~Ważna notka pod rozdziałem, proszę, by każdy ją przeczytał.
Miłego czytania x ~
Kate’s POV:
Miłego czytania x ~
Kate’s POV:
Uśmiechnęłam się przez pocałunek, łapiąc za napięte ramiona.
- Jeżeli
zawsze będziesz tak mnie przepraszać to może powinniśmy się częściej kłócić? –
Zaśmiał się cicho, opierając swoje czoło o moje.
- Chciałbyś
– szepnęłam, uśmiechając się do niego szczerze. Na policzkach Justin’a pojawiły
się delikatne rumieńce, gdy objął mnie ramieniem i pociągnął do siebie.
Wylądowałam na męskiej klatce piersiowej, dzięki czemu mogłam napawać się jego
zapachem. Odór alkoholu nie ukrył tej pociągającej woni.
- Teraz
możemy już wracać? – Usłyszałam tuż przy uchu.
- Tak, teraz
tak – zachichotałam radośnie. Chłopak złapał moją dłoń, ruszając w stronę
wyjścia. Czułam, że kamień spadł mi z serca, wiedząc, że teraz już nic nie może
zniszczyć naszego szczęścia.
Wyszliśmy na
dwór, a promienie słoneczne rozjaśniały nasze uśmiechnięte twarze. Nie
odzywaliśmy się do siebie, bo nie było nam to potrzebne. Chcieliśmy w spokoju
przetrawić wydarzenia, które zdarzyły się przed chwilą.
Spojrzałam
zdziwiona na niego, gdy machnął na przejeżdżającą obok taksówkę.
- Wypiłem
trochę, więc nie przyjechałem własnym samochodem – odpowiedział na moje
niezadane pytanie.
- Ahhh
– westchnęłam jedynie, kierując się do żółtego pojazdu.
Cała nasza
podróż przebiegła w milczeniu, a już po pół godziny byliśmy w moim
apartamencie. Zanim mogłam się odezwać, zostałam przyparta do drzwi.
Pulchne usta Justin’a
wylądowały na moich, ocierając się o nie agresywnie. Jęknęłam, czując
przeciskający się przez moje zęby, język. Szatyn miał całkowitą kontrolę. Nie
mogłam i nie chciałam mu się oprzeć. Chłopak złapał moje uda, a ja pośpiesznie
podskoczyłam i oplotłam jego tors nogami. Dłonie Justin’a masowały moją skórę,
a jego język drażnił podniebienie.
Po chwili zostałam odciągnięta
od powierzchni, by razem z szatynem skierować się w stronę łóżka. Justin ze
zwierzęcym rykiem rzucił moje ciało na materac. Gdy pozbył się swojej koszulki,
wszedł i zawisł nade mną. Jego soczyste wargi znaczyły drogę od moich ust,
przez szyję, aż po na wpół odkryty dekolt.
Czułam przyjemne kłucie w
podbrzuszu, kiedy jego wolna ręka masowała mój bok. Uśmiechnęłam się, wiedząc,
do czego to wszystko zmierza. Wsunęłam dłonie w miękkie włosy chłopaka, gdy on
ssał moją skórę na szyi.
- Przepraszam, że krzyczałem –
wydyszał, odsuwając się ode mnie na kilka milimetrów. Wpatrywał się we mnie
swoimi karmelowymi oczami.
- To ja przepraszam. Tak długo
byłam ślepa – stwierdziłam szczerze, starając się za wszelką cenę unormować
oddech.
- Ohh, Kate – jęknął ocierając
się swoim kroczem o moją strefę intymną.
- Justin – wydyszałam
przyciągając jego głowę. Zaatakowałam usta Justin’a, chcąc pokazać mu wszystkie
swoje uczucia.
Gdy oderwaliśmy się od siebie,
zdjęłam białą bokserkę. Wolna ręka chłopaka wylądowała na moim czerwonym
staniku, masując jedną z piersi.
- Tak bardzo cię pragnę –
odezwałam się prawie niesłyszalnie.
- Kochanie – odpowiedział, rozpinając
mój stanik. Po kilku sekundach górna część bielizny wylądowała na ziemi.
- Dam ci wszystko, czego
pragniesz – męska dłoń ścisnęła moją pierś, a usta szatyna zaczęły ssać sutek
drugiej.
Nic nie mówiłam, wiedząc, że w
tamtej chwili nie potrzebowaliśmy słów. Nasze pół nagie ciała ocierające się o
siebie wystarczyły, bo przekazać sobie wszelkie emocje.
Jego krocze masowało moje, w
zwierzęcym tańcu dwóch kochanków. Złapałam dłonią za szlufkę spodni szatyna, by
pozbyć się jego jeansów. Spełniłam swoje zamiary, gdy ciuch wylądował na
dywanie. Męskość Justin’a ledwo mieściła się w bokserkach. Ujęłam go dłonią,
zaczynając masować by, chociaż odrobinę mu ulżyć. Ścisnęłam mocniej dłoń,
dzięki czemu usłyszałam pełen erotyzmu jęk chłopaka.
- Daj mi więcej – odezwałam
się, a mój głos brzmiał inaczej. Byłam nienasycona, a jego prawie nagie ciało
przylegające do mnie wcale nie pomagało.
- Nie wiesz, o co prosisz
maleńka – usłyszałam tuż nad uchem. Zanim on zdążył zareagować, ja już
znalazłam się na nim. Rozpięłam własne szorty i czym prędzej się ich pozbyłam,
wyrzucając za głowę.
- Co ty ze mną robisz, Kate –
szepnął, patrząc się na swój sterczący członek, który był schowany pod warstwą
materiału.
Bez jego słowa sprzeciwu,
ściągnęłam męską bieliznę, by po chwili złapać podstawę jego penisa. Schyliłam
się nad nim i zlizałam kropkę białego płynu na jego wierzchołku. Justin był
podniecony jak cholera, a ja byłam usatysfakcjonowana świadomością, że to
przeze mnie.
Ciało chłopaka zaczęło się
trząść, gdy wzięłam go całego, zębami lekko drażniąc wrażliwą skórę.
- Kurwa – przekleństwo
wyleciało z zaciśniętych ust szatyna, które dziwnym sposobem jeszcze bardziej
podgrzało atmosferę między nami.
-
Chcę ciebie, we mnie – wydusiłam z siebie po chwili, gdy wyjęłam go z ust, nie
wierząc, że to powiedziałam. Czując narastające kłucie w podbrzuszu i coraz
bardziej wilgotne majtki, które nadal miałam na sobie, wzięłam jego kutasa
głębiej, i szybciej zaczęłam ssać.
- Wykańczasz mnie – stwierdził
zachrypniętym głosem, gdy spojrzałam na jego twarz, znad męskiego krocza. Bez
względu na nasze wcześniejsze kłótnie, marzyłam o tym. Pragnęłam Justin’a.
- Maleńka – jęknął, a ja
wyjęłam jego penisa z ust. Po chwili wpatrywania się w swoje oczy, znów znalazł
się na górze, wsuwając dłonie pod gumkę moich majtek. Zanim się spostrzegłam
zimne powietrze uderzyło w moje centrum.
- Chcesz tego, prawda? –
Spytał, wsuwając we mnie swój palec. – Chcesz mojego penisa, tutaj? - Jego głos był zachrypnięty i tak cholernie
podniecający, że nie potrafiłam zatrzymać pojękiwania.
- Marzę o tobie – zbereźne
słowa, wypływające z jego ust, zaczęły budować przyjemność we mnie.
- Czuję jak zaciskasz się na
mnie – warknął podniecony, wsuwając kolejny palec we mnie, kciukiem masując
łechtaczkę.
- Justin, nie drocz się ze mną
– powiedziałam, łapiąc za jego rękę i przyciskając ją mocniej do mojego
wnętrza. Potrzebowałam odreagować i pozbyć się napięcia w moim wnętrzu.
Pragnęłam go.
- Daj mi swojego kutasa –
warknęłam, coraz bardziej nerwowa i spragniona.
- Kurwa, kurwa, kurwa! –
Krzyknął, zwiększając nacisk swoich palców.
Czując narastającą
przyjemność, wiedziałam, że zaraz dojdę. Myśląc, że jestem już u celu, chłopak
wyjął swoją dłoń z mojego wnętrza. Warknęłam wściekła, przyciągając go, jednak szybko
mi się wyrwał. Zszedł z łóżka, sięgając po swoje jeansy. Uśmiechnęłam się w oczekiwaniu,
zauważając, że poszedł po prezerwatywy. Kilka paczek zostawił na szafce, by po
chwili wrócić do mnie i mojego spragnionego ciała. Wsunął zabezpieczenie na
swojego członka i bez ostrzeżenia wbił się we mnie.
- Lubisz tak? – Spytał przez
zęby, wypełniając moje wnętrze.
- Moja cipka to lubi –
odpowiedziałam, pojękując w międzyczasie. Objęłam jego ciało nogami,
dostosowując się do jego tempa.
- Mój kutas też – uśmiechnął
się, zagryzając wargę, a ja zauważyłam na jego czole kropelki potu.
- Justin – zaczęłam jęczeć
jego imię, gdy spełnienie zaczęło wydostawać się ze mnie.
- Tak mała. Dojdź z moim
imieniem na ustach – jego zdanie spowodowały wypłynięcie soków, które zalały
moje centrum. On natomiast wbił się we mnie jeszcze jeden raz. Po chwili yrzeźbione
ciało wylądowało na moim, ogarnięte spazmami orgazmu.
~*~
Delikatnie
rozchyliłam powieki, przystosowując oczy do jasnego światła. Przetarłam twarz
dłonią, czując uścisk na talii. Uśmiech zagościł na mojej twarzy, gdy
zobaczyłam tuż obok nieśpiącego Justin’a. Jego jasnobrązowe włosy pozostały w
nieładzie po wczorajszej upojnej nocy. Karmelowe oczy chłopaka, jeszcze lekko
zaspane, skanowały moją twarz.
- Cześć – szepnęłam, czując
suchość w gardle.
- Taka piękna – odpowiedział
równie cicho, powodując na moim ciele dreszcze.
- Idealna – odezwał się znów,
zbliżając swoją twarz. Jego pulchne wargi musnęły moje czoło, a ciepły oddech
szatyna wylądował na mej twarzy.
- Wczorajsza noc była… -
powiedziałam. Przerwałam jednak, gdy poczułam jak jego ciało się spina.
- Chciałaś tego. Do niczego
cię nie zmuszałem – stwierdził szybko, przerywając mi.
- Nie to miałam zamiar
powiedzieć – odezwałam się z lekkim rozbawieniem. W tamtej chwili był tak
cholernie słodki.
- Było źle, tak? James robił
to lepiej? – Spytał, a ja zauważyłam niepokój w jego oczach.
- Justin – znów chciałam coś
powiedzieć jednak, gdy poczułam, że chłopak się odsuwa, przyciągnęłam go za
ramię i po prostu pocałowałam. Tym razem to ja chciałam mieć kontrolę, więc
ujęłam jego nagą męskość pod pościelą i ścisnęłam, a szatyn w szoku rozchylił
swoje wargi, dając wolną drogę dla mojego języka.
-
Chciałam powiedzieć, że było idealnie – wyznałam w końcu, opierając się czołem
o jego, z lekką zadyszką.
- Zabijasz mnie – zaśmiał się
przyciskając swoje ciało do mnie. Poczułam jak jego penis pręży się na moim
udzie, a gdy znów chciałam mu ulżyć, zatrzymał mnie. Złapał mój nadgarstek, a
po chwili przysunął wierzch dłoni do ust, by pozostawić na nim soczysty
pocałunek.
- Nie, bo stracę kontrolę, a
mam dziś inne plany – posłał mi ciepły uśmiech.
- Jakie plany? – Ułożyłam głowę
na jego umięśnionej klatce piersiowej. Nareszcie mogłam spokojnie podziwiać
jego tatuaże.
- Zabieram cię dzisiaj na
obiad – odpowiedział, gładząc ręką moje odkryte ramię. Poczułam ciepło
rozpływające się w moim wnętrzu. Zależało mu.
- Dziękuję – szepnęłam, kładąc
rękę na gołym torsie mężczyzny, czując jego twarde mięśnie.
- Zrobię dla ciebie wszystko –
powiedział wprost do mego ucha. Wyjął delikatnie ramię spod mojej talii, a po
chwili zawisł nade mną. Poczułam jego kutasa pomiędzy moimi udami. Spragniona
wysunęłam w jego stronę biodra, chcąc go sprowokować.
- Kate – jęknął, wiedząc,
czego chcę. – Nie możemy, nie mamy czasu – mówiąc to spojrzał na zegarek przy
łóżku. Było kilka minut po jedenastej.
- Chcę cię tak cholernie
bardzo – sapnęłam, łapiąc za jego tyłek.
- Jesteś moim uzależnieniem –
powiedział, sięgając po prezerwatywę, leżącą na szafce nocnej. Nim się
obejrzałam jego penis znalazł się w moim wnętrzu, a ja zszokowana otworzyłam
szeroko usta. Jęki po raz kolejny rozniosły się echem po apartamencie.
~*~
- Już? – Usłyszałam krzyk
Justin’a dochodzący zza drzwi łazienki. Ostatni raz poprawiłam włosy i strój,
by po chwili odblokować zamek i ukazać się złaknionym oczom szatyna. Jego ciało
znalazło się prawie natychmiast przy mnie, a umięśnionym ramieniem objął moją
talię. Jego zaborczy gest podniecił mnie, ale starałam się to ukryć i posłałam
mu jedynie uśmiech.
- Dokąd jedziemy? – Spytałam
zaciekawiona, gdy Justin otworzył przede mną drzwi samochodowe.
- Niespodzianka – zachichotał,
gdy ja niezdarnie usiadłam na skórzanym fotelu. Po chwili szatyn znalazł się
przy mnie i odpalił silnik. Wyjechaliśmy w końcu razem spod hotelu.
Oparłam głowę o szybę
wpatrując się w jego wyrazisty profil. Szczękę miał mocno zarysowaną, a jabłko
Adama poruszało mu się pośpiesznie. Zagryzłam wargę, gdy Justin zwilżył
językiem usta.
- Jeżeli nadal masz zamiar się
tak na mnie gapić to nie dojedziemy na miejsce – warknął, zduszonym głosem, a
jego ręka wylądowała na wypukłym kroczu. Zaśmiałam się, gdy zrozumiałam sens
jego słów.
- Jeśli chcesz to mogę ci
pomóc – zaproponowałam odważnie, kładąc dłoń na jego udzie.
- Kate, nie – głos chłopaka
drżał z podniecenia, kiedy moja dłoń przemieszczała się w górę.
- Nie chcesz? – Szepnęłam niby
obrażona, zacieśniając uścisk palców na nodze.
- Chcę jak cholera – syknął przez
zaciśnięte zęby. Ku jego szczęściu samochód zatrzymał się na czerwonym świetle.
- Więc dlaczego mi zabraniasz?
– Spytałam, odsuwając się od niego. Udając wkurzoną osunęłam się w głąb fotela.
- Nie sądziłem, że jesteś taka
nienasycona – powiedział rozbawiony i nachyl się w moją stronę, by pozostawić
na moim policzku całus. Nawet tak krótkie zbliżenie spowodowało w moim brzuchu
motylki. – Zrobimy coś z tym – szepnął, a ja poczułam jak moje serce
przyspiesza. – Ale dopiero, gdy wrócimy – dokończył i ruszył, kiedy zaświeciło
się zielone. Mój uśmiech od razu opadł. Odwróciłam twarz w stronę okna.
Nasza przejażdżka w końcu się
skończyła, a ja stanęłam obok auta, wpatrując się w restaurację o nazwie „Bestia”*.
Niemożliwe.
- Justin, ale tutaj jest… -
zaczęłam, jednak po chwili poczułam na swoich ustach dłoń chłopaka.
- Chcę dla ciebie wszystkiego,
co najlepsze, bez względu na koszty – objął moją talię i ruszyliśmy do wejścia.
Ściany w środku były ceglane, dzięki czemu lokal wydawał się bardziej kameralny,
a lampy z kloszami w kształcie ogromnych żarówek rzucały na wnętrze przygaszone
światło. Usiedliśmy na skórzanych miejscach, gdy podszedł do nas starszy kelner,
z ogromnym siwym wąsem.
Przywitał nas ciepłym
uśmiechem i podał karty dań. Po chwili odszedł bez słowa do kontuaru. Justin
siedział na miejscu, w którym bez przeszkód można było obserwować wchodzących
ludzi, ja natomiast miałam dobry widok na niego. Jego twarz bez żadnych wad
znajdowała się naprzeciw mnie, a jego usta niedługo będą znajdować się na mnie.
W tamtej chwili myślałam jedynie o tym.
- Wybrałaś coś? – Spytał, wpatrując
się w moje oczy.
- Nie potrafię się zdecydować,
wybierz coś za mnie – uśmiechnęłam się do niego, czując jak jego noga ociera
się pod stołem o moją. Machnął ręką na kelnera, który po chwili zjawił się
obok.
- Dwa razy spaghetti bolognese
i dwa kieliszki najlepszego czerwonego wina, jaki macie. – Mężczyzna szybko
zapisał, a kiedy stwierdziliśmy, że to wszystko, odszedł z naszym zamówieniem.
- Nadal nie wierzę, że tu
jesteś – szepnął jakby do siebie Justin, a kiedy spojrzałam na niego pytająco,
gestem poprosił, bym przysunęła się do niego. Usiadłam blisko, ocierając się
odkrytym kolanem o niego, złakniona jego dotyku.
- Nie wyobrażam sobie, co by
było, gdybyśmy nie spotkali się wtedy na lotnisku – powiedział, kładąc dłoń na
moim udzie. Czułam jak jego palce drżą, gdy suną po mojej skórze.
- I gdybyśmy nie trafili do
tego samego hotelu – powiedziałam, starając się uspokoić.
- Nie wyobrażam sobie tego –
stwierdził, obracając palcem wskazującym moją twarz. Gdy nasza skóra się
zetknęła poczułam iskry, a kiedy Justin nachylił się i pocałował mnie myślałam,
że się rozpłynę. Jego soczyste wargi masowały z uczuciem moje. Nie potrafiłam
się nim nacieszyć. W końcu miałam go przy sobie i nikt nie mógł mi go zabrać.
Wszem i wobec – pieprzyć James’a. Podczas naszego długiego pocałunku usłyszałam
chrząknięcie. Nie chciałam przerywać, jednak chłopak oderwał się ode mnie. Przy
stole stał ten sam starszy pan, który zapisywał nasze zachcianki. W ręce
trzymał ogromną tacę, której zawartość ustawił na stole. Bez słowa wróciłam na
swoje wcześniejsze miejsce, czując jak po policzkach rozlewa mi się rumieniec.
Spojrzałam na talerz, który
leżał przede mną. Chwyciłam za widelec, by zacząć jeść, bez wracania do
żenującego zdarzenia, które miało miejsce przed chwilą. Czerwone wino było
przepyszne, a ja cieszyłam się, że w końcu możemy spędzić z Justin’em czas bez
kłótni. Kiedy naczynie było do połowy puste, usłyszałam jak ktoś wchodzi do
lokalu. Spojrzałam przed siebie, by znów zajrzeć w głąb karmelowych oczu
chłopaka, jednak ku mojemu zaskoczeniu nie było go na miejscu. Nawet nie usłyszałam
jak odchodzi. Gdzie on poszedł? Może do toalety? Ale czemu nic nie powiedział?
