29.06.2014

23. We can't stop.

Justin’s POV:
            - Możesz wytłumaczyć mi, co to kurwa jest?! – Krzyknęła, a ja zdezorientowany podszedłem do niej i wyrwałem własny telefon z jej dłoni. Na ekranie widniała jednoznaczna wiadomość, którą wysłała mi Kim. Kurwa, zabije ją.
            - Katie – zacząłem, łapiąc dłonią za jej podbródek. Od razu wyrwała mi się, jednak, kiedy komórka wylądowała na ziemi, a ja umieściłem drugą dłoń na jej policzku, uspokoiła się. W jej oczach było widać łzy, przez które zrobiło mi się słabo. 
            Długo nie myśląc, nachyliłem się, agresywnie atakując jej usta.  Chciałem przekazać wszelkie emocje, które we mnie drzemały, jednak nie pozwoliła mi na to. Zęby dziewczyny zatrzasnęły moją dolną wargę, na co jęknąłem. Nie z zadowolenia czy podniecenia, a raczej bólu.
            - Kurwa, co jest – powiedziałem, odsuwając się od niej. 
            - Sądziłam, że nie jesteś jak on – odezwała się, podnosząc swój już i tak donośny głos. – Nie wierzę, że okazałeś się równie wielkim chujem – zarechotała wręcz, odkrywając swoje nagie ciało. Poprawiła włosy, wstając z łóżka i stając naprzeciwko mnie. – Ale chyba muszę w końcu zrozumieć, że faceci to świnie. Żaden z was nie jest warty zaufania czy czegokolwiek innego. Jeszcze niedawno mówiłeś, że mnie kochasz, a teraz dowiaduję się, że bzykasz jakąś Kim, no ładnie, ładnie. – Parsknęła ze złością, nie przerywając naszego kontaktu wzrokowego. – Ale wiesz co? Ja też nie byłam święta – posłała mi uśmiech, mówiąc to. Nagle poczułem jak słabną mi kolana. Dziewczyna seksownym krokiem skierowała się do łazienki, jednak jeszcze za nim miała szansę do niej wejść, przytwierdziłem jej drobne ciało do ściany. 
            - Co ty kurwa powiedziałaś? – Byłem wkurwiony do granic możliwości, a jej lekkomyślny ton doprowadzał mnie na krawędź.
            - Pamiętasz ten dzień, nie tak dawno temu, gdy nie chciałeś mi powiedzieć skąd znasz Jamesa? Jasne, że pamiętasz, bo zostawiłam cię i poszłam do klubu…
            - Nie kończ – warknąłem, przyciskając ją mocniej biodrami do powierzchni. Nie chciałem tego słuchać.
            - A tam wylądowałam w toalecie z takim kolesiem… Jak on miał? Zac, tak, chyba tak. 
            - Powiedz jeszcze słowo, a nie ręczę za siebie – czułem jak moja głowa puchnie, podczas słuchania tych słów.
            - Bardzo mu się podobało – warknęła wprost do mojego ucha, a moje nerwy w końcu puściły. Jej ciało wylądowało na łóżku, by po chwili, być jeszcze bardziej przygniecioną przeze mnie. 
            - Powiedz, co mu kurwa zrobiłaś. No powiedz – krzyknąłem, trzymając dłonie Kate nad jej głową. 
            - Obciągnęłam mu – zaśmiała się bezczelnie. 
            - Ja pierdole – udało mi się wydusić.
            - Ale to nie wszystko – przerwała, wiercąc się pode mną, starając się za wszelką cenę wyprowadzić mnie z równowagi. Zacisnąłem szczękę. 
            - Tuż po tym spotkałam się z Jamesem – jej wargi nagle znalazły się na mojej twarzy, ssąc skrawek skóry.
            - Jeszcze jedno słowo, a nie zobaczysz mnie kurwa nigdy więcej.
            - Pocałowałam go i czuję się z tym zajebiście, wiesz, dlaczego? Bo ty za moimi plecami ruchasz jakieś idiotki! – Krzyknęła, spychając mnie na podłogę.
            - Ona jest cholerną lesbijką! – Odpowiedziałem wściekły na nią, a także na siebie, bo obiecałem, że nigdy nie wydam sekretu Kimberly. Pierdolić to.
            - Zresztą nie mam zamiaru tłumaczyć się takiej dziwce, jak ty – mówiąc to sięgnąłem po telefon, po czym skierowałem się do wyjścia. Ona kurwa zrobiła laskę innemu i miała czelność przelizać byłego. Szybkim krokiem znalazłem się przy windzie, która właśnie zatrzymała się na parterze. Wcisnąłem odpowiedni guzik, słysząc za sobą płacz Kate. 
            - Jesteś popierdolony! – Poczułem nagle uderzenia drobnymi piąstkami na moich plecach. Zrozpaczona dziewczyna starała się za wszelką cenę zwrócić moją uwagę.
            -  Sam chciałeś, żebym się zmieniła. Robiłeś wszystko, bym starała się odważniejsza i bardziej pewna siebie, więc dlaczego teraz mnie nazywasz dziwką, co? – Jej wypowiedź była połączona ze spazmami łez.
            - Wiem, że kurwa zrobiłam źle. I czuję się z tym do dupy, ale błagam. Nie zostawiaj mnie samej – jej ramiona objęły moją talię, kiedy ja nie odrywałem wzroku od srebrnych drzwi.
            - To, że poświęcałem się, by poprawić twoją samoocenę nie oznacza, że musiałaś mnie oszukać – powiedziałem w miarę opanowanym głosem, ściskając swoje dłonie w pięści. 
            - A robiłem to tylko z jednego powodu. Chciałem spędzić z tobą więcej czasu. Intrygowałaś mnie i po prostu nie potrafiłem się od ciebie odsunąć. – Dokończyłem. Kiedy usłyszałem dźwięk, obwieszczający przyjazd windy, zdjąłem jej dłonie i po prostu ruszyłem przed siebie. W małym pomieszczeniu mogłem zobaczyć jej smutną i zapłakaną twarz. Westchnąłem, przecierając twarz dłońmi. Chwilę później mój palec wylądował na pomarańczowym przycisku. Nie potrafiłem wydusić z siebie żadnego słowa, ciągle wpatrując się w jej szklane, czerwone oczy. 

Kate’s POV:
            Zniknął. Odszedł. Po prostu mnie zostawił. 
            Przez pierwszych kilka minut nie potrafiło to do mnie dotrzeć. 
            Jak mogłam robić mu scenę o jakąś lesbijkę. 
            Wprawdzie nie wiedziałam tego, ale będąc świadomą własnych błędów, mogłam zostawić to wszystko w spokoju. Stałam plecami oparta o windę, by po chwili osunąć się na podłogę. Moje włosy były poplątane, a na sobie miałam jedynie za długą koszulkę i majtki. Zanim Justin wybiegł na korytarz, udało mi się to na siebie wrzucić. Drżałam z zimna i bezsilności. 
            - Kochanie, wróć, błagam – szepnęłam do siebie, chowając twarz w dłoniach. 

Justin’s POV:
            Musiałem się ubrać, więc we własnym apartamencie szybko wybrałem jakieś ubrania, zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy i wyszedłem. Tym razem musiałem pojechać taksówką, ponieważ klucze do mojego samochodu zostały razem z ubraniami w pokoju Katie.
            Czułem suchość w gardle na samo wspomnienie zdarzenia, które miało miejsce przed chwilą. Bez względu na to czy wtedy byliśmy ze sobą czy nie, ona nie mogła mi tego zrobić. Wiedziałem, że tęskni za Jamesem. Po prostu byłem pewny, że mimo tej całej otoczki, którą stwarzała, nadal chciała do niego wrócić. I zostawić mnie. 
            W zatrważająco szybkim tempie znalazłem się w domu Kim. Na całe szczęście była w środku, a gdy zauważyła moje spływające po policzkach łzy, od razu mnie przytuliła. 
            - Nie masz pojęcia, co ona zrobiła – wydukałem, ciągle wtulając się w jej ramię, stojąc na progu.
            - Chodźmy do środka – usłyszałem jej przejęty głos. Bez względu na to jak błaho o tym wszystkim mówiła, wiedziałem, że przejmuje się moją sytuacją.
            - Więc? Opowiadaj – zachęciła, kiedy znaleźliśmy się w przestronnym salonie. Wszystkie ściany pomalowane były na kolor kremowy, a na podłodze znajdował się puszysty dywan. Elektryczny kominek był wyłączony, a ogromne wyjście na patio rozchylone. 
            - Najpierw powinienem cię przeprosić – wydusiłem w końcu, po raz kolejny dziś przecierając twarz dłońmi. Jej oczy przez cały czas wpatrzone były we mnie.
            - Przez twojego sms’a wszystko się dzisiaj zaczęło. Sądziła, że ją zdradzam. I musiałem jej powiedzieć, przepraszam Kim… - Nie potrafiłem na nią spojrzeć, jednak kiedy nastała między nami cisza, wiedziałem, że nie zrozumiała.
            - Wyznałem Kate, że lubisz dziewczyny – wreszcie usiadłem na czarnej, skórzanej kanapie.
            - I sądzisz, że się zdenerwuję, tak? – Ku mojej uciesze zachichotała sympatycznie. – Przecież to żaden sekret.
            - Ale wiesz, zerwałem naszą pinky promise* i było mi cholernie głupio.
            - Bieber, ta laska naprawdę z ciebie zrobiła wielką ciotę – posłała mi uśmiech, jednak jej słowa spowodowały nawrót łez. Nagle poczułem słoną substancję na policzkach.
            - Coś cię dręczy, chłopie – usiadła obok, klepiąc mnie w bark.
            - Ja po prostu nie potrafię. Nie nadaję się do związków – odezwałem się odważnie, wsuwając dłonie w swoje włosy.
            - Ty się nie nadajesz, czy wy oboje? 
            - Ona po prostu potrzebuje czasu, żeby wszystko sobie poukładać, a ja tymczasem się śpieszę, bo muszę ją rozkochać w sobie, zanim… 
            - Wiem, wiem, ale to nie wszystko, mam rację? – Przerwała mi.
            - Gdy nie chciałem powiedzieć jej, co łączy mnie z Jamesem, poszła do klubu, a tam wylądowała z jakimś gnojem w toalecie… 
            - Ohh, nie kończ – teatralnie zakryła usta dłonią.
            - Potem jakimś cudem pocałowała Connora (*to nazwisko Jamesa*)
            - I czujesz jakby cię zdradziła, jednak przecież nie jesteście razem – brzmiało to bardziej jak pytanie, więc ośmieliłem się wyprowadzić ją z błędu.
            - Już tak. Zgodziła się dzisiaj – uśmiechnąłem się blado, wycierając resztki łez. 
            - Przejmujesz się tym całym pocałunkiem, a nie tym, że on mógł wszystko wygadać? Pewnie był pijany, skoro do czegoś między nimi doszło. Przecież wiesz, że on bardzo kocha tę głupią Megan – jej słowa były jak zimny kubeł wody.
            - Myślisz, że byłby zdolny do tego, żeby wygadać jej o wszystkim? Przecież gdyby tak było to pewnie by mi o tym powiedziała – stwierdziłem szybko, starając się uspokoić.
            - Może nie dałeś jej tego powiedzieć? Albo po prostu się bała?
            - No coś ty, gdyby wiedziała to już dawno by mnie zostawiła – oparłem się plecami o kanapę, wpatrując się w sufit. Czułem się zdezorientowany.
            - Nie jestem tego taka pewna – usłyszałem jej ściszony głos, jednak zignorowałem go, nie chcąc wgłębiać się jeszcze bardziej w temat Jamesa.
            Wstałem i zatrzymałem się tuż przy wielkim oknie. Spojrzałem na widok, rozpościerający się przede mną.
            - Co masz zamiar teraz zrobić?
            - Nie wiem – automatycznie odpowiedziałem, próbując w głowie poukładać ten cały chaos.
            - Jesteś na nią zły?
            - Cholernie. 
            - O to, czego sam chciałeś? Dziewczyna po prostu korzysta z życia.
            - Kogo próbujesz oszukać? Nie usprawiedliwiaj jej, skoro oboje wiemy, że zachowała się jak dziwka.
            - Ale kochasz ją, tak? – Nagle blondynka znalazła się obok, również patrząc się przed siebie.
            - Jak cholera, dlatego to dla mnie takie ciężkie – westchnąłem. Trawa w ogródku poruszała się zgodnie z prędkością i kierunkiem wiatru. W tamtej chwili był to kojący widok.
            - Więc pogódźcie się. 
            - Nie rozumiesz, Kim. To nie jest takie proste. 
            - Nigdy nie potrafiłam pojąć logiki związków, a tych heteroseksualnych już w ogóle. Jednak trochę znam się na kobietach i mam pomysł.
            Spojrzałem na nią pytająco, gdy ona wyciągnęła do mnie dłoń.
            - Daj mi telefon. 
~*~

* - pinky promise to tak zwana obietnica "na paluszki", jeśli ktoś nie wie to niech poczyta sobie w google

~*~
Przepraszam za to, że jestem suką i ciągle was zawodzę. 
Kontakt ze mną:
ask
TT


48 komentarzy:

  1. świetny rozdział genialny
    @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  2. aa czekam na nowy sfslka

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieziemski , czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham! Dziękuję, że informujesz.! <3
    Czekam na nn..
    Dlaczego takie momenty? :c

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, kocham to opowiadanie <3 czekam na nn, a Ty nie jesteś suką ;) @belieberbbee

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawaj dalej pipo! :D :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Rewelacyjny! *.*
    Oby się pogodzili! Kocham to ! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawaj nowy proszę jest świetny kocham to wszystko idealnie opisane

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko MEGA! Czekam. Robi sie coraz ciekawiej :3

    OdpowiedzUsuń
  10. OMG! Cudowny... juz nie moge doczekac sie nastepnego *.* / @Alex41789

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe co jej napisze, czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. czemu doprowadzasz mnie do lez?! :) pisz szybko kolejny, niech oni sie pogodza, bo ja oszaleje...

    OdpowiedzUsuń
  13. Omg! Nie spodziewałam się, że mu powie o_o Szkoda mi Justina, jest taki biedny ;c Ona lesbijką, wow ;o Mam nadzieje, że już niedługo dowiem się o co chodzi, haha! Cudny rozdział <3 Czekam na nn... kc xoxo

    OdpowiedzUsuń
  14. mam focha akurat w takim momencie :( nie no po prostu to jest zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  15. Możesz już w końcu napisać o co chodzi, a nie ciągle zwodzisz? Dlatego nie czytam tego za często. Nienawidzę takich powikłań....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie czytaj. Proste? Proste. Nie będę zmieniała fabuły ze względu na Ciebie, sorry not sorry.

      Usuń
  16. Oby się pogodzili. Ciekawe jaki Kim ma pomysł i oby się powiódł :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Omg to sie narobilo. Nie no nie wierze ze w takim momencie sie skonczylo :(
    Dziewczyno dodawaj szybko rozdzial pliss
    @aga_belieber

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowne i podoba mi się tak jak jest nie mogę się doczekać aż w końcu się dowiemy o jaką tajemnicę chodzi
    Niecierpliwie czekam na następny ; )

    OdpowiedzUsuń
  19. Psuper rozdzial 💗💗

    OdpowiedzUsuń
  20. 💞💋😘😍

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny rozdział :***

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham Cię za to opowiadanie! <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział ;) czekam na nowy kckck <333

    OdpowiedzUsuń
  24. No i bardzo dobrze, że Autorka Nas tak zwodzi. O to właśnie chodzi! Więc jak tak bardzo macie z tym problem to po prostu poczekajcie do końca opowiadania i wtedy przeczytajcie sobie całość.

    A co do rozdziału to bardzo dużo się dzieje! Powoli uchylasz rąbek tej całej tajemnicy.

    OdpowiedzUsuń
  25. Było już tak pięknie a teraz co takie bum... Mam nadzieję, że Justin jej wybaczy, wybaczą sobie oboje, ,,podobno miłość sobie wybacza wszystko'' Czekam na następny + z niecierpliwością bo kocham normalnie to ff <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Czekam na kolejne ^^ ♡

    OdpowiedzUsuń
  27. daj następny proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetny rozdział.... i ciekawe co wymyślą? :)

    OdpowiedzUsuń
  29. meeeega! muszą być razem ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wow, twój blog jest genialny! Cały czas się coś dzieje! Kocham go <3

    OdpowiedzUsuń
  31. Fajny rozdział x dziękuję kotku. Co będzie dalej ?? Czekam ze zniecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Mm x dziękuję kochanie. Rozdział super :) czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  33. Mm x dziękuję kochanie. Rozdział super :) czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  34. Genialny rozdział! Oby Jus i Kate się pogodzili <3

    OdpowiedzUsuń
  35. jezu, kocham, kocham, kocham! 💕

    OdpowiedzUsuń
  36. Hahaha pinky promise <33 xD świetne !;*

    OdpowiedzUsuń