Justin’s POV:
- Możesz wytłumaczyć mi, co to
kurwa jest?! – Krzyknęła, a ja zdezorientowany podszedłem do niej i wyrwałem
własny telefon z jej dłoni. Na ekranie widniała jednoznaczna wiadomość, którą
wysłała mi Kim. Kurwa, zabije ją.
- Katie – zacząłem, łapiąc
dłonią za jej podbródek. Od razu wyrwała mi się, jednak, kiedy komórka
wylądowała na ziemi, a ja umieściłem drugą dłoń na jej policzku, uspokoiła się.
W jej oczach było widać łzy, przez które zrobiło mi się słabo.
Długo nie myśląc, nachyliłem
się, agresywnie atakując jej usta. Chciałem przekazać wszelkie
emocje, które we mnie drzemały, jednak nie pozwoliła mi na to. Zęby dziewczyny
zatrzasnęły moją dolną wargę, na co jęknąłem. Nie z zadowolenia czy
podniecenia, a raczej bólu.
- Kurwa, co jest – powiedziałem,
odsuwając się od niej.
- Sądziłam, że nie jesteś
jak on – odezwała się, podnosząc swój już i tak donośny głos. – Nie wierzę, że
okazałeś się równie wielkim chujem – zarechotała wręcz, odkrywając swoje nagie
ciało. Poprawiła włosy, wstając z łóżka i stając naprzeciwko mnie. – Ale chyba
muszę w końcu zrozumieć, że faceci to świnie. Żaden z was nie jest warty
zaufania czy czegokolwiek innego. Jeszcze niedawno mówiłeś, że mnie kochasz, a
teraz dowiaduję się, że bzykasz jakąś Kim, no ładnie, ładnie. – Parsknęła ze
złością, nie przerywając naszego kontaktu wzrokowego. – Ale wiesz co? Ja też
nie byłam święta – posłała mi uśmiech, mówiąc to. Nagle poczułem jak słabną mi
kolana. Dziewczyna seksownym krokiem skierowała się do łazienki, jednak jeszcze
za nim miała szansę do niej wejść, przytwierdziłem jej drobne ciało do
ściany.
- Co ty kurwa powiedziałaś?
– Byłem wkurwiony do granic możliwości, a jej lekkomyślny ton doprowadzał mnie
na krawędź.
- Pamiętasz ten dzień, nie
tak dawno temu, gdy nie chciałeś mi powiedzieć skąd znasz Jamesa? Jasne, że
pamiętasz, bo zostawiłam cię i poszłam do klubu…
- Nie kończ – warknąłem,
przyciskając ją mocniej biodrami do powierzchni. Nie chciałem tego słuchać.
- A tam wylądowałam w
toalecie z takim kolesiem… Jak on miał? Zac, tak, chyba tak.
- Powiedz jeszcze słowo, a
nie ręczę za siebie – czułem jak moja głowa puchnie, podczas słuchania tych
słów.
- Bardzo mu się podobało – warknęła
wprost do mojego ucha, a moje nerwy w końcu puściły. Jej ciało wylądowało na
łóżku, by po chwili, być jeszcze bardziej przygniecioną przeze mnie.
- Powiedz, co mu kurwa
zrobiłaś. No powiedz – krzyknąłem, trzymając dłonie Kate nad jej głową.
- Obciągnęłam mu – zaśmiała
się bezczelnie.
-
Ja pierdole – udało mi się wydusić.
-
Ale to nie wszystko – przerwała, wiercąc się pode mną, starając się za wszelką
cenę wyprowadzić mnie z równowagi. Zacisnąłem szczękę.
- Tuż po tym spotkałam się z Jamesem –
jej wargi nagle znalazły się na mojej twarzy, ssąc skrawek skóry.
- Jeszcze jedno słowo, a nie zobaczysz
mnie kurwa nigdy więcej.
- Pocałowałam go i czuję się z tym
zajebiście, wiesz, dlaczego? Bo ty za moimi plecami ruchasz jakieś idiotki! –
Krzyknęła, spychając mnie na podłogę.
- Ona jest cholerną lesbijką! –
Odpowiedziałem wściekły na nią, a także na siebie, bo obiecałem, że nigdy nie
wydam sekretu Kimberly. Pierdolić to.
- Zresztą nie mam zamiaru tłumaczyć się
takiej dziwce, jak ty – mówiąc to sięgnąłem po telefon, po czym skierowałem
się do wyjścia. Ona kurwa zrobiła laskę innemu i miała czelność przelizać
byłego. Szybkim krokiem znalazłem się przy windzie, która właśnie zatrzymała
się na parterze. Wcisnąłem odpowiedni guzik, słysząc za sobą płacz Kate.
-
Jesteś popierdolony! – Poczułem nagle uderzenia drobnymi piąstkami na moich
plecach. Zrozpaczona dziewczyna starała się za wszelką cenę zwrócić moją uwagę.
- Sam
chciałeś, żebym się zmieniła. Robiłeś wszystko, bym starała się odważniejsza i
bardziej pewna siebie, więc dlaczego teraz mnie nazywasz dziwką, co? – Jej
wypowiedź była połączona ze spazmami łez.
- Wiem, że kurwa zrobiłam źle. I czuję
się z tym do dupy, ale błagam. Nie zostawiaj mnie samej – jej ramiona objęły
moją talię, kiedy ja nie odrywałem wzroku od srebrnych drzwi.
- To, że poświęcałem się, by poprawić
twoją samoocenę nie oznacza, że musiałaś mnie oszukać – powiedziałem w miarę
opanowanym głosem, ściskając swoje dłonie w pięści.
- A robiłem to tylko z jednego powodu.
Chciałem spędzić z tobą więcej czasu. Intrygowałaś mnie i po prostu nie
potrafiłem się od ciebie odsunąć. – Dokończyłem. Kiedy usłyszałem dźwięk,
obwieszczający przyjazd windy, zdjąłem jej dłonie i po prostu ruszyłem przed
siebie. W małym pomieszczeniu mogłem zobaczyć jej smutną i zapłakaną twarz.
Westchnąłem, przecierając twarz dłońmi. Chwilę później mój palec wylądował na
pomarańczowym przycisku. Nie potrafiłem wydusić z siebie żadnego słowa, ciągle
wpatrując się w jej szklane, czerwone oczy.
Kate’s POV:
Zniknął. Odszedł. Po prostu mnie
zostawił.
Przez pierwszych kilka minut nie potrafiło
to do mnie dotrzeć.
Jak mogłam robić mu scenę o jakąś
lesbijkę.
Wprawdzie nie wiedziałam tego, ale
będąc świadomą własnych błędów, mogłam zostawić to wszystko w spokoju. Stałam
plecami oparta o windę, by po chwili osunąć się na podłogę. Moje włosy były
poplątane, a na sobie miałam jedynie za długą koszulkę i majtki. Zanim Justin
wybiegł na korytarz, udało mi się to na siebie wrzucić. Drżałam z
zimna i bezsilności.
- Kochanie, wróć, błagam – szepnęłam do
siebie, chowając twarz w dłoniach.
Justin’s
POV:
Musiałem
się ubrać, więc we własnym apartamencie szybko wybrałem jakieś ubrania,
zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy i wyszedłem. Tym razem musiałem pojechać
taksówką, ponieważ klucze do mojego samochodu zostały razem z ubraniami w
pokoju Katie.
Czułem suchość w gardle na samo
wspomnienie zdarzenia, które miało miejsce przed chwilą. Bez względu na to czy
wtedy byliśmy ze sobą czy nie, ona nie mogła mi tego zrobić. Wiedziałem, że
tęskni za Jamesem. Po prostu byłem pewny, że mimo tej całej otoczki, którą
stwarzała, nadal chciała do niego wrócić. I zostawić mnie.
W zatrważająco szybkim tempie znalazłem się w
domu Kim. Na całe szczęście była w środku, a gdy zauważyła moje spływające po
policzkach łzy, od razu mnie przytuliła.
- Nie masz pojęcia, co ona zrobiła –
wydukałem, ciągle wtulając się w jej ramię, stojąc na progu.
- Chodźmy do środka – usłyszałem jej
przejęty głos. Bez względu na to jak błaho o tym wszystkim mówiła, wiedziałem,
że przejmuje się moją sytuacją.
- Więc? Opowiadaj – zachęciła, kiedy
znaleźliśmy się w przestronnym salonie. Wszystkie ściany pomalowane były na kolor kremowy, a na podłodze znajdował się puszysty dywan. Elektryczny kominek był
wyłączony, a ogromne wyjście na patio rozchylone.
- Najpierw powinienem cię przeprosić –
wydusiłem w końcu, po raz kolejny dziś przecierając twarz dłońmi. Jej oczy
przez cały czas wpatrzone były we mnie.
- Przez twojego sms’a wszystko się
dzisiaj zaczęło. Sądziła, że ją zdradzam. I musiałem jej powiedzieć,
przepraszam Kim… - Nie potrafiłem na nią spojrzeć, jednak kiedy nastała między
nami cisza, wiedziałem, że nie zrozumiała.
- Wyznałem Kate, że lubisz dziewczyny –
wreszcie usiadłem na czarnej, skórzanej kanapie.
- I sądzisz, że się zdenerwuję, tak? –
Ku mojej uciesze zachichotała sympatycznie. – Przecież to żaden sekret.
- Ale wiesz, zerwałem naszą pinky
promise* i było mi cholernie głupio.
- Bieber, ta laska naprawdę z ciebie
zrobiła wielką ciotę – posłała mi uśmiech, jednak jej słowa spowodowały nawrót
łez. Nagle poczułem słoną substancję na policzkach.
- Coś cię dręczy, chłopie – usiadła
obok, klepiąc mnie w bark.
- Ja po prostu nie potrafię. Nie nadaję
się do związków – odezwałem się odważnie, wsuwając dłonie w swoje włosy.
- Ty się nie nadajesz, czy wy
oboje?
- Ona po prostu potrzebuje czasu, żeby
wszystko sobie poukładać, a ja tymczasem się śpieszę, bo muszę ją rozkochać w
sobie, zanim…
- Wiem, wiem, ale to nie wszystko, mam
rację? – Przerwała mi.
- Gdy nie chciałem powiedzieć jej, co
łączy mnie z Jamesem, poszła do klubu, a tam wylądowała z jakimś gnojem w
toalecie…
- Ohh, nie kończ – teatralnie zakryła
usta dłonią.
- Potem jakimś cudem pocałowała Connora
(*to nazwisko Jamesa*)
-
I czujesz jakby cię zdradziła, jednak przecież nie jesteście razem – brzmiało
to bardziej jak pytanie, więc ośmieliłem się wyprowadzić ją z błędu.
-
Już tak. Zgodziła się dzisiaj – uśmiechnąłem się blado, wycierając resztki
łez.
-
Przejmujesz się tym całym pocałunkiem, a nie tym, że on mógł wszystko wygadać? Pewnie był pijany, skoro do czegoś między nimi doszło. Przecież wiesz, że on bardzo
kocha tę głupią Megan – jej słowa były jak zimny kubeł wody.
-
Myślisz, że byłby zdolny do tego, żeby wygadać jej o wszystkim? Przecież gdyby
tak było to pewnie by mi o tym powiedziała – stwierdziłem szybko, starając się
uspokoić.
- Może nie dałeś jej tego powiedzieć?
Albo po prostu się bała?
- No coś ty, gdyby wiedziała to już
dawno by mnie zostawiła – oparłem się plecami o kanapę, wpatrując się w sufit.
Czułem się zdezorientowany.
- Nie jestem tego taka pewna –
usłyszałem jej ściszony głos, jednak zignorowałem go, nie chcąc wgłębiać się
jeszcze bardziej w temat Jamesa.
Wstałem
i zatrzymałem się tuż przy wielkim oknie. Spojrzałem na widok, rozpościerający się przede mną.
-
Co masz zamiar teraz zrobić?
- Nie wiem – automatycznie
odpowiedziałem, próbując w głowie poukładać ten cały chaos.
- Jesteś na nią zły?
- Cholernie.
- O to, czego sam chciałeś? Dziewczyna
po prostu korzysta z życia.
- Kogo próbujesz oszukać? Nie
usprawiedliwiaj jej, skoro oboje wiemy, że zachowała się jak dziwka.
- Ale kochasz ją, tak? – Nagle
blondynka znalazła się obok, również patrząc się przed siebie.
- Jak cholera, dlatego to dla mnie takie
ciężkie – westchnąłem. Trawa w ogródku poruszała się zgodnie z prędkością i
kierunkiem wiatru. W tamtej chwili był to kojący widok.
-
Więc pogódźcie się.
- Nie rozumiesz, Kim. To nie jest takie
proste.
- Nigdy nie potrafiłam pojąć logiki
związków, a tych heteroseksualnych już w ogóle. Jednak trochę znam się na
kobietach i mam pomysł.
Spojrzałem na nią pytająco, gdy ona
wyciągnęła do mnie dłoń.
- Daj mi telefon.
~*~
* - pinky promise to tak zwana obietnica "na paluszki", jeśli ktoś nie wie to niech poczyta sobie w google
Przepraszam za to, że jestem suką i ciągle was zawodzę.
świetny rozdział genialny
OdpowiedzUsuń@SwaglandJB
cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńaa czekam na nowy sfslka
OdpowiedzUsuńNieziemski , czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńKocham! Dziękuję, że informujesz.! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn..
Dlaczego takie momenty? :c
Świetny rozdział, kocham to opowiadanie <3 czekam na nn, a Ty nie jesteś suką ;) @belieberbbee
OdpowiedzUsuńBoziu chce następny!
OdpowiedzUsuńDawaj dalej pipo! :D :P
OdpowiedzUsuńRewelacyjny! *.*
OdpowiedzUsuńOby się pogodzili! Kocham to ! <3
Dawaj nowy proszę jest świetny kocham to wszystko idealnie opisane
OdpowiedzUsuńO matko MEGA! Czekam. Robi sie coraz ciekawiej :3
OdpowiedzUsuńOMG! Cudowny... juz nie moge doczekac sie nastepnego *.* / @Alex41789
OdpowiedzUsuńCiekawe co jej napisze, czekam na nastepny :)
OdpowiedzUsuńczemu doprowadzasz mnie do lez?! :) pisz szybko kolejny, niech oni sie pogodza, bo ja oszaleje...
OdpowiedzUsuńOmg! Nie spodziewałam się, że mu powie o_o Szkoda mi Justina, jest taki biedny ;c Ona lesbijką, wow ;o Mam nadzieje, że już niedługo dowiem się o co chodzi, haha! Cudny rozdział <3 Czekam na nn... kc xoxo
OdpowiedzUsuńmam focha akurat w takim momencie :( nie no po prostu to jest zajebiste
OdpowiedzUsuńMożesz już w końcu napisać o co chodzi, a nie ciągle zwodzisz? Dlatego nie czytam tego za często. Nienawidzę takich powikłań....
OdpowiedzUsuńTo nie czytaj. Proste? Proste. Nie będę zmieniała fabuły ze względu na Ciebie, sorry not sorry.
UsuńOby się pogodzili. Ciekawe jaki Kim ma pomysł i oby się powiódł :)
OdpowiedzUsuńNie jestes suka!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOmg to sie narobilo. Nie no nie wierze ze w takim momencie sie skonczylo :(
OdpowiedzUsuńDziewczyno dodawaj szybko rozdzial pliss
@aga_belieber
cudowny ♥
OdpowiedzUsuńCudowne i podoba mi się tak jak jest nie mogę się doczekać aż w końcu się dowiemy o jaką tajemnicę chodzi
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na następny ; )
Psuper rozdzial 💗💗
OdpowiedzUsuń💞💋😘😍
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :***
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
OdpowiedzUsuńKocham Cię za to opowiadanie! <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) czekam na nowy kckck <333
OdpowiedzUsuńNo i bardzo dobrze, że Autorka Nas tak zwodzi. O to właśnie chodzi! Więc jak tak bardzo macie z tym problem to po prostu poczekajcie do końca opowiadania i wtedy przeczytajcie sobie całość.
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to bardzo dużo się dzieje! Powoli uchylasz rąbek tej całej tajemnicy.
Było już tak pięknie a teraz co takie bum... Mam nadzieję, że Justin jej wybaczy, wybaczą sobie oboje, ,,podobno miłość sobie wybacza wszystko'' Czekam na następny + z niecierpliwością bo kocham normalnie to ff <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne ^^ ♡
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńCudowne♡
OdpowiedzUsuńdaj następny proszę <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.... i ciekawe co wymyślą? :)
OdpowiedzUsuńmeeeega! muszą być razem ;)
OdpowiedzUsuńcudowny :)
OdpowiedzUsuńWow, twój blog jest genialny! Cały czas się coś dzieje! Kocham go <3
OdpowiedzUsuńFajny rozdział x dziękuję kotku. Co będzie dalej ?? Czekam ze zniecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńMm x dziękuję kochanie. Rozdział super :) czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńMm x dziękuję kochanie. Rozdział super :) czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńświetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńKocham !!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Oby Jus i Kate się pogodzili <3
OdpowiedzUsuńjezu, kocham, kocham, kocham! 💕
OdpowiedzUsuńHahaha pinky promise <33 xD świetne !;*
OdpowiedzUsuń