15.07.2014

28. Will your mouth still remember the taste of my love?

Kate’s POV:
            - Powiedziała mi o ślubie – wydusiłam w końcu. Dłoń Justina mocniej zacisnęła się na moim boku. 
            - Jak to? Co ci powiedziała? – Ku mojemu zaskoczeniu, w jego głosie ewidentnie było słychać nie tyle szok, ale przerażenie. Strach. 
            - Wręczyła mi zaproszenie na jej i Jamesa ślub. Kopertę mam w torebce – odpowiedziałam na jednym tchu. Justin milczał, więc ciągnęłam dalej, chcąc rozładować napięcie, które powstało między nami. 
            - Zaprosiła mnie, a nie chcę iść sama, więc… Mógłbyś pójść ze mną? – Szepnęłam, gładząc dłonią jego ramię.
            - Nie chcę teraz o tym rozmawiać – odpowiedział szorstko. – Porozmawiamy rano, a teraz śpij – jego zimy ton wywołał na mojej skórze ciarki, ale nie sprzeciwiłam się. Byłam zmęczona, więc przymknęłam powieki. Chwilę później poczułam jak szatyn przyciąga mnie do siebie i całuje mój kark. Nie spałam jeszcze przez dobre pół godziny, mimo zamkniętych oczu. Wiedziałam też, że Justin również nie śpi – co jakiś czas nerwowo się wiercił. Wreszcie zaczęłam odpływać, leżąc z nim w pozycji na łyżeczkę. 


Justin’s POV:

            Długo nie mogłem zasnąć, przerażony jej zaproszeniem. Jak miałem powiedzieć, że nie mogę z nią pójść, bo idę z inną osobą? Nie byłem w stanie wyznać jej tego, że wiem o tej uroczystości już od dawna i że to właśnie tego dnia tak bardzo się bałem. 

            Kiedy po przebudzeniu sprawdziłem godzinę, na moją twarz wpełzł uśmiech. Idealnie. Było kilka minut po ósmej, więc miałem trochę czasu. Rozejrzałem się po apartamencie, by w końcu zatrzymać swoje spojrzenie na Kate. Leżała naga, przykryta połami pościeli, a ja nagle zapragnąłem zostać z nią. Wiedziałem jednak, że nie mogę. Najostrożniej jak potrafiłem wyszedłem z łóżka, po drodze zbierając swoje ubrania. Gdy w końcu ogarnęłam się, nie potrafiłem nie spojrzeć na dziewczynę. Jej śpiąca twarz była rozkoszna. Może to i głupie, ale cieszyłem się z jej szczęścia szczególnie, iż wiedziałem, że ten stan nie potrwa długo. Musiałem jej przez najbliższy tydzień, aż do ślubu dać jak najwięcej z siebie, by ode mnie nie uciekła.

            Wreszcie oderwałem od niej swój wzrok, po cichu szukając kartki i długopisu. Zajrzałem do kobiecej torebki, gdzie w końcu znalazłem notatnik i coś do pisania.

Będę niedługo. Nie wychodź z apartamentu, proszę.

                                                                Twój Justin.

PS. Kocham Cię.

Głęboko wzdychając, zostawiłem karteczkę na swojej poduszce. Przez cały czas wpatrując się w jej twarz, wyszedłem i skierowałem się do własnego pokoju, chcąc się przebrać. 
*
            Najszybciej jak mogłem wyszedłem wreszcie z hotelu, kierując się w stronę mojego samochodu. Wiedziałem, że ryzykuję, zostawiając ją samą, ale musiałem z kimś porozmawiać. Nie miałem pojęcia, co w tej sytuacji mam zrobić.
*
            - Kim?! – Krzyknąłem wchodząc do domu bez pukania. Pośpiesznie zdjąłem buty i wszedłem do salonu. Nie było jej na parterze, więc popędziłem na piętro, do jej sypialni. Pokój był już zalany promieniami słonecznymi, które jeszcze bardziej rozjaśniały białe ściany. Blondynka smacznie spała, więc, żeby ją obudzić sięgnąłem po kołdrę i z impetem ją zrzuciłem. Nagły powiew wiatru zaatakował jej półnagie ciało, dzięki czemu sycząc, otworzyła oczy. 
            - Dzień dobry, śpiochu – zaśmiałem się, siadając na materacu.
            - Justin, kurwa – jęknęła, przecierając twarz. – Nienawidzę cię. 
            - Tak, tak, a teraz wstawaj, bo mam problem.
            - Miła odmiana – odpowiedziała sarkastycznie, unosząc się na łokciu. Spojrzała na mnie chłodno, a ja automatycznie wstałem.
            - Poczekaj w salonie, zaraz zejdę – powiedziała, próbując dłonią przygładzić włosy. 
            - Jeśli nie zejdziesz za pięć minut, wrócę tu i sprawdzę, czy znowu nie śpisz – zagroziłem, kierując się w stronę drzwi. 
*
            Przez ponad dziesięć minut siedziałem na kanapie, czekając na dziewczynę. Kiedy wreszcie zdecydowałem, że pójdę po nią, usłyszałem kroki na schodach. Obróciłem głowę, by zobaczyć Kim w całkiem innej odsłonie niż przed momentem. Byłem pełen podziwu, że potrafiła tak szybko ubrać się i umalować. Włosy miała jednak nadal w lekkim nieładzie, ale dodawały jej uroku.
            - Więc co znów się dzieje w raju? – Spytała, siadając na fotelu, krzyżując przy okazji nogi.
            - Daleko nam jeszcze do raju – westchnąłem, kładąc dłonie na kolanach.
            - Chyba wszyscy o tym wiemy – zaśmiała się ciepło, zupełnie nie przejmując się moim zdenerwowaniem.
            - Kim, ona już wie – wyznałem cicho, unikając jej spojrzenia. Wręcz czułem jak świdruje mnie swoimi piwnymi oczyma. 
            - Powiedziałeś jej o wszystkim? – Spytała, a ku mojemu zaskoczeniu jej ton był ciepły, jakby starała się mnie pocieszyć. 
            - Zwariowałaś? – Podniosłem głos, zdziwiony jej spekulacjami. – Megan ją zaprosiła.            - I? 
            - No i poprosiła, żebym z nią tam poszedł. – Przełknąłem głośno ślinę. 
            - I co z tego? – Dziewczyna zaczęła chichotać, jednak kiedy zgromiłem ją wzrokiem, zakryła swoje usta dłonią. 
            - Oh, pewnie zapomniałaś o bardzo ważnym fakcie, otóż oboje jesteśmy tam zaproszeni i wiedzieliśmy o tym ślubie od dawna. – Warknąłem, przeczesując włosy palcami. Odetchnąłem głęboko kilka razy, próbując uspokoić złość, która powoli rozlewała się w moich żyłach. 
            - Przecież dobrze Justin wiedziałeś, że to się tak skończy. Ona i tak by się dowiedziała, a teraz jesteś nagle wielce zaskoczony. Po prostu musisz powiedzieć jej prawdę – odpowiedziała z taką prostotą, że słuchałem tych zdań jak urzeczony, jednak po chwili wróciła do mnie zdolność racjonalnego myślenia.
            - Jasne, przyjdę do niej i powiem, że przyjechałem tu specjalnie na ten ślub, a kiedy dowiedziałem się, że chce wrócić do Jamesa, przyszłego pana młodego tak po prostu oszukałem ją i uwiodłem, bo mnie zaintrygowała. 
            - Ale przyznaj Bieber, nie było tak?
            - Przecież kurwa wiem, że było – odpysknąłem. – Ale ona będzie na mnie wściekła, że nic jej nie powiedziałem – westchnąłem bezsilny, przewracając oczami. 
            - Zrozumie to.
            - Co niby? To, że manipulowałem nią, by zmienić jej usposobienie dla własnych potrzeb i zachcianek? Że uwiodłem ją, bo od początku mnie do niej ciągnęło? Że tak naprawdę nie chciałem jej pomóc w odzyskaniu jej byłego faceta?
            - Ohh, narobiłeś to teraz musisz odpokutować mój drogi – zeszła z fotela i umościła się obok mnie, kładąc dłoń na moim kolanie. Chyba chciała mnie uspokoić, ale niezbyt jej to wyszło.
            - Dzięki kurwa.
            - A co wolałbyś, żebym cię okłamała i powiedziała, żebyś zostawił to tak jak jest? – Spojrzała na mnie spode byka, oczekując prawdziwej odpowiedzi.
            - No nie, ale nie sądziłem, że będziesz taka… bezpośrednia. 
            - Nie musisz przecież mówić jej wszystkiego. Zgódź się na ten ślub, wyjaśnij jej, że na początku będziesz tam ze mną, a potem dam wam wolną rękę – mówiąc to, objęła moje ramię swoim. 
            - Naprawdę? 
            - A co ty myślałeś? Że będę cały czas za tobą łaziła? Zwariowałeś? – Zaśmiała się bezczelnie, czego nie mogłem nie odwzajemnić.
            - Dzięki – odpowiedziałem w końcu, skruszony. – Za wszystko – dokończyłem, obejmując ją mocno. Mimo protestów Kim, przeczesałem jej bujne loki. Czując ulgę wstałem.
            - Powodzenia, zakochańcu – rzuciła dziewczyna w ramach pożegnania, a kiedy obróciłem się do niej plecami, klepnęła mnie odważnie w tyłek. Zaśmiałem się, ubierając buty. 
            - Do zobaczenia – krzyknąłem głośno, po chwili zatrzaskując za sobą drzwi. Wyprostowałem się, próbując zebrać wszystkie myśli do kupy. Wziąłem po raz kolejny głęboki wdech, starając się zrelaksować. Wsiadając do samochodu byłem przygotowany na wszystko. Niestety, strach szalał w moim wnętrzu. Drżącą ręką odpaliłem wóz i wyjechałem na drogę.


Kate’s POV:

            Nawet nie wiem co dokładnie mnie obudziło, jednak kiedy rozsunęłam powieki, byłam odwrócona w stronę połówki łóżka na której powinien leżeć Justin. No właśnie – „powinien”.  Ziewnęłam, zsuwając z siebie pościel. Znów czułam tę mieszankę uczuć – strach, złość i zazdrość. Gdzie on się podziewał? Moje spojrzenie zatrzymało się na pogniecionej poduszce i kartce, która znajdowała się na niej. 

Przeczytałam krótką notatkę i odetchnęłam, czując jak moje ciało się rozluźnia. Na samo wspomnienie upojnej nocy, uśmiechnęłam się. W dobrym humorze ruszyłam w stronę łazienki, chcąc wziąć długą, relaksującą kąpiel, w oczekiwaniu na przybycie szatyna. Wiedziałam, że czeka nas trudna rozmowa, dlatego wolałam się do niej przygotować.

*

Justin’s POV:

            Zanim przeszedłem przez próg apartamentu, dmuchnąłem na swoje ściśnięte pięści. Musiało się udać, musiało, powtarzałem w myślach. Wreszcie nacisnąłem klamkę. Kiedy rozchyliłem zamknięte powieki, zauważyłem Kate. Leżała na jednej z kanap, oglądając jakiś denny teleturniej. 
            - O, cześć – powiedziała, gdy zauważyła, że wróciłem. Prawie natychmiast wyłączyła urządzenie i usiadła, robiąc miejsce dla mnie. Ciągle myśląc o tym, o czym będę musiał jej powiedzieć, umościłem się obok. 
            - Więc? – Spytała przejęta. Wiedziałem, że udaje, bo radość nie docierała do jej oczu. Chociaż co jak co, uśmiech miała piękny. Oh, cała przecież była piękna. Kurwa, Biebs, bierz się do roboty – odezwało się moje zirytowane sumienie. 
            - Pójdziesz tam ze mną? – Jej głos wyrwał mnie z letargu. Głos jakby uwiązł mi w gardle, ale w końcu wydusiłem z siebie:
            - Okłamałem cię. – Widziałem jak zadrżała, a jej oczy rozszerzyły się z zaskoczenia. Nie, kurwa nie dam rady. Agrhh, pieprzyć moje życie. Milczała, oczekując na rozwinięcie moich słów, kiedy moje myśli toczyły bitwę. 
            - Wtedy, kiedy spotkałem się z Jamesem. To nie było żadne przypadkowe spotkanie. Wtedy nie miałem w ogóle odwagi, by przyznać ci rację. Powiedziałem mu po prostu, żeby trzymał się od ciebie z daleka – moje serce biło jak szalone, gdy ja wymyślałem na poczekaniu ten monolog. Tak, wiem, nie przyznałem się do wszystkiego, ale po prostu… Nie mogłem. Nie potrafiłem zniszczyć tego wszystkiego, jeśli nadal mogłem to przeciągnąć w czasie. 
            - I to wszystko? – Spytała, a ja zauważyłem w jej oczach jasne iskierki. Nie była zła, uff. Nawet zaśmiała się, a ja poczułem wielką ulgę. Jej śmiech był balsamem dla mojej duszy i serca. 
            - Nawet się tym nie przejmowałam, Justin. Nie chciałeś mi powiedzieć jak zaaranżowałeś to spotkanie, więc nie naciskałam. Nie przyznałeś się nawet, że się z nim widziałeś, a ja to jakoś zniosłam. Kumam ideę męskiej solidarności czy jak wy to nazywacie. 
            - Taa – odpowiedziałem z uśmiechem, udając, że właśnie o tym chciałem z nią porozmawiać. 
            - Zbieraj się, wychodzimy – stwierdziłem zuchwale, chwytając jej dłoń. Spojrzała na mnie spod tych swoich długich rzęs, a mi nagle zaschło w gardle. Przestań Kate, bo stąd nie wyjdziemy. 
            - Dokąd? 
            - Na zakupy, przecież musisz mieć jakąś oszałamiającą suknię na ten ślub. No i oczywiście dla mnie wybierzemy garnitur. – Pocałowałem ją w czoło, nie odrywając swojej dłoni od jej.
            - Więc idziesz ze mną? – Tym razem wiedziałem, że była szczęśliwa, bo jej oczy pełne były jasnych iskierek. Przytaknąłem, na co pisnęła.
            - Już się bałam, że sama będę musiała znosić tę sukę, Megan. – Gdy to powiedziała, uświadomiłem sobie, że muszę wykorzystać ten tydzień jak najlepiej, skoro tylko tyle czasu nam pozostało.
~*~
od autorki: 

Bardzo mocno Was kocham.

Nie chcę Was stracić.
Cokolwiek złego kiedykolwiek zrobiłam czy zrobię - przepraszam z całego serca.
PS. Nadal szukam ochotników, którzy zostaną roleplayerami na TT. x

81 komentarzy:

  1. Czemu jej nie powiedział? ;c ja na to czekałam , niech jej w końcu powie :) świetny rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Ugh, myślałam już, że jej o wszystkim powie. :< Czekam na kolejny, oczywiście z niecierpliwością!
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Specjalnie czekalam na rozdzial az do teraz mimo ogromnego zmeczenia i braku humoru:):):):) stresuje sie tym slubem, bo nie wiem jak to wszystko sie potoczy... nie pozostaje mi nic innego jak czekac na kolejny! ;) a teraz dobranoc, buzi :*

    OdpowiedzUsuń
  4. idealne *.* To jest już jak obsesja te opowiadanie jest cudowne

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem ciekawa reakcji Kate jak sie dowie ;o świetny rozdział <33

    OdpowiedzUsuń
  6. cudny jak zwykle. czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa kim jest Justin dla Jamesa. Cos mi się wydaje, że świadkiem. XD
    Idealne jest to opowiadanie! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział tak jak zawsze! ♥ warto było czekać do tej północy ^^ dobranoc i do następnego ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu kocham to opowiadanie ♥
    I niech Justin jej w końcu powie, ile będzie to ciągnął :///
    Czekam na następny rozdział ♥/ @19myhero94

    OdpowiedzUsuń
  10. To się porobiło :/ mam nadzieję, że nic między nimi się nie zepsuje :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny ♥ czekam na kolejny ily @believeinmeduke

    OdpowiedzUsuń
  12. wooow mam nadzieję że będzie drama bo lubie ich dramy idk czemu haha super rozdział @Swag_on_Bieebs

    OdpowiedzUsuń
  13. jeju, jest dobrze, jest dobrze, cieszę się bardzo!
    @bieberauss

    OdpowiedzUsuń
  14. ŚWIETNY!!!! *--* CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Swietny rozdzial, jak zawsze <3 czekam z niecierpliwoscia na kolejny xx @darlinncyrus

    OdpowiedzUsuń
  16. Eh Justin Justin Justin..... Czekam na nowy

    OdpowiedzUsuń
  17. Super, czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  18. Czemu jej nie powiedział?! :(
    A już myślałam.
    Genialny rozdział! *.* nie mogę doczekać się nexta! Kocham to !<3

    OdpowiedzUsuń
  19. ee czemu jej nie powiedzial :(
    a ja juz myslalam jak moze to przyjac. a tu taka dupa. znowu ja oklamal w pewnym sensie.
    ale i tak rozdzial super. czekam na nastepny
    @aga_belieber

    OdpowiedzUsuń
  20. Te opowiadanie jest świetne :D spodobała mi się fabuła ;) czemu znowu jej nie powiedział ?:o matko boję się że jak jej w końcu nie powie to sama się dowie a wtedy tak łatwo mu nie wybaczy...
    Oni są słodcy *_*
    Ojj czuje że z rozdziału na rozdział będzie się robić jeszcze ciekawiej ! ;D
    Czekam na kolejny ;
    pozdrawiam ;*
    Marta :)
    @xRiskItAllx

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten rozdział jest świetny. Wszystko jak na razie jest dobrze ale Justin mówi, że musi wykorzystać ten tydzień i nie powiedział tego tylko raz. Zaczynam się niepokoić i mieć obawy do tego co może się wydarzyć na tym ślubie.
    PS Misiek jak na razie ja tu jestem i zamierzam zostać <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Czy tylko ja nie ogarniam o co chodzi? Co on jej ma powiedzieć?

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozdział świetny, umieram z ciekawości na myśl o kolejnym, ale troszkę się go boję... troszkę? Troszkę mega bardzo. Cieszę się, że narazie bez dram, ale to chyba tylko " Cisza przed Burzą ".
    Kocham Twoje poświęcenie i Skarbie, nigdy mnie nie stracisz. Jestem tu od dnia dodania 9 rozdziału ( Tej nocy nadrobiłam wszystkie i spałam 4 godzinki xx) do teraz i nigdzie się nie wybieram. Nie żeby coś, ale dzień później pół mojej klasy znało streszczenie tego opowiadania. Powtarzałam to jak katarynka, aż mieli dość i kazali mi się zamknąć - nie posłuchałam. Tylko Twój FF i Danger tak na mnie działają. Kocham najmocniej xx Pozdrów ode mnie Kanadyjczyków- tak, mam zazdro. Xdd <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudowny rozdział, czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  25. Rozdział jak zwykle świetny. Już myślałam, że jej powie ehh jestem ciekawa, co się stanie na ślubie. Czekam na nn <3 @kidrauhlsdreamx

    OdpowiedzUsuń
  26. Super kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  27. idealny,perfekcyjny,genialny rozdziaL
    czy tylko ja sie stresuje ze zachwile sie pokłócą ? czy coś x
    Nie moge doczekaC sie nn :D
    /JB_Angel0

    OdpowiedzUsuń
  28. Ochhh Kochanie nic zlego nie zrobilas! Jestes wspaniala, piszesz to opowiadanie, dodajesz rozdziały z taką czestotliwoscia jak nigdzie nie czytalam jeszcze. Ludzie sa po prostu leniwi, no co wiem po sobie bo to jest moj pierwszy komenyarz. Ale naprawde nie ma w tym Twojej winy, jesli ktos Cie zacznir obrazac to tylko dlatego ze sam ma jakis problem ze soba, a stara się wyladowywac na wszystkich wkolo. Nie przejmuj sie!;*
    Rozdzial jam każdy inny, swietnyy, ciekawe co Justin zrobi na tym slubie, a cos czuje ze tam sie to skonczy..
    MARTYNA :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Idealna. Bardzo mi się podoba i już nie mogę się doczekać na następny rozdział. Ugh! Dlaczego teraz musiałaś zakączyć rozdział ;cc Ja chcę wiedzieć co będzie dalej! :((

    OdpowiedzUsuń
  30. proszę nie zmieniaj długości opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie rozumiem czemu jej nie powiedział. Zgadzam się z Kim, powinien jej powiedzieć prawdę. Zrozumiałabym. Rozdział świetny. Nie mogę doczekać się następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeju Justin powinien zacisnąć poślady i powiedzieć jej bo później może być zapóźno.Rozdział fajny czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  33. kurcze no nie powiem ciekawe co się stanie na tym ślubie ;o rozdział jak zawsze dla mnie bardzo dobry i tajemniczy>.< pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  34. super rozdział,bardzo genialny
    @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetny, chociażna miejscu Jusa już powiedziałabym całą prawdę Kate

    OdpowiedzUsuń
  36. Cudowny jak zawsze nie mogę się poczekać następnego rozdziału <3 *-*

    OdpowiedzUsuń
  37. Om jest swietny :*

    OdpowiedzUsuń
  38. Rozdział cudowny jak zawsze, proszę nie przestawaj pisać :) ps czemu Justin nie moze po prostu odmówić tamtej i iść z Kate xd i bez problemu.

    OdpowiedzUsuń
  39. Mam nadzieję że
    Kate od niego nie odejdzie

    OdpowiedzUsuń
  40. hhmmm ciekawe co będzie dalej ,jak Justin wykorzysta ten tydzień ,aa mam mnóstwo myśli w głowie
    Ps Też cie kocham <3 i tego ff
    A jeśli mogę wiedzieć (wiem głupia jestem) co to jest ten roleplayer ?

    OdpowiedzUsuń
  41. dla mnie jak zwykle za szybko skończył się ten rozdział :( bardzo fajnie i miło mi się to czyta oraz poświęca na to mój wolny czas <3

    OdpowiedzUsuń
  42. No to się porobiło. Po komentarzach widziałam ze nie tylko ja myśle ze Justin jest świadkiem Jamesa ;) no nic czekam nn i mam nadzieje ze jakoś sie to ułoży u nich ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja już nie nadążam z komentowaniem! Boski rozdział, czekam aż wreszcie będzie się coś działo! :*

    OdpowiedzUsuń
  44. Ciekawe jak to się dalej potoczy. Rozdział jak zwykle NIESAMOWITY ♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  45. Świetny rozdział <3
    Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. masakra to się rozkręca *-* nie mogę się doczekać nn :) <3 życzę dużo weny ,abyś szybciej dodała następny rozdział
    PS przesyłam ci swoją całą energię xd

    OdpowiedzUsuń
  47. Aww... ciekawe co dalej! Czekam na nn! <33

    OdpowiedzUsuń
  48. Trochę krotki, ale i tak jest mega <3

    OdpowiedzUsuń
  49. love ,love ,love i tylko tyle <3

    OdpowiedzUsuń
  50. Pisz dalej, kochamy cię xoxo <3

    OdpowiedzUsuń
  51. SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  52. dostajesz ode mnie nobla za te opowiadania kochanie <3 dodawaj następny :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Szkoda mi Justina. Widać, że boi się, że straci Kate. Mam nadzieję, że jakoś się między nimi ułoży. Rozdział cudowny. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Justin życzę ci powodzenia :) tylko nie dostań zawału z tego strachu :'( Katie + Justin = wiecznie razem xd to jest boskie

    OdpowiedzUsuń
  55. każdy nowy rozdział coraz bardziej emocjonujący ♡ >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  56. bardzo szybko mi się to czyta :) a szczerze powiem ,że książek czytać nie lubię to z tym ff jest inaczej xd

    OdpowiedzUsuń
  57. Świetny <3 masz ogromny talent ;)

    OdpowiedzUsuń
  58. Awww szacun ,bo ty tyle wkładasz pracy w swój ff i dlatego jest tyle czytelników :) megaaa szacun

    OdpowiedzUsuń
  59. Zaj*bisty rozdział :* Czekam na kolejny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  60. ooo widzę nowy szablon

    OdpowiedzUsuń
  61. Iiiippp dziewczyno jesteś świetna;*** Kocham Cię<3
    Piszesz cudownie i nie mogę się doczekać następnego rozdziału XD
    Buziole;*******

    OdpowiedzUsuń
  62. cudowny rozdział :* pisz dalej bo nie mg sie doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń