Kate’s POV:
- Powiedziała mi o ślubie –
wydusiłam w końcu. Dłoń Justina mocniej zacisnęła się na moim boku.
- Jak to? Co ci powiedziała? –
Ku mojemu zaskoczeniu, w jego głosie ewidentnie było słychać nie tyle szok, ale
przerażenie. Strach.
- Wręczyła mi zaproszenie na
jej i Jamesa ślub. Kopertę mam w torebce – odpowiedziałam na jednym tchu. Justin
milczał, więc ciągnęłam dalej, chcąc rozładować napięcie, które powstało między
nami.
- Zaprosiła mnie, a nie chcę
iść sama, więc… Mógłbyś pójść ze mną? – Szepnęłam, gładząc dłonią jego ramię.
- Nie chcę teraz o tym
rozmawiać – odpowiedział szorstko. – Porozmawiamy rano, a teraz śpij – jego zimy
ton wywołał na mojej skórze ciarki, ale nie sprzeciwiłam się. Byłam zmęczona,
więc przymknęłam powieki. Chwilę później poczułam jak szatyn przyciąga mnie do
siebie i całuje mój kark. Nie spałam jeszcze przez dobre pół godziny, mimo
zamkniętych oczu. Wiedziałam też, że Justin również nie śpi – co jakiś czas
nerwowo się wiercił. Wreszcie zaczęłam odpływać, leżąc z nim w pozycji na
łyżeczkę.
Justin’s POV:
Długo nie mogłem zasnąć,
przerażony jej zaproszeniem. Jak miałem powiedzieć, że nie mogę z nią pójść, bo
idę z inną osobą? Nie byłem w stanie wyznać jej tego, że wiem o tej
uroczystości już od dawna i że to właśnie tego dnia tak bardzo się bałem.
Kiedy po przebudzeniu
sprawdziłem godzinę, na moją twarz wpełzł uśmiech. Idealnie. Było kilka minut
po ósmej, więc miałem trochę czasu. Rozejrzałem się po apartamencie, by w końcu
zatrzymać swoje spojrzenie na Kate. Leżała naga, przykryta połami pościeli, a
ja nagle zapragnąłem zostać z nią. Wiedziałem jednak, że nie mogę.
Najostrożniej jak potrafiłem wyszedłem z łóżka, po drodze zbierając swoje
ubrania. Gdy w końcu ogarnęłam się, nie potrafiłem nie spojrzeć na dziewczynę.
Jej śpiąca twarz była rozkoszna. Może to i głupie, ale cieszyłem się z jej
szczęścia szczególnie, iż wiedziałem, że ten stan nie potrwa długo. Musiałem
jej przez najbliższy tydzień, aż do ślubu dać jak najwięcej z siebie, by ode
mnie nie uciekła.
Wreszcie
oderwałem od niej swój wzrok, po cichu szukając kartki i długopisu. Zajrzałem do
kobiecej torebki, gdzie w końcu znalazłem notatnik i coś do pisania.
Będę niedługo. Nie wychodź z
apartamentu, proszę.
Twój Justin.
PS. Kocham Cię.
Głęboko wzdychając,
zostawiłem karteczkę na swojej poduszce. Przez cały czas wpatrując się w jej
twarz, wyszedłem i skierowałem się do własnego pokoju, chcąc się przebrać.
*
Najszybciej jak mogłem
wyszedłem wreszcie z hotelu, kierując się w stronę mojego samochodu. Wiedziałem,
że ryzykuję, zostawiając ją samą, ale musiałem z kimś porozmawiać. Nie miałem
pojęcia, co w tej sytuacji mam zrobić.
*
-
Kim?! – Krzyknąłem wchodząc do domu bez pukania. Pośpiesznie zdjąłem buty i
wszedłem do salonu. Nie było jej na parterze, więc popędziłem na piętro, do jej
sypialni. Pokój był już zalany promieniami słonecznymi, które jeszcze bardziej
rozjaśniały białe ściany. Blondynka smacznie spała, więc, żeby ją obudzić
sięgnąłem po kołdrę i z impetem ją zrzuciłem. Nagły powiew wiatru zaatakował
jej półnagie ciało, dzięki czemu sycząc, otworzyła oczy.
