17.05.2014

14. So tear me apart and do it again tomorrow.

Kate’s POV:
            Co ja najlepszego zrobiłam? Już kilka minut po głośnym wyjściu Justin’a, siedziałam zapłakana na łóżku. Łzy spływały kaskadami po moich bladych policzkach, a ja miałam nadzieję, że chociaż przez chwilę ukoją mój ból.
            Kolejny raz dałam się omotać przez wspomnienia, które na dobrą sprawę są już jedynie nimi. On nigdy nie wróci, a ja powinnam zacząć żyć dalej. W tym momencie to zabrzmiało pewnie zupełnie absurdalnie i śmiesznie, ale marzyłam, by częścią mojej przyszłości był Justin. Szkoda tylko, że przed chwilą go wyrzuciłaś. Moja podświadomość syczała zawzięcie. Pociągnęłam nosem,  zagubiona we własnych uczuciach.

            Zdarzenia z ostatnich dni obróciły się przeciwko mnie, mimo, że przyjechałam tu, by właściwie poprawić swoje życie.  Z jednej strony przyzwyczaiłam się, że nigdy nie jest tak jak bym chciała, a z drugiej – gdzieś głęboko we mnie siedzi totalna marzycielka, wierząca, że szatyn nadal mnie pragnął. 

            - Czemu ja mam takiego skurwiałego pecha? – Warknęłam sama do siebie, uderzając pięściami w pościel. Omiotłam pokój zimnym spojrzeniem, zauważając coś dziwnego na podłodze. Wygięłam się do przodu, by złapać spory kawałek materiału. Bluza Justin’a, której nie zdołałam oddać. Uśmiechnęłam się, obejmując męskie ubranie i układając je na poduszce. Już po chwili leżałam wtulona w ciuch, wspominając wczorajsze wydarzenia. Dawno nie czułam się tak potrzebna i doceniona jak wczoraj. Gdy ciało chłopaka było blisko, a jego język lawirował we mnie, czułam, że dotykam nieba, jednak jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki wszystko zepsułam. Może to jakiś nawyk? Jedyne, czego byłam pewna w tamtej chwili to tego, że chciałam, by Justin wrócił. Musiałam z nim porozmawiać i chociaż spróbować mu to wytłumaczyć.

            Wszystko tak nagle na mnie spadło. Uczucie, którym go darzę jest o wiele słabsze od tego, co czułam do James’a, a jednak pozwala mi zapomnieć. To jest tak cholernie mylące. Leżąc w fałdach pościeli czułam się jak nastolatka z problemami sercowymi, gdy tak naprawdę starałam się wszystko uporządkować. Chaos nigdy mi nie sprzyjał, a teraz spowodował wiele szkód. Przypomniał mi się ból, który tkwił w karmelowych oczach chłopaka, dzisiaj rano. To wszystko było i jest moją winą.

Justin’s POV:
            Kiedy wyszedłem z apartamentu, poczułem, że muszę odreagować. Będąc w swoim pokoju wyjąłem telefon i pośpiesznie wystukałem numer Kimberly. Bez względu na to jak bardzo jest ona irytująca, zawsze mi pomoże, a w tamtym momencie potrzebowałem wsparcia jak nigdy wcześniej. 
            Przyłożyłem urządzenie do ucha, słysząc sygnał. Po trzecim w końcu odebrała.

            - Czego potrzebujesz, Justin? – Usłyszałem jej znużony głos. 

            - Czy jak do ciebie dzwonię to zawsze muszę czegoś chcieć? – Odpysknąłem, śmiejąc się.

            - Tak – odpowiedziała bez zastanowienia.
            - Masz czas?
            - Dla ciebie zawsze. Powiedz mi tylko gdzie i za ile? – Uwielbiałem jej bezpośredniość. 
            - Ten sam bar, co zawsze. Będę tam za trzydzieści minut – stwierdziłem i bez pożegnania wcisnąłem czerwoną słuchawkę. Przeczesałem włosy dłonią, czując dziwne ukłucie w ciele. Nie wiedziałem, co teraz robi Kate, ale miałem cichą nadzieję, że nie myśli o James’ie. 
            Wziąłem zimny prysznic, chcąc się odświeżyć po wczorajszej nocy. Bez względu na to, co zdarzyło się rano, zdobyłem coś, o czym marzyłem. Dziewczyna nie była pijana, a i tak mi zaufała. Uśmiechnąłem się, będąc pewnym, że jeszcze wszystko się ułoży… Chociaż na jakiś czas. 
            Przebrałem się szybko, a przed samym wyjściem założyłem kapelusz i okulary.  Miałem jeszcze jakieś piętnaście minut, ale Kim się pewnie spóźni, jak zwykle zresztą.
            Po kwadransie stałem przed budynkiem, w którym byłem ostatnio razem z Kate. Do tej pory pluję sobie w brodę, że miała szansę porozmawiać z tym barmanem. Gdyby nie on, to wszystko może potoczyłoby się inaczej. 
            Przeszedłem przez próg, czując ulgę. Ludzi nie było dużo, a zapach nie był jeszcze tak bardzo przesiąknięty alkoholem. Wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów i wyciągnąłem jednego. Już po chwili dym dostał się do moich płuc, rozluźniając moje mięśnie. Zamówiłem piwo, stukając palcami o kontuar. Gdy otrzymałem kufel, przeniosłem się na kanapę w głębi lokalu. 
            Wrzuciłem pet do popielniczki, leżącej na stoliku. Chciałem cały dzień spędzić pośród tych przesiąkniętych smrodem ścian. To jedno z niewielu miejsc, w których mogłem się rozluźnić. Upijając coraz to kolejne porcje napoju, czułem oddalającą się złość. 
            Kufel był w połowie opróżniony, gdy drzwi baru otworzyły się z trzaskiem, a ja już wiedziałem, kto przyszedł. Stuk obcasów dotarł do moich uszu, a po chwili stanęła przede mną blondynka o śniadej skórze. Posłała mi ciepły uśmiech i tak po prostu się dosiadła.
            - Cześć – powiedziała, odrzucając swoją torebkę. Jej palce ozdobione długimi tipsami strzeliły na barmana, który prawie natychmiast podszedł.
            - Więc? Co się stało? – Spytała, gdy blondyn odszedł z zamówieniem. 
            - Pamiętasz Kate? Wspominałem ci o niej kiedyś – zacząłem odważnie. 
            - Wspominałeś? Żartujesz sobie ze mnie? Gdy ostatnio byliśmy na mieście nie potrafiłeś się zamknąć i ciągle o niej napieprzałeś – uderzyła mnie żartobliwie w ramie, a jej perlisty śmiech rozniósł się po lokalu. Nie byłem w stanie oderwać wzroku od jej szerokiego uśmiechu.
            - Taaa, może – odpowiedziałem, uśmiechając się blado.
            - No i co z nią? – Znów skupiła się na mnie, patrząc głęboko w moje oczy. Odsunąłem się trochę, schylając nad naczyniem z brązowym napojem. Wpatrywałem się przez chwilę w pianę, by po chwili znów się odezwać.
            - James, on znowu się stał – nie potrafiłem zatrzymać goryczy, która rozpływała się po moich słowach. – Ona nie potrafi o nim zapomnieć. Wszystko było wczoraj wspaniale, nawet pozwoliła… - Zacząłem, ale dziewczyna mi przerwała.
            - Błagam, oszczędź mi szczegółów.
            - Dzisiaj rano, po wyjściu spod prysznica nawet nie dała mi się dotknąć  - westchnąłem głęboko, łapiąc się za głowę. – Czułem jak w tamtym momencie rozerwałem się na pół. Ona jest tak bardzo myląca – zniżyłem swój głos, a gdy zauważyłem rozbawioną twarz blondynki, zamilkłem.
            - Co cię tak śmieszy? – Warknąłem.
            - Nic, po prostu nie sądziłam, że mój Justinek się kiedykolwiek zakocha, awwwww – zagruchała, a ja poczułem jak się rumienię. Ale z ciebie baba, Bieber. Warknęła moja podświadomość, a ja miałem ochotę uderzyć się w głowę. 
            - Skończ – warknąłem, jednak nie potrafiłem się nie uśmiechnąć.
            - No przyznaj się, chłopie – przeczesała swoje blond loki, przysuwając się bliżej. Po chwili jej zadbana dłoń znalazła się na moim kolanie.
            - Ale przecież wiesz, że to wszystko pomiędzy mną a nią jest skończone. Już na starcie – stwierdziłem. 
            - Chyba nie chcesz się poddać, co? Suka zawróciła ci totalnie w głowie, a ty chcesz dać za wygraną? Nie poznaje cię – zaśmiała się głośno.
            - Nie rozumiesz? – Odpowiedziałem zdenerwowany. Kto, jak kto, ale ona powinna najlepiej zrozumieć moją sytuację. 
            - Przestań zachowywać się jak ciota – spoważniała natychmiast. – Wiesz dobrze, że James do niej nie wróci. 
            - Może i nie, ale co ja kurwa zrobię, gdy ona o wszystkim się dowie? – W końcu mogłem wydusić z siebie wszelkie wątpliwości, które trzymałem wgłębi od kilku dni. Zamówiłem dla nas kolejkę, chcąc jeszcze dalej uciec od tego wszystkiego. Czułem, że to jedyne wyjście. 
            - Tego nie wiesz, ale możesz zrobić coś, by nie potrafiła o tobie zapomnieć. Użyj swojego mózgu i wykorzystaj swój urok, by zawładnąć jej sercem. Zrób wszystko, żeby nie potrafiła bez ciebie żyć.
            Jej słowa wywołały dziwny skurcz gdzieś głęboko we mnie, a ja potrafiłem jedynie zalać to uczucie kieliszkami wódki, które otrzymaliśmy.
            Milczałem, nie wiedząc, co tak naprawdę miałem powiedzieć. 
            - Widzisz, co ona z tobą zrobiła? – Kimberly miała ze mnie niezły ubaw. – Zupełnie cię nie poznaję, Biebsss – rzuciła zaczepnie, połykając kolejną dawkę alkoholu. Gdy na nią spojrzałem, jakby za naciśnięciem pilota oboje wybuchliśmy śmiechem.
            - A chociaż dobrze się pieprzy? – Spytała, łapiąc oddech.
            - Ja jeszcze… - zawahałem się, a widząc zszokowaną minę dziewczyny, wiedziałem, że mogłem siedzieć cicho.
            - Chyba sobie żartujesz? Jeszcze jej nie puknąłeś? – Miałem nadzieję, że tego nie skomentuje, ale po chwili głośny rechot skupił uwagę kilku osób w barze.
            - Zamknij się – jęknąłem, coraz bardziej zażenowany jej zachowaniem.
            - Oszalałeś – stwierdziła. – Ty naprawdę zwariowałeś.
            - Kurwa Kim! Nie mogłem, okej? Ona była taka delikatna i niepewna. Bez względu na wszystko nie jestem bestią i nie chciałem jej wykorzystać.
            - Wcale nie chciałeś jej wyruchać, wcale. Justin, nawet nie próbuj mnie okłamać. Marzyłeś, by zamoczyć w niej swojego przyjaciela, oboje o tym wiemy.
            Nie mogłem się powstrzymać, więc wybuchnąłem śmiechem. 
            - Znasz mnie lepiej niż ja sam – zachichotałem, obejmując ją ramieniem.
            - Więc co teraz? – Spytała, gdy skończył się nam alkohol.
            - Jeszcze ci mało? - Zapytałem, nie ukrywając rozbawienia.
            - Nie o to mi chodziło – odpowiedziała, lekko zirytowana. 
            - Ahh te kobiety – skomentowałem jej nagłą zmianę humoru. – Więc o co?
            - O Kate. Jaki masz plan?
            - Żadnego. Zawsze działem spontanicznie. 
            - No tak, w końcu jesteś facetem. Tym razem tak jednak nie będzie.
            - Co masz na myśli? – Rzuciłem zaciekawiony.
            - Zadzwoń do niej, teraz.


Kate’s POV:
            Wyszłam spod prysznica z zupełnie świeżym umysłem, mając już opracowany plan. Wiedziałam, co muszę zrobić, by ukoić swoje serce. Włosy podsuszyłam na szybko suszarką, by po chwili ubrać na siebie wybrane rzeczy. Pomalowałam pośpiesznie twarz, starając się wykonać równe kreski na powiekach. Gdy byłam już gotowa zabrałam ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy i zamknęłam apartament. Taksówka już na mnie czekała.
            Wsiadłam do niej i pośpiesznie podałam adres kierowcy. Nie stresowałam się już. Byłam raczej ciekawa tego, co się wydarzy. Zastanawiałam się jak on zareaguje.
            Samochód po półgodziny zatrzymał się pod hotelem Roosevelta, a ja po oddaniu należnych pieniędzy, wysiadłam. Wdrapałam się po schodach, starając się omijać służbę. Bałam się, że mógł mnie ktoś rozpoznać, a moja ostatnia wizyta tutaj nie była za ciekawa. No okej, chociaż ten tort, a raczej resztki były smaczne. 
            Przeszłam pośpiesznie przez hol, dyskretnie się rozglądając. Mój cel odnalazł się szybciej, niż mogłam marzyć. Już po chwili skierowałam się w stronę wyjścia na basen, przy którym wylegiwał się James wraz z blondynką. 
            Od progu zalała mnie fala ciepła, czując gorące promienie słoneczne na ciele. Podeszłam do ich leżaków. Na szczęście mieli zamknięte oczy.
            - Cześć James – powiedziałam głośno, chcąc zwrócić jego uwagę. – A ty to pewnie Megan, tak? – Spytałam, zauważając, że oboje otworzyli oczy. Źrenice chłopaka natychmiast się powiększyły, a dziewczyna zupełnie zdezorientowana, spojrzała na niego.
            No to zaczynamy zabawę… Będzie ciekawie.  

~*~
Przepraszam za tę długą przerwę,
ale miałam sporo do nadrobienia w szkole.

Kolejny tydzień również nie wygląda za ciekawie. 

Rozdział uważam za udany, ale ta prawdziwa ocena należy do Was.

Ano i pozdrawiam anonima z mojego aska,
który stwierdził, że nikt nie czyta tego opowiadania.
Pokażecie mu jak bardzo się myli? :)
Ściskam mocno i do następnego! ♥

47 komentarzy:

  1. rozdział jest CUDOWNY! nie rozumiem jak ktoś mógł napisać że nikt nie czyta twojego opowiadania ;oo

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki genialny rozdział <3 Justin musi być z Kate ... ja chce już daaalej ... ciekawe co ona zrobi :D Jezuuu kkocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bożeeee kocham to opowiadanie. Niech się pogodzą a Kate niech pokaże Jamesowi co stracił .

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja już naprawdę nie wiem o co w tym wszystkim chodzi, na serio! James do niej chce wrócić? A Justin? Chodzi mu tylko o seks czy jak? Matko Boska, dziewczyno! Rozwiej wreszcie moje wszystkie wątpliwości, bo naprawdę szlag mnie jasny trafi niedługo, haha!
    A tym Anonimem na Ask'u się nie przejmuj, pieprzyć go. Twoje opowiadanie jest jednym z najlepszych jakie dotychczas czytałam i nie zmienię swojego zdania NIGDY!
    Pozdrawiam gorąco,
    www.love-choice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest po prostu GENIALNE ! Niech Kate pokaże Jamesowi co stracił <3 Ja chce szybko kolejny !

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPER !!! CZEKAM NA NEXT !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie piszesz :)
    czekam z niecierpliwością na kolejny, genialny rozdział.(:

    http://opowiadanie-blinger.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. jaju, chce juz nowy *-*

    OdpowiedzUsuń
  9. o moj boze, co ona knuje???
    mam nadzieje, ze nie bedzie sie starac o Jamesa ugh
    swietny rozdzial x
    @bizzlethis

    OdpowiedzUsuń
  10. jejciu, ja już chcę nowy, jestem ciekawa co się wydarzy :) czekam na kolejny rozdział <3 a ten anonim z aska to jakiś debil, że tak myśli

    OdpowiedzUsuń
  11. CZEMU ZAWSZE NAM TO ROBISZ I KOŃCZYSZ W TAKIM CIEKAWYM MOMENCIE ?! AAAA <3 ajsdoisajdoiasjdjawsd
    kocham kocham kocham te opowiadanie
    nie mogę doczekać się następnego i ciekawe co James powie..
    jeju chce już nowy *.*
    /@KlaudiaSwaggg

    OdpowiedzUsuń
  12. NAJLEPSZE OPOWIADANIE EVER ! :D
    GENIALNY ROZDZIAŁ

    OdpowiedzUsuń
  13. o mój boże, nie wiem co powiedzieć, mówiąc że ten rozdział jest cudowny to za mało, ja tak bardzo uwielbiam to ff omfg. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału ponieważ ten skończył się w takim momencie że jestem mega zdenerwowana i podekscytowana bo jestem ciekawa co się wydarzy @Swag_on_Bieebs

    OdpowiedzUsuń
  14. To dojebałas na koncu omfg xjjsjdjwbewk. Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  15. cudny. czekam na kolejny : )

    OdpowiedzUsuń
  16. To się porobiło... Cudny ten rozdział ;** Nie mogę się doczekać nn <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Halo gdzie 15 rozdział, ja już wyczekać nie mogę, błagam ile każesz czekać?!

    OdpowiedzUsuń
  18. świetne! czekam na kolejny @believeinmeduke :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Babsjxbshsbskxbsus wspanialy! Czekam na nn! ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  20. kocham to opowiadanie :**

    OdpowiedzUsuń
  21. jejuuu oni są niesamowici ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeju koniec w takim momencie. Ale Justin jest słodki.. Jak to czytam to mam ciarki *_* Czekam na nn i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  23. omg spotkała się z Jamesem i Megan ciekawe co teraz zrobi Justin jak się dowie . :D czekam na nn :**

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale wciągające :) Nie spodziewałam się, ze to mnie tak wciągnie :D Zajebiste <3 Czekam na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Mnie roznosi no jaka to jest ta sprawa?!:O rozdział cudowny i omg no ciekawe jak zakończy się wizyta u Jamesa?*.*

    OdpowiedzUsuń
  26. Szybko następny dodaj!! Ciekawe czy sie dowie!

    OdpowiedzUsuń
  27. Czekam na następny!!! :D Mam nadzieję, że znajdziesz chwilkę, aby wrzucić piętnasty, już nie mogę się doczekać, kiedy wyjdzie, co to za sprawa łączy James i Justina :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Cholera to jest takie fajne! Nie ma się do czego przyczepić! Dobrze się czyta, fabuła jest ciekawa i zaskakująca. Jestem ciekawa co takiego Kate zrobi tym razem i jak zareaguje na to James. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  29. boże nie mogę sie doczekać!!! kocham cie

    OdpowiedzUsuń
  30. Kocham <3 *u* liczę ze szybko wrzucisz nowy awww... zrób to dla mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Rozdział cudowny! Jestem wkurzona na Kate i to bardzo. Jestem za Justinem w stu procentach. Naprawdę polubiłam Kim! Dobrze gada, widać, że jest świetną przyjaciółką i można na niej polegać i potrafi postawić do pionu. Skoro kazała mu teraz zadzwonić do Kate, a tej nie wiem co strzeliło do głowy, ale poszła do Jamesa. No to będzie ciekawie. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Ciekawe jaki to plan sobie wymyśliła. Mam nadzieję, że coś w tylu upokorzenie Jamesa, a nie błaganie żeby do niej wrócił.

    OdpowiedzUsuń
  32. Cudowny rozdział ;> nie mogę sie doczekać co zrobi Kate ;3

    OdpowiedzUsuń
  33. omg *.* ciekawe co będzie dalej, czekam na następny:>

    OdpowiedzUsuń
  34. jezu Kate, co ona wyprawia... niech zacznie coś więcej do Jusa, a nie Jamesa ciągle.... ;// do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  35. popieram tę długą wypowiedzieć wyżej, dobrze gada, polać jej :))))))

    OdpowiedzUsuń
  36. FUCK Kate coś Ty zrobiła ?! Będzie ostro, mogę się założyć <3! Już nie mogę się doczekać następnego! Dawaj go szybciutko <3

    OdpowiedzUsuń
  37. Kate co Ty najlepszego wyrabiasz?! Masz pod nosem takiego zajebistego Justina a biegasz za tym dupkiem ;/ Jestem bardzo ciekawa jak dalej się akcja rozkręci <3 Czekam ;*

    OdpowiedzUsuń
  38. ile chciałabyś komentarzy, aby wrzucić nowy rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nieważna jest dla mnie ilość, a jakość. :) zresztą rozdział pojawi się za chwilę x

      Usuń
  39. Co ona wyprawia?!
    Ten blog jest rewelacyjny !!! *.*
    Nie mogę doczekać się nexta!! <3 kocham to! *_*

    OdpowiedzUsuń