24.05.2014

16. Get you dancing with the devil.

~Ważna notka pod rozdziałem, proszę, by każdy ją przeczytał.
Miłego czytania x ~


Kate’s POV:
            Uśmiechnęłam się przez pocałunek, łapiąc za napięte ramiona. 

            - Jeżeli zawsze będziesz tak mnie przepraszać to może powinniśmy się częściej kłócić? – Zaśmiał się cicho, opierając swoje czoło o moje. 

            - Chciałbyś – szepnęłam, uśmiechając się do niego szczerze. Na policzkach Justin’a pojawiły się delikatne rumieńce, gdy objął mnie ramieniem i pociągnął do siebie. Wylądowałam na męskiej klatce piersiowej, dzięki czemu mogłam napawać się jego zapachem. Odór alkoholu nie ukrył tej pociągającej woni. 
            - Teraz możemy już wracać? – Usłyszałam tuż przy uchu. 
            - Tak, teraz tak – zachichotałam radośnie. Chłopak złapał moją dłoń, ruszając w stronę wyjścia. Czułam, że kamień spadł mi z serca, wiedząc, że teraz już nic nie może zniszczyć naszego szczęścia.
            Wyszliśmy na dwór, a promienie słoneczne rozjaśniały nasze uśmiechnięte twarze. Nie odzywaliśmy się do siebie, bo nie było nam to potrzebne. Chcieliśmy w spokoju przetrawić wydarzenia, które zdarzyły się przed chwilą. 
            Spojrzałam zdziwiona na niego, gdy machnął na przejeżdżającą obok taksówkę.
            - Wypiłem trochę, więc nie przyjechałem własnym samochodem – odpowiedział na moje niezadane pytanie.
             - Ahhh – westchnęłam jedynie, kierując się do żółtego pojazdu.
            Cała nasza podróż przebiegła w milczeniu, a już po pół godziny byliśmy w moim apartamencie. Zanim mogłam się odezwać, zostałam przyparta do drzwi. 
            Pulchne usta Justin’a wylądowały na moich, ocierając się o nie agresywnie. Jęknęłam, czując przeciskający się przez moje zęby, język. Szatyn miał całkowitą kontrolę. Nie mogłam i nie chciałam mu się oprzeć. Chłopak złapał moje uda, a ja pośpiesznie podskoczyłam i oplotłam jego tors nogami. Dłonie Justin’a masowały moją skórę, a jego język drażnił podniebienie.
            Po chwili zostałam odciągnięta od powierzchni, by razem z szatynem skierować się w stronę łóżka. Justin ze zwierzęcym rykiem rzucił moje ciało na materac. Gdy pozbył się swojej koszulki, wszedł i zawisł nade mną. Jego soczyste wargi znaczyły drogę od moich ust, przez szyję, aż po na wpół odkryty dekolt.
            Czułam przyjemne kłucie w podbrzuszu, kiedy jego wolna ręka masowała mój bok. Uśmiechnęłam się, wiedząc, do czego to wszystko zmierza. Wsunęłam dłonie w miękkie włosy chłopaka, gdy on ssał moją skórę na szyi.
            - Przepraszam, że krzyczałem – wydyszał, odsuwając się ode mnie na kilka milimetrów. Wpatrywał się we mnie swoimi karmelowymi oczami.
            - To ja przepraszam. Tak długo byłam ślepa – stwierdziłam szczerze, starając się za wszelką cenę unormować oddech. 
            - Ohh, Kate – jęknął ocierając się swoim kroczem o moją strefę intymną. 
            - Justin – wydyszałam przyciągając jego głowę. Zaatakowałam usta Justin’a, chcąc pokazać mu wszystkie swoje uczucia.
            Gdy oderwaliśmy się od siebie, zdjęłam białą bokserkę. Wolna ręka chłopaka wylądowała na moim czerwonym staniku, masując jedną z piersi.
            - Tak bardzo cię pragnę – odezwałam się prawie niesłyszalnie.
            - Kochanie – odpowiedział, rozpinając mój stanik. Po kilku sekundach górna część bielizny wylądowała na ziemi.
            - Dam ci wszystko, czego pragniesz – męska dłoń ścisnęła moją pierś, a usta szatyna zaczęły ssać sutek drugiej. 
            Nic nie mówiłam, wiedząc, że w tamtej chwili nie potrzebowaliśmy słów. Nasze pół nagie ciała ocierające się o siebie wystarczyły, bo przekazać sobie wszelkie emocje. 
            Jego krocze masowało moje, w zwierzęcym tańcu dwóch kochanków. Złapałam dłonią za szlufkę spodni szatyna, by pozbyć się jego jeansów. Spełniłam swoje zamiary, gdy ciuch wylądował na dywanie. Męskość Justin’a ledwo mieściła się w bokserkach. Ujęłam go dłonią, zaczynając masować by, chociaż odrobinę mu ulżyć. Ścisnęłam mocniej dłoń, dzięki czemu usłyszałam pełen erotyzmu jęk chłopaka. 
            - Daj mi więcej – odezwałam się, a mój głos brzmiał inaczej. Byłam nienasycona, a jego prawie nagie ciało przylegające do mnie wcale nie pomagało.
            - Nie wiesz, o co prosisz maleńka – usłyszałam tuż nad uchem. Zanim on zdążył zareagować, ja już znalazłam się na nim. Rozpięłam własne szorty i czym prędzej się ich pozbyłam, wyrzucając za głowę.
            - Co ty ze mną robisz, Kate – szepnął, patrząc się na swój sterczący członek, który był schowany pod warstwą materiału.
            Bez jego słowa sprzeciwu, ściągnęłam męską bieliznę, by po chwili złapać podstawę jego penisa. Schyliłam się nad nim i zlizałam kropkę białego płynu na jego wierzchołku. Justin był podniecony jak cholera, a ja byłam usatysfakcjonowana świadomością, że to przeze mnie.
            Ciało chłopaka zaczęło się trząść, gdy wzięłam go całego, zębami lekko drażniąc wrażliwą skórę.
            - Kurwa – przekleństwo wyleciało z zaciśniętych ust szatyna, które dziwnym sposobem jeszcze bardziej podgrzało atmosferę między nami.

            - Chcę ciebie, we mnie – wydusiłam z siebie po chwili, gdy wyjęłam go z ust, nie wierząc, że to powiedziałam. Czując narastające kłucie w podbrzuszu i coraz bardziej wilgotne majtki, które nadal miałam na sobie, wzięłam jego kutasa głębiej, i szybciej zaczęłam ssać.

            - Wykańczasz mnie – stwierdził zachrypniętym głosem, gdy spojrzałam na jego twarz, znad męskiego krocza. Bez względu na nasze wcześniejsze kłótnie, marzyłam o tym. Pragnęłam Justin’a. 

            - Maleńka – jęknął, a ja wyjęłam jego penisa z ust. Po chwili wpatrywania się w swoje oczy, znów znalazł się na górze, wsuwając dłonie pod gumkę moich majtek. Zanim się spostrzegłam zimne powietrze uderzyło w moje centrum.
            - Chcesz tego, prawda? – Spytał, wsuwając we mnie swój palec. – Chcesz mojego penisa, tutaj?  - Jego głos był zachrypnięty i tak cholernie podniecający, że nie potrafiłam zatrzymać pojękiwania. 
            - Marzę o tobie – zbereźne słowa, wypływające z jego ust, zaczęły budować przyjemność we mnie.
            - Czuję jak zaciskasz się na mnie – warknął podniecony, wsuwając kolejny palec we mnie, kciukiem masując łechtaczkę.
            - Justin, nie drocz się ze mną – powiedziałam, łapiąc za jego rękę i przyciskając ją mocniej do mojego wnętrza. Potrzebowałam odreagować i pozbyć się napięcia w moim wnętrzu. Pragnęłam go. 
            - Daj mi swojego kutasa – warknęłam, coraz bardziej nerwowa i spragniona.
            - Kurwa, kurwa, kurwa! – Krzyknął, zwiększając nacisk swoich palców. 
            Czując narastającą przyjemność, wiedziałam, że zaraz dojdę. Myśląc, że jestem już u celu, chłopak wyjął swoją dłoń z mojego wnętrza. Warknęłam wściekła, przyciągając go, jednak szybko mi się wyrwał. Zszedł z łóżka, sięgając po swoje jeansy. Uśmiechnęłam się w oczekiwaniu, zauważając, że poszedł po prezerwatywy. Kilka paczek zostawił na szafce, by po chwili wrócić do mnie i mojego spragnionego ciała. Wsunął zabezpieczenie na swojego członka i bez ostrzeżenia wbił się we mnie.
            - Lubisz tak? – Spytał przez zęby, wypełniając moje wnętrze. 
            - Moja cipka to lubi – odpowiedziałam, pojękując w międzyczasie. Objęłam jego ciało nogami, dostosowując się do jego tempa.
            - Mój kutas też – uśmiechnął się, zagryzając wargę, a ja zauważyłam na jego czole kropelki potu.
            - Justin – zaczęłam jęczeć jego imię, gdy spełnienie zaczęło wydostawać się ze mnie.
            - Tak mała. Dojdź z moim imieniem na ustach – jego zdanie spowodowały wypłynięcie soków, które zalały moje centrum. On natomiast wbił się we mnie jeszcze jeden raz. Po chwili yrzeźbione ciało wylądowało na moim, ogarnięte spazmami orgazmu.


~*~
            Delikatnie rozchyliłam powieki, przystosowując oczy do jasnego światła. Przetarłam twarz dłonią, czując uścisk na talii. Uśmiech zagościł na mojej twarzy, gdy zobaczyłam tuż obok nieśpiącego Justin’a. Jego jasnobrązowe włosy pozostały w nieładzie po wczorajszej upojnej nocy. Karmelowe oczy chłopaka, jeszcze lekko zaspane, skanowały moją twarz.
            - Cześć – szepnęłam, czując suchość w gardle.
            - Taka piękna – odpowiedział równie cicho, powodując na moim ciele dreszcze.
            - Idealna – odezwał się znów, zbliżając swoją twarz. Jego pulchne wargi musnęły moje czoło, a ciepły oddech szatyna wylądował na mej twarzy.
            - Wczorajsza noc była… - powiedziałam. Przerwałam jednak, gdy poczułam jak jego ciało się spina. 
            - Chciałaś tego. Do niczego cię nie zmuszałem – stwierdził szybko, przerywając mi.
            - Nie to miałam zamiar powiedzieć – odezwałam się z lekkim rozbawieniem. W tamtej chwili był tak cholernie słodki.
            - Było źle, tak? James robił to lepiej? – Spytał, a ja zauważyłam niepokój w jego oczach.
            - Justin – znów chciałam coś powiedzieć jednak, gdy poczułam, że chłopak się odsuwa, przyciągnęłam go za ramię i po prostu pocałowałam. Tym razem to ja chciałam mieć kontrolę, więc ujęłam jego nagą męskość pod pościelą i ścisnęłam, a szatyn w szoku rozchylił swoje wargi, dając wolną drogę dla mojego języka.
            - Chciałam powiedzieć, że było idealnie – wyznałam w końcu, opierając się czołem o jego, z lekką zadyszką. 
            - Zabijasz mnie – zaśmiał się przyciskając swoje ciało do mnie. Poczułam jak jego penis pręży się na moim udzie, a gdy znów chciałam mu ulżyć, zatrzymał mnie. Złapał mój nadgarstek, a po chwili przysunął wierzch dłoni do ust, by pozostawić na nim soczysty pocałunek.
            - Nie, bo stracę kontrolę, a mam dziś inne plany – posłał mi ciepły uśmiech.
            - Jakie plany? – Ułożyłam głowę na jego umięśnionej klatce piersiowej. Nareszcie mogłam spokojnie podziwiać jego tatuaże.
            - Zabieram cię dzisiaj na obiad – odpowiedział, gładząc ręką moje odkryte ramię. Poczułam ciepło rozpływające się w moim wnętrzu. Zależało mu. 
            - Dziękuję – szepnęłam, kładąc rękę na gołym torsie mężczyzny, czując jego twarde mięśnie. 
            - Zrobię dla ciebie wszystko – powiedział wprost do mego ucha. Wyjął delikatnie ramię spod mojej talii, a po chwili zawisł nade mną. Poczułam jego kutasa pomiędzy moimi udami. Spragniona wysunęłam w jego stronę biodra, chcąc go sprowokować.
            - Kate – jęknął, wiedząc, czego chcę. – Nie możemy, nie mamy czasu – mówiąc to spojrzał na zegarek przy łóżku. Było kilka minut po jedenastej.
            - Chcę cię tak cholernie bardzo – sapnęłam, łapiąc za jego tyłek.
            - Jesteś moim uzależnieniem – powiedział, sięgając po prezerwatywę, leżącą na szafce nocnej. Nim się obejrzałam jego penis znalazł się w moim wnętrzu, a ja zszokowana otworzyłam szeroko usta. Jęki po raz kolejny rozniosły się echem po apartamencie. 


~*~

            - Już? – Usłyszałam krzyk Justin’a dochodzący zza drzwi łazienki. Ostatni raz poprawiłam włosy i strój, by po chwili odblokować zamek i ukazać się złaknionym oczom szatyna. Jego ciało znalazło się prawie natychmiast przy mnie, a umięśnionym ramieniem objął moją talię. Jego zaborczy gest podniecił mnie, ale starałam się to ukryć i posłałam mu jedynie uśmiech.

            - Dokąd jedziemy? – Spytałam zaciekawiona, gdy Justin otworzył przede mną drzwi samochodowe.
            - Niespodzianka – zachichotał, gdy ja niezdarnie usiadłam na skórzanym fotelu. Po chwili szatyn znalazł się przy mnie i odpalił silnik. Wyjechaliśmy w końcu razem spod hotelu.
            Oparłam głowę o szybę wpatrując się w jego wyrazisty profil. Szczękę miał mocno zarysowaną, a jabłko Adama poruszało mu się pośpiesznie. Zagryzłam wargę, gdy Justin zwilżył językiem usta.
            - Jeżeli nadal masz zamiar się tak na mnie gapić to nie dojedziemy na miejsce – warknął, zduszonym głosem, a jego ręka wylądowała na wypukłym kroczu. Zaśmiałam się, gdy zrozumiałam sens jego słów.
            - Jeśli chcesz to mogę ci pomóc – zaproponowałam odważnie, kładąc dłoń na jego udzie.
            - Kate, nie – głos chłopaka drżał z podniecenia, kiedy moja dłoń przemieszczała się w górę.
            - Nie chcesz? – Szepnęłam niby obrażona, zacieśniając uścisk palców na nodze.
            - Chcę jak cholera – syknął przez zaciśnięte zęby. Ku jego szczęściu samochód zatrzymał się na czerwonym świetle.
            - Więc dlaczego mi zabraniasz? – Spytałam, odsuwając się od niego. Udając wkurzoną osunęłam się w głąb fotela.
            - Nie sądziłem, że jesteś taka nienasycona – powiedział rozbawiony i nachyl się w moją stronę, by pozostawić na moim policzku całus. Nawet tak krótkie zbliżenie spowodowało w moim brzuchu motylki. – Zrobimy coś z tym – szepnął, a ja poczułam jak moje serce przyspiesza. – Ale dopiero, gdy wrócimy – dokończył i ruszył, kiedy zaświeciło się zielone. Mój uśmiech od razu opadł. Odwróciłam twarz w stronę okna. 



            Nasza przejażdżka w końcu się skończyła, a ja stanęłam obok auta, wpatrując się w restaurację o nazwie „Bestia”*. Niemożliwe. 

            - Justin, ale tutaj jest… - zaczęłam, jednak po chwili poczułam na swoich ustach dłoń chłopaka.

            - Chcę dla ciebie wszystkiego, co najlepsze, bez względu na koszty – objął moją talię i ruszyliśmy do wejścia. Ściany w środku były ceglane, dzięki czemu lokal wydawał się bardziej kameralny, a lampy z kloszami w kształcie ogromnych żarówek rzucały na wnętrze przygaszone światło. Usiedliśmy na skórzanych miejscach, gdy podszedł do nas starszy kelner, z ogromnym siwym wąsem.
            Przywitał nas ciepłym uśmiechem i podał karty dań. Po chwili odszedł bez słowa do kontuaru. Justin siedział na miejscu, w którym bez przeszkód można było obserwować wchodzących ludzi, ja natomiast miałam dobry widok na niego. Jego twarz bez żadnych wad znajdowała się naprzeciw mnie, a jego usta niedługo będą znajdować się na mnie. W tamtej chwili myślałam jedynie o tym.
            - Wybrałaś coś? – Spytał, wpatrując się w moje oczy.
            - Nie potrafię się zdecydować, wybierz coś za mnie – uśmiechnęłam się do niego, czując jak jego noga ociera się pod stołem o moją. Machnął ręką na kelnera, który po chwili zjawił się obok.
            - Dwa razy spaghetti bolognese i dwa kieliszki najlepszego czerwonego wina, jaki macie. – Mężczyzna szybko zapisał, a kiedy stwierdziliśmy, że to wszystko, odszedł z naszym zamówieniem.
            - Nadal nie wierzę, że tu jesteś – szepnął jakby do siebie Justin, a kiedy spojrzałam na niego pytająco, gestem poprosił, bym przysunęła się do niego. Usiadłam blisko, ocierając się odkrytym kolanem o niego, złakniona jego dotyku.
            - Nie wyobrażam sobie, co by było, gdybyśmy nie spotkali się wtedy na lotnisku – powiedział, kładąc dłoń na moim udzie. Czułam jak jego palce drżą, gdy suną po mojej skórze.
            - I gdybyśmy nie trafili do tego samego hotelu – powiedziałam, starając się uspokoić.
            - Nie wyobrażam sobie tego – stwierdził, obracając palcem wskazującym moją twarz. Gdy nasza skóra się zetknęła poczułam iskry, a kiedy Justin nachylił się i pocałował mnie myślałam, że się rozpłynę. Jego soczyste wargi masowały z uczuciem moje. Nie potrafiłam się nim nacieszyć. W końcu miałam go przy sobie i nikt nie mógł mi go zabrać. Wszem i wobec – pieprzyć James’a. Podczas naszego długiego pocałunku usłyszałam chrząknięcie. Nie chciałam przerywać, jednak chłopak oderwał się ode mnie. Przy stole stał ten sam starszy pan, który zapisywał nasze zachcianki. W ręce trzymał ogromną tacę, której zawartość ustawił na stole. Bez słowa wróciłam na swoje wcześniejsze miejsce, czując jak po policzkach rozlewa mi się rumieniec. 
            Spojrzałam na talerz, który leżał przede mną. Chwyciłam za widelec, by zacząć jeść, bez wracania do żenującego zdarzenia, które miało miejsce przed chwilą. Czerwone wino było przepyszne, a ja cieszyłam się, że w końcu możemy spędzić z Justin’em czas bez kłótni. Kiedy naczynie było do połowy puste, usłyszałam jak ktoś wchodzi do lokalu. Spojrzałam przed siebie, by znów zajrzeć w głąb karmelowych oczu chłopaka, jednak ku mojemu zaskoczeniu nie było go na miejscu. Nawet nie usłyszałam jak odchodzi. Gdzie on poszedł? Może do toalety? Ale czemu nic nie powiedział? Myślał, że nie zauważę? Moje rozmyślanie przerwał piskliwy głos.
            - Kate? Co ty tu robisz? – Spojrzałam na bok, gdzie zauważyłam Megan i James’a. To oni musieli wejść przed chwilą do restauracji. 
            - Razem z Justin’em jemy obiad – odpowiedziałam bez namysłu, po chwili chcąc uderzyć się w twarz. Przy stole znajdowałam się jedynie ja, szatyna nie było, więc musiało to wyglądać i brzmieć, co najmniej głupio. 
            - Poszedł do toalety – wytłumaczyłam, przeczesując swoje włosy.
            - Za każdym razem nie mamy szansy go zobaczyć, to trochę dziwne – tym razem odezwał się James, łapiąc swoją dziewczynę pod ramię. – No to pa, Kate – chciał ruszyć dalej, jednak blondynka zatrzymała go.
            - Przeprowadziliśmy się w końcu do własnego mieszkania i jutro urządzamy parapetówkę, wpadniesz? – Uderzyła mnie szczerość jej słów. Nie obchodziło mnie wcale to, że ich związek przeszedł na poważniejszy poziom, bo przecież ja już kogoś mam. Zauważyłam jak jej chłopak się spiął, ściskając jej przedramię. Najwidoczniej nie chciał mnie tam zobaczyć. Cóż, może tak pokrzyżujemy mu plany?
            - Jutro? Tak, chętnie. Zabiorę ze sobą Justin’a. – Powiedziałam z uśmiechem, chcąc pograć im trochę na nerwach. Nie chciałam już do niego wracać, ale przecież zemścić się w dalszym ciągu mogę.
            - Oczywiście, jeżeli to nie problem – dopowiedziałam, widząc ich zaskoczone miny.
            - Jasne, że nie – powiedziała i sięgnęła po jedną z serwetek leżących na stole. Pośpiesznie wyjęła z torebki długopis i napisała na skrawku materiału adres. Gdy mi go podała posłałam im obu uśmiech, nie odrywając wzroku od ich sylwetek, do momentu, aż zajęli boks. 
            Spojrzałam na miejsce, na którym do niedawna siedział Justin. Nadal go nie było. Poczułam dreszcze w tym samym momencie, kiedy usłyszałam dzwonek swojego telefonu. Spojrzałam na ekran.



Justin’s POV:

            Wkurwiłem się. Czy oni muszą się zawsze wszędzie wpierdolić? Uderzyłem pięścią w ścianę łazienki. W chwili, w której zauważyłem ich wchodzących do restauracji, zostawiłem pieniądze i pobiegłem do łazienki. Nie mogli nas razem zobaczyć. Nie teraz. Właśnie chodziłem w kółko po posadzce toalety. Nie byłem w stanie tam wrócić, nie będąc pewnym czy James nadal tam stał.

            - Kurwa – powiedziałem do siebie, ocierając twarz dłońmi i wsuwając je we włosy. Obróciłem się w stronę małego okna i właśnie w tamtym momencie już wiedziałem, co muszę zrobić. Zacząłem wspinać się po muszli klozetowej, próbując za wszelką cenę dostać się do miejsca ucieczki.



Kate’s POV:

 Wyjdź przed lokal. Kasa za obiad leży pod moim talerzem.

            Nadawcą sms’a był Justin, a mnie ogarnął niepokój. Gdzie on się podziewał? Miałam złe przeczucia. Sięgnęłam po pozostawione banknoty, wołając kelnera. Pośpiesznie wręczyłam mu kwotę, nie oczekując nawet reszty i wyszłam szybkim korkiem z restauracji. Szatyn z karmelowymi oczami opierał się o swój samochód. Jego mina była naburmuszona, a ja już wiedziałam, że nie czeka mnie dzisiejszego popołudnia nic miłego. Przecież miało być tak przyjemnie… Szydziła sobie ze mnie podświadomość, gdy podeszłam do chłopaka. Bez słowa weszliśmy oboje do pojazdu, a on z piskiem opon odjechał.

            - Wszystko okej? – Spytałam zmartwiona.

            - Kurwa, nie teraz. Nie mam ochoty gadać – warknął do mnie, a ja poczułam, że po raz kolejny dziś osuwam się w fotel. Tym razem niestety nie z podniecenia.
~*~

* - restauracja Bestia to prawdziwy lokal mieszący się w Los Angeles, słynie z kuchni włoskiej


~*~

od autorki:
Ostatnio statystyki spadają z każdym dniem coraz bardziej,
a ja przez to tracę wiarę, że ktoś tu nadal jest i czyta moje wypociny.
Jest to najdłuższy napisany przeze mnie rozdział kiedykolwiek, więc proszę,
by każdy dodał jakiś komentarz, cokolwiek, nawet kropkę.
Przez napływ nauki, obowiązków i problemów potrzebuję od was jakiegoś kopa w tyłek, bym mogła się zmobilizować do dalszej pracy.
Nadal również proszę, by rozsyłać i polecać bloga.
Jeżeli każdy z was wysłałby go do jednej znajomej belieber,
byłoby was wtedy dwa razy więcej,
a tym samym dwa razy więcej mojej radości.
Proszę was o tę drobną przysługę, bo wiem,
że jesteście w stanie to dla mnie zrobić.
Mam nadzieję, że was tym monologiem nie zanudziłam
i wyciągnięcie z niego jakieś wnioski.
Kontakt ze mną:
ask
tt


PS. Jeżeli ktoś zmienia username na tt to proszę, by powiadomił mnie o tym tutaj.

91 komentarzy:

  1. no i po raz kolejny, kocham cie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholera. Nie wiem co mogłabym napisać... Jestem cholernie ciekawa o co chodzi z Justinem i Jamesem i kiedy ta cała sprawa się wyjaśni. Kurde jak zwykle wszystko musiało się na koniec spieprzyć, a było już tak pięknie ^^. Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dlaczego James musiał wszystko spieprzyć ugh, rozdział cudowny @Swag_on_Bieebs

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle cudowny, nie mogło być inaczej haha <3 Ja chce się w końcu dowiedzieć o co chodzi z Justinem i Jamsem no! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER !!! CZEKAM NA NEXT !!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. kurczę, czemu justin ją tak zostawił i wyszła na idiotkę? jeju, ja już chcę to wiedzieć, czekam na kolejny rozdział <3 buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy już pisałam jak genialnie dobierasz wszystko w słowa?
    Nic dodać nic ująć. A i Justin. Chuju. ogarnij ego. haha ;)
    weny życzę do następnego (: !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, chociaż sądzę, że nie zawsze mi to dobrze wychodzi. :)

      Usuń
  8. Jejuu, jak słodko było *-* szkoda, że pod koniec się spieprzyło ;c jestem ciekawa tej całej akcji z Justin'em i James'em... oby tylko przez to się nic nie spieprzyło pomiędzy Kate i Justin'em ;) Rozdział jak zwykle świetny! Czekam na nn... kc xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow, swietne! Czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  10. jak zwykle świetny! Zycze weny! czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  11. omg *.* mam nadzieje ze zaniedługo się wyjasni czemu Justin nie chce zeby James się dowiedział o kate ggjndhjgdghbhfgg
    @KlaudiaSwaggg

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział genialny, świetnie piszesz kochana, uwielbiam to! Jestem niecierpliwa bo nie wiem o co chodzi Justin'owi nooo ugh*.*

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział, ciesze się że Kate i Justin są w końcu razem i jestem strasznie ciekawa o co chodzi z Justinem i James'em.
    życzę weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. oj Bieber gdy prawda wyjdzie na jaw będziesz miał przejebane :))
    Kobieto wszystkim komu tylko moglam dałam to opowiadanie, ubostwiam je !!

    OdpowiedzUsuń
  15. jestem tu i zawsze będę słonko:* FF jest zajebisty,niesamowity kurwa cudowny. Codziennie tu wchodzę by sprawdzać czy coś nowego za każdym razem gdy jest rozdział na mojej twarzy pojawia się ogromny uśmiech dziękuję,że poświęcasz czas na pisanie i pisz to dalej bo robisz to świetnie. Do następnego xx :)

    OdpowiedzUsuń
  16. kocham to opowiadanie!
    rozdział cudowny i nie mogę się doczekać aż Justin powie jej o Jamesie! uhuh
    xoxo
    @bizzlethis

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak zwykle z niecierpliwością czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  18. najlepszy rozdział! czekam na kolejny <3 @believeinmeduke

    OdpowiedzUsuń
  19. o ja juz nei mgoe doczekac sie kolejnych *.*

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeju było już tak pięknie, a po tem takie bum u co nic! Jestem ciekawa czemu Justin tak unika Jemsa! Trochę się boje co ich łączy. Mam nadzieję, że w następnych rozdziałach wszystko się wyjaśnij xx

    OdpowiedzUsuń
  21. O cholera,co ten Justin wyrabia?! Jestem bardzo ciekawa jak ta historia dalej sie potoczy :) zycze duuuzo weny , @befuddled_angel odmeldowuje sie ! Xx

    OdpowiedzUsuń
  22. następny <3 szybciutko kocham ich <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Ej ... Kurde... Czy mi tu śmierdzi .. Zajebistością!!!!!? To jest mega MEGA genialne... piszesz świetnie i po prostu kocham ten blog. Teraz szybciuteńko pisz bo czekamy na kolejny na pewno Genialny rozdział... Ściskam ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  24. booski i długi <3 Kocham czytać to opowiadanie :D czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  25. Justin pajacu ogarnij dupę .
    Jestem ciekawa czemu Kate nie może się dowiedzieć, że Justin zna James'a.
    i nie.mogę doczekać się tej parapetówki :D

    Jesteś genialna :)
    @AyeAyeeJustin

    OdpowiedzUsuń
  26. Tak! Czekałam aż wreszcie wylądują w łóżku, haha. Ale wiem, że Justin okaże się dupkiem i to mnie bardzo smuci. Oni tak idealnie do siebie pasują! Ahh, ciekawe jak wypadnie ta cała impreza. :D

    Kocham Cię,
    www.love-choice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Boże to opowiadanie jest genialne. Zawsze nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Jesteś świetna i masz ogromny talent. Czekam na nn. Kocham i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. świetnyyy :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Wspaniały jak zawszę <3

    OdpowiedzUsuń
  30. jejuuu nie mogę się już doczekać nn ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetny. Jestem ciekawa jaką tajemnicę ukrywa Justin ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jaki Ty masz talent <3 zazdro ;o czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  33. O mój boże
    Najpierw cudowny kochany a później zachowuję się.tak huj
    Jechać powie jej lepszej prawdę niż żeby się dowiedziała d kogoś innego
    Zajebisty rozdział.
    Kocham.<3

    OdpowiedzUsuń
  34. Czytam twojego bloga na biezaco i nie moge sie nadziwic temu, ze czlowiek moze uzaleznic sie od czytania...
    Twoj blog spelnia wszystkie moje oczekiwania<3
    Masz naprawde duzy talent:)
    Nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu:D
    NAJLEPSZY BLOG JAKI CZYTALAM!!!
    pozdrawiam i zycze weny ;*

    @PracticeDreamer

    OdpowiedzUsuń
  35. Cudowny <3
    Niech on już w końcu powie prawdę. MOŻE MU WYBACZY ;/

    OdpowiedzUsuń
  36. Ciekawe jak Kate zareaguje gdy dowie się o tym, że Justin i James się znają :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  38. to jest super, a nie jak wypociny....to nie jest super, to jest świetne!!!

    OdpowiedzUsuń
  39. Świetny rozdział :) Życzę dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  40. genialny xx <3 Kocham i czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  41. WOW! Jest swietny... to jest jedno z najlepszych ff jakie kiedykolwiek czytalam... czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Wszystko układało się tak świetnie, no i nagle koniec tego dobrego. Ciekawe kiedy Justin zdecyduje się powiedzieć Kate prawdę. I raczej z ich planów na wieczór nic nie wyjdzie. Że ten James i jego laska musieli wszystko zepsuć, ehh. Ale dobrze, że Kate zdecydowała się przyjść na tą parapetówkę, żeby wkurzyć Jamesa. Nareszcie się pogodziła z faktem, iż nie jest już jej. Yay. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. <3

    OdpowiedzUsuń
  43. Czekam na następny *__* ♡♥

    OdpowiedzUsuń
  44. czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  45. a ja cały czas nie umiem cieszyć się tym co się rodzi między Kate a Jusem bo nie wiem o cho chodzi z Jamesem :( cały czas czekam na jakieś wyjaśnienia!!
    Po z tym scena łóżkowa, no no, zarumieniłam się czytając ją haha
    powodzenia w pisaniu następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Świenty.. <3 nie mogę doczekać sie następnego :) @Caaarly23

    OdpowiedzUsuń
  47. Świetny... <3 czekam na następny :)x @Caaarly23

    OdpowiedzUsuń
  48. Twoje opowiadanie powinno znaleźć się na półkach sklepowych w formie książkowej :) czytam je od jakiegoś czasu i jest świetne a wręcz powalające , czekam na kolejne rozdziały :P tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Twoje opowiadanie powinno znaleźć się na półkach w księgarniach w formie książkowej :) czytam je od jakiegoś czasu i jest świetne a wręcz powalające :) czekam na kolejny rozdział :p oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  50. twoje opowiadanie, jest cudowne. Wierz w siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  51. to jest świetne, nie trać wiary :) x

    OdpowiedzUsuń
  52. Łooo zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  53. Jak mogłaś wgl tak pomyśleć!? Jest tu mega osob którzy czytają tego swietnego fanfika! Masz pisac dalej i czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Świetny rozdział! Boże jak ja kocham Jusa...;'] Nie mogę się doczekać kiedy Kate dowie się wszystkiego...Modlę się żeby nie zostawiła naszego słodziaka... Czekam z niecierpliwością na następny rozdział! :):)

    OdpowiedzUsuń
  55. Cudowny! Jeden z najlepszych rozdzialow :)
    Tylko nie wiem jak innych ale mnie na poczatku denerwowaly powtorzenia meska dlon,meskiej klacie,meska meskiej meski itd.
    Jestem strasznie ciekawa co bedzie na tej parapetowce.
    Kocham cie i do nn <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powtórzenia to moja zmora:( Zawsze jak sprawdzam rozdział nie robię sobie przerwy i po prostu jakoś mi to ucieka. Następnym razem postaram się bardziej przyłożyć xx

      Usuń
  56. Kocha m kocham kocham ! ❤️❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  57. super.. Kolejny szybko to jest naprawdę cudowne

    OdpowiedzUsuń
  58. Wspaniały <3 nie moge sie doczekać co ukrywa Jus

    OdpowiedzUsuń
  59. A wszystko już się tak super układało.
    Głupi James. No nic, miejmy nadzieję, że to nic nie zmieni między Kate a Justinem. Chociaż jak ona dowie się, że Justin zna Jamesa to może być różnie. Czekam na nn :)

    http://come-here-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  60. Uhuhuhu nieźle ciekawe co będzie dalej czekamy dalej z niecierpliwością :-*

    OdpowiedzUsuń
  61. Przepraszam, że z reguły nie komentuję. musisz wiedzieć, że jestem tutaj, nawet, jeśli nie daję o sobie znaków zbyt często. Ostatnio na nic nie mam czasu, nawet żeby tu wejść i przeczytać, a co dopiero komentować. Wiem, że mogłabym napisać choćby coś krótkiego, ale ja jakoś nie umiem tak. Jestem dziwna. No cóż, przejdźmy dalej! Uwielbiam ten rozdział. NIgdy nie widziałam jeszcze bloga o takiej tematyce jak Twoja, nie wiem czy taki jest- nie trafiłam. Zainteresował mnie cholernie, chciałabym, żeby trwał wiecznie <3 jest naprawdę świetny. Pewnie będzie dużo się działo, wręcz nie mogę się doczekać. Kocham Cię za to, wiesz? Rozbudzasz we mnie swoimi opowieściami mnóstwo emocji, kocham to! Jesteś najlepsza, czekam na nn cholernie niecierpliwie!

    OdpowiedzUsuń
  62. Prosze kolejny nie moge sie juz doczekac

    OdpowiedzUsuń
  63. czekam na nastęny. kocham to powiadanie

    OdpowiedzUsuń
  64. Dziś odkryłam to opowiadanie i jestem zafascynowana! Każdy rozdział jest idealny. Świetna fabuła i ten sekret który mnie dobija bo ja już chce wiedzieć o co chodzi :D Mam wrażenie że kilka wątków/scen - jakkolwiek to nazwać - jest zaczerpniętych z filmu "Francuski pocałunek" z Meg Ryan, mam racje?
    Jest to jedno z najlepszych opowiadań o Justinie jakie do tej pory czytałam, nigdy nie wczuwałam się tak z treść a sceny tzw. 18+ nie wywoływały u mnie takich odczuć!

    Z niecierpliwością wyczekuje kolejnego rozdziału!
    @GumiBiebs

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako pierwsza odkryłaś moją tajemnicę, także brawa! :) Kocham "Francuski pocałunek" dlatego też postanowiłam zaczerpnąć z niego kilka pomysłów i bez bicia przyznam się, że jeden dialog jest dokładnym odzwierciedleniem z filmu, ale shhhh. :* Dla pocieszenia powiem ci, że dodam dzisiaj rozdział, po którym może chociaż trochę rozjaśni się wam ta sytuacja, ale ten największy sekret ujawnię dopiero w ostatnim rozdziale, więc macie na co czekać, skarby! :*

      Usuń
  65. spadają Ci statystyki? nie wierzę! tak świetny blog na pewno ma mnóstwo fanów i statystyki nie mieszczą się już w słupku! czekam na kolejny!!/ MM

    OdpowiedzUsuń
  66. GENIALNE!<3 te opowiadanie jest cudowne, czekam na kolejne i kolejne rozdziały!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  67. masz cudowny talent pisarski powodzenia opowiadanie genialne czekam na więcej :*

    OdpowiedzUsuń