-
Dzień dobry, śpiochu – zaśmiałem się, siadając na materacu.
-
Justin, kurwa – jęknęła, przecierając twarz. – Nienawidzę cię.
-
Tak, tak, a teraz wstawaj, bo mam problem.
-
Miła odmiana – odpowiedziała sarkastycznie, unosząc się na łokciu. Spojrzała na
mnie chłodno, a ja automatycznie wstałem.
-
Poczekaj w salonie, zaraz zejdę – powiedziała, próbując dłonią przygładzić
włosy.
-
Jeśli nie zejdziesz za pięć minut, wrócę tu i sprawdzę, czy znowu nie śpisz –
zagroziłem, kierując się w stronę drzwi.
*
Przez
ponad dziesięć minut siedziałem na kanapie, czekając na dziewczynę. Kiedy
wreszcie zdecydowałem, że pójdę po nią, usłyszałem kroki na schodach. Obróciłem
głowę, by zobaczyć Kim w całkiem innej odsłonie niż przed momentem. Byłem pełen
podziwu, że potrafiła tak szybko ubrać się i umalować. Włosy miała jednak nadal
w lekkim nieładzie, ale dodawały jej uroku.
-
Więc co znów się dzieje w raju? – Spytała, siadając na fotelu, krzyżując przy
okazji nogi.
-
Daleko nam jeszcze do raju – westchnąłem, kładąc dłonie na kolanach.
-
Chyba wszyscy o tym wiemy – zaśmiała się ciepło, zupełnie nie przejmując się
moim zdenerwowaniem.
-
Kim, ona już wie – wyznałem cicho, unikając jej spojrzenia. Wręcz czułem jak
świdruje mnie swoimi piwnymi oczyma.
-
Powiedziałeś jej o wszystkim? – Spytała, a ku mojemu zaskoczeniu jej ton był
ciepły, jakby starała się mnie pocieszyć.
-
Zwariowałaś? – Podniosłem głos, zdziwiony jej spekulacjami. – Megan ją
zaprosiła. - I?
-
No i poprosiła, żebym z nią tam poszedł. – Przełknąłem głośno ślinę.
-
I co z tego? – Dziewczyna zaczęła chichotać, jednak kiedy zgromiłem ją
wzrokiem, zakryła swoje usta dłonią.
-
Oh, pewnie zapomniałaś o bardzo ważnym fakcie, otóż oboje jesteśmy tam
zaproszeni i wiedzieliśmy o tym ślubie od dawna. – Warknąłem, przeczesując
włosy palcami. Odetchnąłem głęboko kilka razy, próbując uspokoić złość, która
powoli rozlewała się w moich żyłach.
- Przecież dobrze Justin
wiedziałeś, że to się tak skończy. Ona i tak by się dowiedziała, a teraz jesteś
nagle wielce zaskoczony. Po prostu musisz powiedzieć jej prawdę – odpowiedziała
z taką prostotą, że słuchałem tych zdań jak urzeczony, jednak po chwili wróciła
do mnie zdolność racjonalnego myślenia.
-
Jasne, przyjdę do niej i powiem, że przyjechałem tu specjalnie na ten ślub, a
kiedy dowiedziałem się, że chce wrócić do Jamesa, przyszłego pana młodego tak
po prostu oszukałem ją i uwiodłem, bo mnie zaintrygowała.
- Ale przyznaj Bieber, nie
było tak?
- Przecież kurwa wiem, że było
– odpysknąłem. – Ale ona będzie na mnie wściekła, że nic jej nie powiedziałem –
westchnąłem bezsilny, przewracając oczami.
- Zrozumie to.
- Co niby? To, że
manipulowałem nią, by zmienić jej usposobienie dla własnych potrzeb i
zachcianek? Że uwiodłem ją, bo od początku mnie do niej ciągnęło? Że tak
naprawdę nie chciałem jej pomóc w odzyskaniu jej byłego faceta?
-
Ohh, narobiłeś to teraz musisz odpokutować mój drogi – zeszła z fotela i
umościła się obok mnie, kładąc dłoń na moim kolanie. Chyba chciała mnie
uspokoić, ale niezbyt jej to wyszło.
- Dzięki kurwa.
- A co wolałbyś, żebym cię
okłamała i powiedziała, żebyś zostawił to tak jak jest? – Spojrzała na mnie
spode byka, oczekując prawdziwej odpowiedzi.
- No nie, ale nie sądziłem, że
będziesz taka… bezpośrednia.
- Nie musisz przecież mówić
jej wszystkiego. Zgódź się na ten ślub, wyjaśnij jej, że na początku będziesz
tam ze mną, a potem dam wam wolną rękę – mówiąc to, objęła moje ramię swoim.
- Naprawdę?
- A co ty myślałeś? Że będę
cały czas za tobą łaziła? Zwariowałeś? – Zaśmiała się bezczelnie, czego nie
mogłem nie odwzajemnić.
- Dzięki – odpowiedziałem w
końcu, skruszony. – Za wszystko – dokończyłem, obejmując ją mocno. Mimo
protestów Kim, przeczesałem jej bujne loki. Czując ulgę wstałem.
- Powodzenia, zakochańcu –
rzuciła dziewczyna w ramach pożegnania, a kiedy obróciłem się do niej plecami, klepnęła
mnie odważnie w tyłek. Zaśmiałem się, ubierając buty.
- Do zobaczenia – krzyknąłem głośno,
po chwili zatrzaskując za sobą drzwi. Wyprostowałem się, próbując zebrać
wszystkie myśli do kupy. Wziąłem po raz kolejny głęboki wdech, starając się
zrelaksować. Wsiadając do samochodu byłem przygotowany na wszystko. Niestety,
strach szalał w moim wnętrzu. Drżącą ręką odpaliłem wóz i wyjechałem na drogę.
Kate’s POV:
Nawet nie wiem co dokładnie
mnie obudziło, jednak kiedy rozsunęłam powieki, byłam odwrócona w stronę
połówki łóżka na której powinien leżeć Justin. No właśnie – „powinien”. Ziewnęłam, zsuwając z siebie pościel. Znów
czułam tę mieszankę uczuć – strach, złość i zazdrość. Gdzie on się podziewał?
Moje spojrzenie zatrzymało się na pogniecionej poduszce i kartce, która
znajdowała się na niej.
Przeczytałam krótką notatkę i odetchnęłam, czując jak moje ciało się rozluźnia.
Na samo wspomnienie upojnej nocy, uśmiechnęłam się. W dobrym humorze ruszyłam w
stronę łazienki, chcąc wziąć długą, relaksującą kąpiel, w oczekiwaniu na
przybycie szatyna. Wiedziałam, że czeka nas trudna rozmowa, dlatego wolałam się
do niej przygotować.
*
Justin’s POV:
Zanim
przeszedłem przez próg apartamentu, dmuchnąłem na swoje ściśnięte pięści.
Musiało się udać, musiało, powtarzałem w myślach. Wreszcie nacisnąłem klamkę.
Kiedy rozchyliłem zamknięte powieki, zauważyłem Kate. Leżała na jednej z kanap,
oglądając jakiś denny teleturniej.
- O, cześć – powiedziała, gdy
zauważyła, że wróciłem. Prawie natychmiast wyłączyła urządzenie i usiadła, robiąc
miejsce dla mnie. Ciągle myśląc o tym, o czym będę musiał jej powiedzieć,
umościłem się obok.
- Więc? – Spytała przejęta.
Wiedziałem, że udaje, bo radość nie docierała do jej oczu. Chociaż co jak co,
uśmiech miała piękny. Oh, cała przecież była piękna. Kurwa, Biebs, bierz się do roboty – odezwało się moje zirytowane
sumienie.
- Pójdziesz tam ze mną? – Jej
głos wyrwał mnie z letargu. Głos jakby uwiązł mi w gardle, ale w końcu
wydusiłem z siebie:
- Okłamałem cię. – Widziałem
jak zadrżała, a jej oczy rozszerzyły się z zaskoczenia. Nie, kurwa nie dam
rady. Agrhh, pieprzyć moje życie. Milczała, oczekując na rozwinięcie moich
słów, kiedy moje myśli toczyły bitwę.
- Wtedy, kiedy spotkałem się z
Jamesem. To nie było żadne przypadkowe spotkanie. Wtedy nie miałem w ogóle
odwagi, by przyznać ci rację. Powiedziałem mu po prostu, żeby trzymał się od
ciebie z daleka – moje serce biło jak szalone, gdy ja wymyślałem na poczekaniu
ten monolog. Tak, wiem, nie przyznałem się do wszystkiego, ale po prostu… Nie
mogłem. Nie potrafiłem zniszczyć tego wszystkiego, jeśli nadal mogłem to
przeciągnąć w czasie.
- I to wszystko? – Spytała, a
ja zauważyłem w jej oczach jasne iskierki. Nie była zła, uff. Nawet zaśmiała
się, a ja poczułem wielką ulgę. Jej śmiech był balsamem dla mojej duszy i
serca.
- Nawet się tym nie
przejmowałam, Justin. Nie chciałeś mi powiedzieć jak zaaranżowałeś to
spotkanie, więc nie naciskałam. Nie przyznałeś się nawet, że się z nim widziałeś,
a ja to jakoś zniosłam. Kumam ideę męskiej solidarności czy jak wy to
nazywacie.
- Taa – odpowiedziałem z
uśmiechem, udając, że właśnie o tym chciałem z nią porozmawiać.
-
Zbieraj się, wychodzimy – stwierdziłem zuchwale, chwytając jej dłoń. Spojrzała
na mnie spod tych swoich długich rzęs, a mi nagle zaschło w gardle. Przestań
Kate, bo stąd nie wyjdziemy.
-
Dokąd?
-
Na zakupy, przecież musisz mieć jakąś oszałamiającą suknię na ten ślub. No i oczywiście
dla mnie wybierzemy garnitur. – Pocałowałem ją w czoło, nie odrywając swojej
dłoni od jej.
-
Więc idziesz ze mną? – Tym razem wiedziałem, że była szczęśliwa, bo jej oczy pełne
były jasnych iskierek. Przytaknąłem, na co pisnęła.
- Już się bałam, że sama będę musiała
znosić tę sukę, Megan. – Gdy to powiedziała, uświadomiłem sobie, że muszę
wykorzystać ten tydzień jak najlepiej, skoro tylko tyle czasu nam pozostało.
od autorki:
Bardzo mocno Was kocham.
Nie chcę Was stracić.
Cokolwiek złego kiedykolwiek zrobiłam czy zrobię - przepraszam z całego serca.
PS. Nadal szukam ochotników, którzy zostaną roleplayerami na TT. x
Czemu jej nie powiedział? ;c ja na to czekałam , niech jej w końcu powie :) świetny rozdział ;d
OdpowiedzUsuńUgh, myślałam już, że jej o wszystkim powie. :< Czekam na kolejny, oczywiście z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Specjalnie czekalam na rozdzial az do teraz mimo ogromnego zmeczenia i braku humoru:):):):) stresuje sie tym slubem, bo nie wiem jak to wszystko sie potoczy... nie pozostaje mi nic innego jak czekac na kolejny! ;) a teraz dobranoc, buzi :*
OdpowiedzUsuńMiłych snów misiu. x
Usuńidealne *.* To jest już jak obsesja te opowiadanie jest cudowne
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa reakcji Kate jak sie dowie ;o świetny rozdział <33
OdpowiedzUsuńcudny jak zwykle. czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa kim jest Justin dla Jamesa. Cos mi się wydaje, że świadkiem. XD
OdpowiedzUsuńIdealne jest to opowiadanie! <3
Super rozdział tak jak zawsze! ♥ warto było czekać do tej północy ^^ dobranoc i do następnego ;3
OdpowiedzUsuńJezu kocham to opowiadanie ♥
OdpowiedzUsuńI niech Justin jej w końcu powie, ile będzie to ciągnął :///
Czekam na następny rozdział ♥/ @19myhero94
To się porobiło :/ mam nadzieję, że nic między nimi się nie zepsuje :)
OdpowiedzUsuńaaw świetny rozdział
OdpowiedzUsuńŚwietny ♥ czekam na kolejny ily @believeinmeduke
OdpowiedzUsuńwooow mam nadzieję że będzie drama bo lubie ich dramy idk czemu haha super rozdział @Swag_on_Bieebs
OdpowiedzUsuńjeju, jest dobrze, jest dobrze, cieszę się bardzo!
OdpowiedzUsuń@bieberauss
ŚWIETNY!!!! *--* CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ!!
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial, jak zawsze <3 czekam z niecierpliwoscia na kolejny xx @darlinncyrus
OdpowiedzUsuńEh Justin Justin Justin..... Czekam na nowy
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na next
OdpowiedzUsuńCzemu jej nie powiedział?! :(
OdpowiedzUsuńA już myślałam.
Genialny rozdział! *.* nie mogę doczekać się nexta! Kocham to !<3
ee czemu jej nie powiedzial :(
OdpowiedzUsuńa ja juz myslalam jak moze to przyjac. a tu taka dupa. znowu ja oklamal w pewnym sensie.
ale i tak rozdzial super. czekam na nastepny
@aga_belieber
Te opowiadanie jest świetne :D spodobała mi się fabuła ;) czemu znowu jej nie powiedział ?:o matko boję się że jak jej w końcu nie powie to sama się dowie a wtedy tak łatwo mu nie wybaczy...
OdpowiedzUsuńOni są słodcy *_*
Ojj czuje że z rozdziału na rozdział będzie się robić jeszcze ciekawiej ! ;D
Czekam na kolejny ;
pozdrawiam ;*
Marta :)
@xRiskItAllx
Ten rozdział jest świetny. Wszystko jak na razie jest dobrze ale Justin mówi, że musi wykorzystać ten tydzień i nie powiedział tego tylko raz. Zaczynam się niepokoić i mieć obawy do tego co może się wydarzyć na tym ślubie.
OdpowiedzUsuńPS Misiek jak na razie ja tu jestem i zamierzam zostać <3
Czy tylko ja nie ogarniam o co chodzi? Co on jej ma powiedzieć?
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, umieram z ciekawości na myśl o kolejnym, ale troszkę się go boję... troszkę? Troszkę mega bardzo. Cieszę się, że narazie bez dram, ale to chyba tylko " Cisza przed Burzą ".
OdpowiedzUsuńKocham Twoje poświęcenie i Skarbie, nigdy mnie nie stracisz. Jestem tu od dnia dodania 9 rozdziału ( Tej nocy nadrobiłam wszystkie i spałam 4 godzinki xx) do teraz i nigdzie się nie wybieram. Nie żeby coś, ale dzień później pół mojej klasy znało streszczenie tego opowiadania. Powtarzałam to jak katarynka, aż mieli dość i kazali mi się zamknąć - nie posłuchałam. Tylko Twój FF i Danger tak na mnie działają. Kocham najmocniej xx Pozdrów ode mnie Kanadyjczyków- tak, mam zazdro. Xdd <3
Cudowny rozdział, czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny. Już myślałam, że jej powie ehh jestem ciekawa, co się stanie na ślubie. Czekam na nn <3 @kidrauhlsdreamx
OdpowiedzUsuńSuper kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńidealny,perfekcyjny,genialny rozdziaL
OdpowiedzUsuńczy tylko ja sie stresuje ze zachwile sie pokłócą ? czy coś x
Nie moge doczekaC sie nn :D
/JB_Angel0
Ochhh Kochanie nic zlego nie zrobilas! Jestes wspaniala, piszesz to opowiadanie, dodajesz rozdziały z taką czestotliwoscia jak nigdzie nie czytalam jeszcze. Ludzie sa po prostu leniwi, no co wiem po sobie bo to jest moj pierwszy komenyarz. Ale naprawde nie ma w tym Twojej winy, jesli ktos Cie zacznir obrazac to tylko dlatego ze sam ma jakis problem ze soba, a stara się wyladowywac na wszystkich wkolo. Nie przejmuj sie!;*
OdpowiedzUsuńRozdzial jam każdy inny, swietnyy, ciekawe co Justin zrobi na tym slubie, a cos czuje ze tam sie to skonczy..
MARTYNA :D
Idealna. Bardzo mi się podoba i już nie mogę się doczekać na następny rozdział. Ugh! Dlaczego teraz musiałaś zakączyć rozdział ;cc Ja chcę wiedzieć co będzie dalej! :((
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńomg *.*
OdpowiedzUsuńświetnie <3
OdpowiedzUsuńproszę nie zmieniaj długości opowiadania
OdpowiedzUsuńNie rozumiem czemu jej nie powiedział. Zgadzam się z Kim, powinien jej powiedzieć prawdę. Zrozumiałabym. Rozdział świetny. Nie mogę doczekać się następnego <3
OdpowiedzUsuńJeju Justin powinien zacisnąć poślady i powiedzieć jej bo później może być zapóźno.Rozdział fajny czekam na następny
OdpowiedzUsuńkurcze no nie powiem ciekawe co się stanie na tym ślubie ;o rozdział jak zawsze dla mnie bardzo dobry i tajemniczy>.< pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńsuper rozdział,bardzo genialny
OdpowiedzUsuń@SwaglandJB
Świetny, chociażna miejscu Jusa już powiedziałabym całą prawdę Kate
OdpowiedzUsuńOMG CUDOWNY
OdpowiedzUsuń*-*
OdpowiedzUsuńCudowny jak zawsze nie mogę się poczekać następnego rozdziału <3 *-*
OdpowiedzUsuńOm jest swietny :*
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny jak zawsze, proszę nie przestawaj pisać :) ps czemu Justin nie moze po prostu odmówić tamtej i iść z Kate xd i bez problemu.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że
OdpowiedzUsuńKate od niego nie odejdzie
świetny <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńnastepny <3
OdpowiedzUsuńnastepny ♥
OdpowiedzUsuńhhmmm ciekawe co będzie dalej ,jak Justin wykorzysta ten tydzień ,aa mam mnóstwo myśli w głowie
OdpowiedzUsuńPs Też cie kocham <3 i tego ff
A jeśli mogę wiedzieć (wiem głupia jestem) co to jest ten roleplayer ?
dla mnie jak zwykle za szybko skończył się ten rozdział :( bardzo fajnie i miło mi się to czyta oraz poświęca na to mój wolny czas <3
OdpowiedzUsuńNo to się porobiło. Po komentarzach widziałam ze nie tylko ja myśle ze Justin jest świadkiem Jamesa ;) no nic czekam nn i mam nadzieje ze jakoś sie to ułoży u nich ;)
OdpowiedzUsuńJa już nie nadążam z komentowaniem! Boski rozdział, czekam aż wreszcie będzie się coś działo! :*
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak to się dalej potoczy. Rozdział jak zwykle NIESAMOWITY ♡♥♡
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)
masakra to się rozkręca *-* nie mogę się doczekać nn :) <3 życzę dużo weny ,abyś szybciej dodała następny rozdział
OdpowiedzUsuńPS przesyłam ci swoją całą energię xd
Aww... ciekawe co dalej! Czekam na nn! <33
OdpowiedzUsuńTrochę krotki, ale i tak jest mega <3
OdpowiedzUsuńlove ,love ,love i tylko tyle <3
OdpowiedzUsuńPisz dalej, kochamy cię xoxo <3
OdpowiedzUsuńSUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)
OdpowiedzUsuńdostajesz ode mnie nobla za te opowiadania kochanie <3 dodawaj następny :)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Justina. Widać, że boi się, że straci Kate. Mam nadzieję, że jakoś się między nimi ułoży. Rozdział cudowny. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńświetnee <3
OdpowiedzUsuńJustin życzę ci powodzenia :) tylko nie dostań zawału z tego strachu :'( Katie + Justin = wiecznie razem xd to jest boskie
OdpowiedzUsuńkażdy nowy rozdział coraz bardziej emocjonujący ♡ >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńbardzo szybko mi się to czyta :) a szczerze powiem ,że książek czytać nie lubię to z tym ff jest inaczej xd
OdpowiedzUsuńcudowny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 masz ogromny talent ;)
OdpowiedzUsuńAwww szacun ,bo ty tyle wkładasz pracy w swój ff i dlatego jest tyle czytelników :) megaaa szacun
OdpowiedzUsuńZaj*bisty rozdział :* Czekam na kolejny ! <3
OdpowiedzUsuńooo widzę nowy szablon
OdpowiedzUsuńIdealnie
OdpowiedzUsuńIiiippp dziewczyno jesteś świetna;*** Kocham Cię<3
OdpowiedzUsuńPiszesz cudownie i nie mogę się doczekać następnego rozdziału XD
Buziole;*******
Kocham xx
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział :* pisz dalej bo nie mg sie doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuń