdy chłopak starał się otworzyć szampana. – Skoro dzisiaj
cały dzień byliśmy razem?
-
Cóż… Potrafię zagospodarować czas, poza tym Kim mi trochę pomogła. – Korek z
butelki wystrzelił, gubiąc się w piasku. Nie potrafiłam przestać się uśmiechać.
Nie potrzebowałam do szczęścia nikogo innego. Nie chciałam go stracić.
- Ja ciebie też nie –
odpowiedział cicho chłopak, a do mnie dotarło, że ostatnie zdanie
wypowiedziałam na głos. Poczułam jak na moje policzka wypływa rumieniec, więc
by go ukryć, skuliłam się, chowając za długimi włosami.
- Nie wstydź się. Kocham jak
się rumienisz – usłyszałam zaskakująco blisko i zrozumiałam, że Justin
przysunął się jeszcze bliżej mnie. Chwycił między swoje palce mój podbródek,
bym na niego spojrzała. Jego malinowe usta pocałowały mnie w szczękę, a chwilę
później w usta. Nie pozwoliłam mu jednak odejść za daleko, unieruchamiając mu
głowę, po czym wsunęłam swój język, między jego wargi.
Nasza chwila czułości trwała
dość długo, zanim nam obojgu zabrakło tchu. Szatyn wrócił na swoje miejsce,
wyciągając otwartego szampana z wiaderka i polewając nam obojgu.
- Za naszą wieczność? – Spytałam,
zanim zdołałam ugryźć się w język. Chłopak posłał mi mały uśmiech, jakby
speszony i stuknął swój kieliszek z moim.
- Tak, za wieczność –
przytaknął cicho. – Masz ochotę na coś do jedzenia? – Szybko się ożywił,
sięgając po wiklinowy koszyk.
-
Jeszcze się pytasz – stwierdziłam ze śmiechem, ciekawa, czym jeszcze mnie dziś
zaskoczy.
Nie
zawiódł mnie, bo na kocu położył dwa talerze spaghetti bolognese. Jeśli
wcześniej się uśmiechałam to w tamtej chwili widocznie się szczerzyłam.
-
Mam nadzieję, że lubisz. – W jego głosie można było wyczuć niepewność.
Najwyraźniej chciał, by wszystko odbyło się tego wieczoru po jego myśli.
-
Uwielbiam – stwierdziłam dumnie. Ustawiłam danie na swoich nogach. O matko,
było jeszcze ciepłe.
W
przyjemnej ciszy i akompaniamencie szumu oceanu zaczęliśmy jeść. Jedzenie było
naprawdę przepyszne. Po raz enty zawijałam spaghetti na widelec, kiedy poczułam
na sobie czujny wzrok Justina. Porcja dania wylądowała w moich ustach, jednak jeden
„sznurek” makaronu zawisł między moimi wargami. Nim się obejrzałam szatyn znalazł
się kilka milimetrów ode mnie, wsysając ów zwitek. Przełykając swoją porcję,
uśmiechnęłam się tak szeroko, że zabolały mnie policzka.
-
To jest przepyszne – pochwaliłam go, przysuwając się. Chłopak zrozumiał moje
zamiary, więc przesunął talerz i pociągnął mnie na swoje kolana.
-
Pięknie pachniesz – stwierdził, wsuwając nos w moje rozpuszczone włosy.
-
A ty jeszcze lepiej smakujesz – powiedziałam odważnie, łącząc nasze wargi w
namiętnym i pełnym emocji pocałunku. Romantyczna atmosfera podgrzała jeszcze
bardziej nasze uczucie i długo nie minęło, a ja położyłam się, stale
obdarowywana pocałunkami.
-
Tak cholernie mocno cię kocham – jęknął chłopak, zanim nachylił się nad moją
szyją, by i tam naznaczyć swoją obecność.
-
Ja ciebie też – wsunęłam swoje dłonie w jego miedziane włosy, czując jak spragnione
ręce Justina masują moje ciało.
Nie
potrzebowaliśmy w tamtej chwili seksu, by przekazać nasze uczucia.
Obściskiwanie się na plaży przy zachodzie Słońca w pełni nam wystarczyło.
*
Przebudziłam się na dźwięk
smsa. Przetarłam jeszcze zaspane oczy, sięgając po telefon, który „utonął” w pościeli.
Kiedy zdołałam go odblokować,
spojrzałam na jasny ekran.
Od:
Justin xx
Przepraszam, że zniknąłem tak wcześnie. Źle
się poczułem. Jeśli już wstałaś to wpadnij do mojego pokoju – 680.
Zmarszczyłam
brwi, próbując przetworzyć tę wiadomość. Faktycznie, przecież, kiedy wróciliśmy
do hotelu, szatyn został u mnie. Ziewnęłam ospale i w końcu zsunęłam się z
łóżka. W łazience wzięłam szybki prysznic i narzuciłam na siebie coś prostego.
Z każdą mijającą minutą coraz bardziej stresowałam się. Co mogło mu się stać?
*
Zapukałam
i gdy usłyszałam stłumione „proszę” weszłam do środka.
-
Justin? – Spytałam, czekając na jakąś odpowiedź.
-
Tutaj, Kate – do moich uszu dotarł jego zachrypnięty głos, więc czym prędzej
przeszłam do drugiego pokoju w apartamencie.
-
Co ci jest? – Chłopak leżał przykryty grubą kołdrą, a na czole miał termostat.
-
Nie wiem – poczułam uścisk w żołądku, gdy dotarło do mnie, że jego chrypka była
silniejsza niż zazwyczaj. Ciało szatyna drżało z zimna, mimo wielkich wypieków
na twarzy.
- Wyleżę to i jutro będę jak
zdrowo narodzony, skarbie – próbował mnie pocieszyć, chociaż ja i tak
wiedziałam, co oznacza jego choroba.
- Zwariowałeś? Nie jestem
pewna czy tydzień ci wystarczy, byś w pełni mógł się wykurować.
- Ale przecież jutro jest ślub
i… - Nie pozwoliłam mu dokończyć.
-
Nie przejmuj się nim, najwyżej pójdę sama. Poradzę sobie jakoś, tobie teraz
potrzeba leków i czegoś ciepłego do jedzenia. Poczekaj, zaraz wrócę – wstałam,
kierując się bez słowa wyjaśnienia w stronę drzwi. Miałam zamiar szybko pójść
do apteki. W drodze zastanawiałam się jak szatyn mógł tak nagle zachorować, ale
cóż… Życie najwyraźniej jeszcze kilka razy mnie zaskoczy. Westchnęłam.
Justin’s POV:
Naprawdę to zrobiłem. Nie
potrafię uwierzyć jak wielkim dupkiem i idiotą jestem. Pozwólcie, że wam
wyjaśnię zaistniałą sytuację. Otóż… Usilnie główkowałem jak mam przyznać się do
wszystkich kłamstw, jednak ich ilość przerastała moje możliwości i
postanowiłem, że nie powiem nic, a wręcz przeciwnie. Po raz kolejny oszukałem
Kate. Tak naprawdę czułem się wyśmienicie. Myślałem, że gdy zachoruję, ona nie
będzie chciała iść sama na ślub, a ja miałem zamiar jakoś czmychnąć z samego
rana. Proste? Proste.
Jednak jak zwykle wszystko
idzie nie po mojej myśli i ona uparła się, by tam pójść. Odsunąłem kołdrę chcąc,
chociaż na chwilę zaznać zimna, czując się wręcz ugotowanym.
Ona mnie przecież zabije, gdy
dowie się, że przyleciałem do Los Angeles specjalnie na ślub Jamesa, jako jego
świadek. Jak ona to nazwała? Męska solidarność? Taa, mam nadzieję, że Jay
solidarnie przyjdzie na mój pogrzeb, gdy w końcu wszystko szlag trafi.
od autorki: Wszystko idzie tak jak planowałam sobie od początku. Większość z was pewnie się domyśla - w ostatnim rozdziale opisany będzie ślub.
Przygotowani na kolejne zdarzenia? Ja sama psychicznie chyba jeszcze nie.
Chciałam was uprzedzić, że już przygotowałam zwiastun drugiej części, jednak dodam go dopiero pod 30-stym rozdziałem, bo zdradza on zakończenie.
Naprawdę dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem.
To niesamowite uczucie wiedzieć, że tyle osób mnie czyta.
Kocham Was! xx
PS. Im więcej komentarzy tutaj tym szybciej dodam 30. :)
~*~
od autorki: Wszystko idzie tak jak planowałam sobie od początku. Większość z was pewnie się domyśla - w ostatnim rozdziale opisany będzie ślub.
Przygotowani na kolejne zdarzenia? Ja sama psychicznie chyba jeszcze nie.
Chciałam was uprzedzić, że już przygotowałam zwiastun drugiej części, jednak dodam go dopiero pod 30-stym rozdziałem, bo zdradza on zakończenie.
Naprawdę dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem.
To niesamowite uczucie wiedzieć, że tyle osób mnie czyta.
Kocham Was! xx
PS. Im więcej komentarzy tutaj tym szybciej dodam 30. :)
błagam cię tylko skończ to happy endem
OdpowiedzUsuńkocham to czytać
@SwaglandJB
u m i e r a m
OdpowiedzUsuńnajlepsze opowiadanie na świecie
Żeby skończyło się szczęśliwie! Błagam! Ciekawe jak zareaguje Kate ;D nie mogę się doczekać następnego! ♥
OdpowiedzUsuń*.* niech ona się już dowie
OdpowiedzUsuńOMG nie moge doczekac sie nastepnego fhgddfhklkjbffhj @darlinncyrus
OdpowiedzUsuńKolejny świetny rozdział ! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że będzie 2 cześć, napewno będę czytać !<3
Matko jakie to słodkie z jego strony że zrobił ten piknik na plaży *_*
Też tak chce :D
Kiedy on jej w końcu powie ?;o mógł jej powiedzieć i zebrać się na odwagę a nie ehh ;/
Boję się że ostatni rozdział będzie ostry ! Oj będzie w nim się dzialo
Czekam na kolejny ;)
pozdrawiam ;*
Marta :)
@xRiskItAllx
taaa :D wiedziałam że on uda chorego i się nie przyzna, a szkoda... mam nadzieję, że nie uśmiercisz ani Kate, ani Justina :) na asku pisałaś, że jeden z bohaterów zginie, może Kate na ślubie zrobi krzywdę parze młodej? ;o czekam na kolejny, kocham Cię! :*
OdpowiedzUsuńKtoś zginie, ale dopiero w drugiej części skarbie xx ;)
Usuńomg Justin to tchórz lmao haha @Swag_on_Bieebs
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńsuper czekam na następny.
OdpowiedzUsuńOby się dobrze skończyło :) pisz szybko następny! <3
OdpowiedzUsuńJejku czyli to juz prawie koniec opowiadania? Dobrze ze bd druga cześć bo bym psychicznie nie wytrzymała! Serio. Czekam na następny! Kocham i na pewno zostanę z tobą i wiernie bd czytała i komentowała 2 część
OdpowiedzUsuńKocham toooo! To co robisz jest wspaniale, czestorliwosc dodawania rozdzialow, jakosc rozdzialow, tresc, bohaterowie to wszystko jest agjdhdnwjcch brak mi slow :D mam nadzieje ze nasteepny takiii wazny bedzie sszybko i ze bedzie dlugi :*;*;*;*
OdpowiedzUsuńświetny *-* <3
OdpowiedzUsuńrobi się ciekawie! czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz :)
świetny rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam czekam! Swietny
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział , czekam na koleiny :)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńomg umieram z ciekawosci co bedzie w nastepnym rozdziale. rozdzial ekstra
OdpowiedzUsuńczekam nn
@aga_belieber
omg dzieję się nie mogę się doczekać tego ślubu scneevvvevk, wielbię xx
OdpowiedzUsuńJustin był taki romantyczny jejku, sama nie wierze, że mi się to podobało, bo jakoś nie przepadam czytać mega romantycznych scen w ff. ;o jestem dziwna, ale wydają się być sztuczne i tak słodkie, że az mdli. Jednak w Twoim wykonaniu mi się podobala. Nie było tego " za dużo ". Szczerze mówiąc, nawet to, że Justin oszukał Kate nie zmienia faktu, że kocham go najmocniej z całego opowiadania i nie ma znaczenia fakt, że jestem Belieber. Rozdział cudowny- ale to nic nowego.
OdpowiedzUsuńBoję się 30 ;o Chce zobaczyć już zwiastun <3 uwielbiam oglądać . #BigLove Patii xx
Super rozdział :D
OdpowiedzUsuńO matko ja chce juz nastepny
OdpowiedzUsuńO matko!! Ja już chcę ten ślub!!
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny z niecierpliwoscia <3
OdpowiedzUsuńCudowny , ale boję się co się stanie w następnym ;c
OdpowiedzUsuńJeju kocham 😃
OdpowiedzUsuńSuper aż mi brak słów a ty justin opamiętaj się i nie okłamuj
OdpowiedzUsuńCudowny!! Już nie mogę doczekać się nexta!! <33
OdpowiedzUsuńHahah. Dobrze myślałam że będzie świadkiem <3
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada ten cały ślub :)
OdpowiedzUsuńSuper super ;) <3 Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział! ♡♡♡
OdpowiedzUsuńSUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńświetnie
OdpowiedzUsuńciekawe czy Justin jej powie
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że będzie 2 część :)
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńto jest cudowne
OdpowiedzUsuńsuper dodaj szybko następny rozdział :) <3
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńWspaniały jak zwykle <3 Niech Kate już się dowie <3
OdpowiedzUsuńboje się,że skończy się to opowiadanie źle :(
OdpowiedzUsuńDaj następny szybko! ;*
OdpowiedzUsuńo mój boże :( jak ja jestem cholernie ciekawa tej końcówki jak i drugiej części :(
OdpowiedzUsuńkocham twoje opowiadanie jesteś cudowna i niesamowicie piszesz :*
Chce juz nastepny blagam fhjhfjj
OdpowiedzUsuńDAWAJ KOCHAM BOZE CUDOWNE *-*
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze justin dostanie za swoje ze ja tak oklamal
OdpowiedzUsuńbardzo pomysłowy szablon i rozdział też niczego sobie :) czekam na nn
OdpowiedzUsuńxx czytelniczka xd
cudowny szablon
OdpowiedzUsuń<>
OdpowiedzUsuńk0cham
OdpowiedzUsuńDaj następny szybko <3 już się nie mogę doczekać! ;*
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3
OdpowiedzUsuńwłaśnie przeczytałam rozdział i jest hsjduifbjlsdm! <3
OdpowiedzUsuńBoże , Boże , Boże cudowny! <3
OdpowiedzUsuńWczoraj zaczęłam czytać i to jest mega, serio.. czekam na następny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial <3
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnej części i w ogóle reakcji Kate/. Powiem ci że twój blog to jeden z moich ulubionych fanficów. Jesteś świetna w tym co robisz. Czekam na nastęęęęęępny
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, jak i następnej części! Kocham Twój blog, jest świetny! Z niecierpliwością czekam na kolejny!! :)
OdpowiedzUsuńrozdział genialny, jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze dzisiaj dodasz nastepny xx
OdpowiedzUsuńDlaczego Ty tak cudownie piszesz?!
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniała ;***
Kocham Cię <3
Czekam na kolejny XD
Aww, rozdział jak zwykle cudowny! :*
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie, uwielbiam jak piszesz, czekam niecierpliwie na kolejny :*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Czytam niestety z jednodniowym opóźnieniem:( ily ♥
OdpowiedzUsuńBoskii <3333
OdpowiedzUsuńWygrałaś wszystko♡♡
OdpowiedzUsuń