Myślał, że nie zauważę? Moje rozmyślanie przerwał piskliwy głos.
- Kate? Co ty tu robisz? –
Spojrzałam na bok, gdzie zauważyłam Megan i James’a. To oni musieli wejść przed
chwilą do restauracji.
- Razem z Justin’em jemy obiad
– odpowiedziałam bez namysłu, po chwili chcąc uderzyć się w twarz. Przy stole
znajdowałam się jedynie ja, szatyna nie było, więc musiało to wyglądać i
brzmieć, co najmniej głupio.
- Poszedł do toalety –
wytłumaczyłam, przeczesując swoje włosy.
- Za każdym razem nie mamy
szansy go zobaczyć, to trochę dziwne – tym razem odezwał się James, łapiąc
swoją dziewczynę pod ramię. – No to pa, Kate – chciał ruszyć dalej, jednak
blondynka zatrzymała go.
- Przeprowadziliśmy się w
końcu do własnego mieszkania i jutro urządzamy parapetówkę, wpadniesz? –
Uderzyła mnie szczerość jej słów. Nie obchodziło mnie wcale to, że ich związek
przeszedł na poważniejszy poziom, bo przecież ja już kogoś mam. Zauważyłam jak
jej chłopak się spiął, ściskając jej przedramię. Najwidoczniej nie chciał mnie
tam zobaczyć. Cóż, może tak pokrzyżujemy
mu plany?
- Jutro? Tak, chętnie. Zabiorę
ze sobą Justin’a. – Powiedziałam z uśmiechem, chcąc pograć im trochę na
nerwach. Nie chciałam już do niego wracać, ale przecież zemścić się w dalszym
ciągu mogę.
- Oczywiście, jeżeli to nie
problem – dopowiedziałam, widząc ich zaskoczone miny.
- Jasne, że nie – powiedziała
i sięgnęła po jedną z serwetek leżących na stole. Pośpiesznie wyjęła z torebki
długopis i napisała na skrawku materiału adres. Gdy mi go podała posłałam im
obu uśmiech, nie odrywając wzroku od ich sylwetek, do momentu, aż zajęli boks.
Spojrzałam na miejsce, na
którym do niedawna siedział Justin. Nadal go nie było. Poczułam dreszcze w tym
samym momencie, kiedy usłyszałam dzwonek swojego telefonu. Spojrzałam na ekran.
Justin’s POV:
Wkurwiłem się. Czy oni muszą
się zawsze wszędzie wpierdolić? Uderzyłem pięścią w ścianę łazienki. W chwili,
w której zauważyłem ich wchodzących do restauracji, zostawiłem pieniądze i pobiegłem
do łazienki. Nie mogli nas razem zobaczyć. Nie teraz. Właśnie chodziłem w kółko
po posadzce toalety. Nie byłem w stanie tam wrócić, nie będąc pewnym czy James
nadal tam stał.
- Kurwa – powiedziałem do
siebie, ocierając twarz dłońmi i wsuwając je we włosy. Obróciłem się w stronę
małego okna i właśnie w tamtym momencie już wiedziałem, co muszę zrobić. Zacząłem
wspinać się po muszli klozetowej, próbując za wszelką cenę dostać się do
miejsca ucieczki.
Kate’s POV:
Wyjdź przed lokal. Kasa za obiad leży pod moim
talerzem.
Nadawcą
sms’a był Justin, a mnie ogarnął niepokój. Gdzie on się podziewał? Miałam złe
przeczucia. Sięgnęłam po pozostawione banknoty, wołając kelnera. Pośpiesznie wręczyłam
mu kwotę, nie oczekując nawet reszty i wyszłam szybkim korkiem z restauracji. Szatyn
z karmelowymi oczami opierał się o swój samochód. Jego mina była naburmuszona,
a ja już wiedziałam, że nie czeka mnie dzisiejszego popołudnia nic miłego. Przecież miało być tak przyjemnie… Szydziła
sobie ze mnie podświadomość, gdy podeszłam do chłopaka. Bez słowa weszliśmy
oboje do pojazdu, a on z piskiem opon odjechał.
- Wszystko okej? – Spytałam
zmartwiona.
- Kurwa, nie teraz. Nie mam
ochoty gadać – warknął do mnie, a ja poczułam, że po raz kolejny dziś osuwam
się w fotel. Tym razem niestety nie z podniecenia.
* - restauracja Bestia to prawdziwy lokal mieszący się w Los Angeles, słynie z kuchni włoskiej
~*~
~*~
Ostatnio statystyki spadają z każdym dniem coraz bardziej,
a ja przez to tracę wiarę, że ktoś tu nadal jest i czyta moje wypociny.
Jest to najdłuższy napisany przeze mnie rozdział kiedykolwiek, więc proszę,
by każdy dodał jakiś komentarz, cokolwiek, nawet kropkę.
Przez napływ nauki, obowiązków i problemów potrzebuję od was jakiegoś kopa w tyłek, bym mogła się zmobilizować do dalszej pracy.
Nadal również proszę, by rozsyłać i polecać bloga.
Jeżeli każdy z was wysłałby go do jednej znajomej belieber,
byłoby was wtedy dwa razy więcej,
a tym samym dwa razy więcej mojej radości.
Proszę was o tę drobną przysługę, bo wiem,
że jesteście w stanie to dla mnie zrobić.
Mam nadzieję, że was tym monologiem nie zanudziłam
i wyciągnięcie z niego jakieś wnioski.
Kontakt ze mną:
ask
tt
PS. Jeżeli ktoś zmienia username na tt to proszę, by powiadomił mnie o tym tutaj.
a ja przez to tracę wiarę, że ktoś tu nadal jest i czyta moje wypociny.
Jest to najdłuższy napisany przeze mnie rozdział kiedykolwiek, więc proszę,
by każdy dodał jakiś komentarz, cokolwiek, nawet kropkę.
Przez napływ nauki, obowiązków i problemów potrzebuję od was jakiegoś kopa w tyłek, bym mogła się zmobilizować do dalszej pracy.
Nadal również proszę, by rozsyłać i polecać bloga.
Jeżeli każdy z was wysłałby go do jednej znajomej belieber,
byłoby was wtedy dwa razy więcej,
a tym samym dwa razy więcej mojej radości.
Proszę was o tę drobną przysługę, bo wiem,
że jesteście w stanie to dla mnie zrobić.
Mam nadzieję, że was tym monologiem nie zanudziłam
i wyciągnięcie z niego jakieś wnioski.
Kontakt ze mną:
ask
tt
PS. Jeżeli ktoś zmienia username na tt to proszę, by powiadomił mnie o tym tutaj.
no i po raz kolejny, kocham cie:)
OdpowiedzUsuńCholera. Nie wiem co mogłabym napisać... Jestem cholernie ciekawa o co chodzi z Justinem i Jamesem i kiedy ta cała sprawa się wyjaśni. Kurde jak zwykle wszystko musiało się na koniec spieprzyć, a było już tak pięknie ^^. Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńdlaczego James musiał wszystko spieprzyć ugh, rozdział cudowny @Swag_on_Bieebs
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudowny, nie mogło być inaczej haha <3 Ja chce się w końcu dowiedzieć o co chodzi z Justinem i Jamsem no! :D
OdpowiedzUsuńSUPER !!! CZEKAM NA NEXT !!! :-)
OdpowiedzUsuńkurczę, czemu justin ją tak zostawił i wyszła na idiotkę? jeju, ja już chcę to wiedzieć, czekam na kolejny rozdział <3 buziaki :*
OdpowiedzUsuńCzy już pisałam jak genialnie dobierasz wszystko w słowa?
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć. A i Justin. Chuju. ogarnij ego. haha ;)
weny życzę do następnego (: !
Dziękuję bardzo, chociaż sądzę, że nie zawsze mi to dobrze wychodzi. :)
UsuńJejuu, jak słodko było *-* szkoda, że pod koniec się spieprzyło ;c jestem ciekawa tej całej akcji z Justin'em i James'em... oby tylko przez to się nic nie spieprzyło pomiędzy Kate i Justin'em ;) Rozdział jak zwykle świetny! Czekam na nn... kc xoxo
OdpowiedzUsuńWow, swietne! Czekam na nn xx
OdpowiedzUsuńjak zwykle świetny! Zycze weny! czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńomg *.* mam nadzieje ze zaniedługo się wyjasni czemu Justin nie chce zeby James się dowiedział o kate ggjndhjgdghbhfgg
OdpowiedzUsuń@KlaudiaSwaggg
Rozdział genialny, świetnie piszesz kochana, uwielbiam to! Jestem niecierpliwa bo nie wiem o co chodzi Justin'owi nooo ugh*.*
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZY ROZDZIAŁ!
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, ciesze się że Kate i Justin są w końcu razem i jestem strasznie ciekawa o co chodzi z Justinem i James'em.
OdpowiedzUsuńżyczę weny ♥
cudowny rozdział xx
OdpowiedzUsuńoj Bieber gdy prawda wyjdzie na jaw będziesz miał przejebane :))
OdpowiedzUsuńKobieto wszystkim komu tylko moglam dałam to opowiadanie, ubostwiam je !!
jestem tu i zawsze będę słonko:* FF jest zajebisty,niesamowity kurwa cudowny. Codziennie tu wchodzę by sprawdzać czy coś nowego za każdym razem gdy jest rozdział na mojej twarzy pojawia się ogromny uśmiech dziękuję,że poświęcasz czas na pisanie i pisz to dalej bo robisz to świetnie. Do następnego xx :)
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny i nie mogę się doczekać aż Justin powie jej o Jamesie! uhuh
xoxo
@bizzlethis
Jak zwykle z niecierpliwością czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńnajlepszy rozdział! czekam na kolejny <3 @believeinmeduke
OdpowiedzUsuńomg NAJLEPSZY ♥
OdpowiedzUsuńo ja juz nei mgoe doczekac sie kolejnych *.*
OdpowiedzUsuńJeju było już tak pięknie, a po tem takie bum u co nic! Jestem ciekawa czemu Justin tak unika Jemsa! Trochę się boje co ich łączy. Mam nadzieję, że w następnych rozdziałach wszystko się wyjaśnij xx
OdpowiedzUsuńO cholera,co ten Justin wyrabia?! Jestem bardzo ciekawa jak ta historia dalej sie potoczy :) zycze duuuzo weny , @befuddled_angel odmeldowuje sie ! Xx
OdpowiedzUsuńKocham go ♥♥♥
OdpowiedzUsuńKocham goo ♥♥♥
OdpowiedzUsuńKocham go ♥♥♥
OdpowiedzUsuńkocham go♥♥♥
OdpowiedzUsuńnastępny <3 szybciutko kocham ich <3
OdpowiedzUsuńEj ... Kurde... Czy mi tu śmierdzi .. Zajebistością!!!!!? To jest mega MEGA genialne... piszesz świetnie i po prostu kocham ten blog. Teraz szybciuteńko pisz bo czekamy na kolejny na pewno Genialny rozdział... Ściskam ♥♥
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńbooski i długi <3 Kocham czytać to opowiadanie :D czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńswietny jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńJustin pajacu ogarnij dupę .
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czemu Kate nie może się dowiedzieć, że Justin zna James'a.
i nie.mogę doczekać się tej parapetówki :D
Jesteś genialna :)
@AyeAyeeJustin
boskii
OdpowiedzUsuńuwielbiam <3
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńTak! Czekałam aż wreszcie wylądują w łóżku, haha. Ale wiem, że Justin okaże się dupkiem i to mnie bardzo smuci. Oni tak idealnie do siebie pasują! Ahh, ciekawe jak wypadnie ta cała impreza. :D
OdpowiedzUsuńKocham Cię,
www.love-choice.blogspot.com
Boże to opowiadanie jest genialne. Zawsze nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Jesteś świetna i masz ogromny talent. Czekam na nn. Kocham i weny życzę ;*
OdpowiedzUsuńWspaniały
OdpowiedzUsuńświetnyyy :*
OdpowiedzUsuńWspaniały jak zawszę <3
OdpowiedzUsuńjejuuu nie mogę się już doczekać nn ♥ ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny. Jestem ciekawa jaką tajemnicę ukrywa Justin ;)
OdpowiedzUsuńJaki Ty masz talent <3 zazdro ;o czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńO mój boże
OdpowiedzUsuńNajpierw cudowny kochany a później zachowuję się.tak huj
Jechać powie jej lepszej prawdę niż żeby się dowiedziała d kogoś innego
Zajebisty rozdział.
Kocham.<3
Czytam twojego bloga na biezaco i nie moge sie nadziwic temu, ze czlowiek moze uzaleznic sie od czytania...
OdpowiedzUsuńTwoj blog spelnia wszystkie moje oczekiwania<3
Masz naprawde duzy talent:)
Nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu:D
NAJLEPSZY BLOG JAKI CZYTALAM!!!
pozdrawiam i zycze weny ;*
@PracticeDreamer
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńNiech on już w końcu powie prawdę. MOŻE MU WYBACZY ;/
Ciekawe jak Kate zareaguje gdy dowie się o tym, że Justin i James się znają :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńto jest super, a nie jak wypociny....to nie jest super, to jest świetne!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Życzę dużo weny:)
OdpowiedzUsuńgenialny xx <3 Kocham i czekam na nn
OdpowiedzUsuńWOW! Jest swietny... to jest jedno z najlepszych ff jakie kiedykolwiek czytalam... czekam nn :)
OdpowiedzUsuńWszystko układało się tak świetnie, no i nagle koniec tego dobrego. Ciekawe kiedy Justin zdecyduje się powiedzieć Kate prawdę. I raczej z ich planów na wieczór nic nie wyjdzie. Że ten James i jego laska musieli wszystko zepsuć, ehh. Ale dobrze, że Kate zdecydowała się przyjść na tą parapetówkę, żeby wkurzyć Jamesa. Nareszcie się pogodziła z faktem, iż nie jest już jej. Yay. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny *__* ♡♥
OdpowiedzUsuńczekam na następny <3
OdpowiedzUsuńa ja cały czas nie umiem cieszyć się tym co się rodzi między Kate a Jusem bo nie wiem o cho chodzi z Jamesem :( cały czas czekam na jakieś wyjaśnienia!!
OdpowiedzUsuńPo z tym scena łóżkowa, no no, zarumieniłam się czytając ją haha
powodzenia w pisaniu następnego :)
najlepsza <3
OdpowiedzUsuńŚwienty.. <3 nie mogę doczekać sie następnego :) @Caaarly23
OdpowiedzUsuńŚwietny... <3 czekam na następny :)x @Caaarly23
OdpowiedzUsuńPerfeeeeeeeeeeeeeeeeeect
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie powinno znaleźć się na półkach sklepowych w formie książkowej :) czytam je od jakiegoś czasu i jest świetne a wręcz powalające , czekam na kolejne rozdziały :P tak dalej :)
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie powinno znaleźć się na półkach w księgarniach w formie książkowej :) czytam je od jakiegoś czasu i jest świetne a wręcz powalające :) czekam na kolejny rozdział :p oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńtwoje opowiadanie, jest cudowne. Wierz w siebie :)
OdpowiedzUsuńto jest świetne, nie trać wiary :) x
OdpowiedzUsuńŁooo zajebiste
OdpowiedzUsuńJak mogłaś wgl tak pomyśleć!? Jest tu mega osob którzy czytają tego swietnego fanfika! Masz pisac dalej i czekam na nn :)
OdpowiedzUsuń<33333
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Boże jak ja kocham Jusa...;'] Nie mogę się doczekać kiedy Kate dowie się wszystkiego...Modlę się żeby nie zostawiła naszego słodziaka... Czekam z niecierpliwością na następny rozdział! :):)
OdpowiedzUsuńZawalisty
OdpowiedzUsuńCudowny! Jeden z najlepszych rozdzialow :)
OdpowiedzUsuńTylko nie wiem jak innych ale mnie na poczatku denerwowaly powtorzenia meska dlon,meskiej klacie,meska meskiej meski itd.
Jestem strasznie ciekawa co bedzie na tej parapetowce.
Kocham cie i do nn <3
Powtórzenia to moja zmora:( Zawsze jak sprawdzam rozdział nie robię sobie przerwy i po prostu jakoś mi to ucieka. Następnym razem postaram się bardziej przyłożyć xx
UsuńKocha m kocham kocham ! ❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńsuper.. Kolejny szybko to jest naprawdę cudowne
OdpowiedzUsuńWspaniały <3 nie moge sie doczekać co ukrywa Jus
OdpowiedzUsuńsuper! :))
OdpowiedzUsuńA wszystko już się tak super układało.
OdpowiedzUsuńGłupi James. No nic, miejmy nadzieję, że to nic nie zmieni między Kate a Justinem. Chociaż jak ona dowie się, że Justin zna Jamesa to może być różnie. Czekam na nn :)
http://come-here-baby.blogspot.com/
Uhuhuhu nieźle ciekawe co będzie dalej czekamy dalej z niecierpliwością :-*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że z reguły nie komentuję. musisz wiedzieć, że jestem tutaj, nawet, jeśli nie daję o sobie znaków zbyt często. Ostatnio na nic nie mam czasu, nawet żeby tu wejść i przeczytać, a co dopiero komentować. Wiem, że mogłabym napisać choćby coś krótkiego, ale ja jakoś nie umiem tak. Jestem dziwna. No cóż, przejdźmy dalej! Uwielbiam ten rozdział. NIgdy nie widziałam jeszcze bloga o takiej tematyce jak Twoja, nie wiem czy taki jest- nie trafiłam. Zainteresował mnie cholernie, chciałabym, żeby trwał wiecznie <3 jest naprawdę świetny. Pewnie będzie dużo się działo, wręcz nie mogę się doczekać. Kocham Cię za to, wiesz? Rozbudzasz we mnie swoimi opowieściami mnóstwo emocji, kocham to! Jesteś najlepsza, czekam na nn cholernie niecierpliwie!
OdpowiedzUsuńProsze kolejny nie moge sie juz doczekac
OdpowiedzUsuńczekam na nastęny. kocham to powiadanie
OdpowiedzUsuńDziś odkryłam to opowiadanie i jestem zafascynowana! Każdy rozdział jest idealny. Świetna fabuła i ten sekret który mnie dobija bo ja już chce wiedzieć o co chodzi :D Mam wrażenie że kilka wątków/scen - jakkolwiek to nazwać - jest zaczerpniętych z filmu "Francuski pocałunek" z Meg Ryan, mam racje?
OdpowiedzUsuńJest to jedno z najlepszych opowiadań o Justinie jakie do tej pory czytałam, nigdy nie wczuwałam się tak z treść a sceny tzw. 18+ nie wywoływały u mnie takich odczuć!
Z niecierpliwością wyczekuje kolejnego rozdziału!
@GumiBiebs
Jako pierwsza odkryłaś moją tajemnicę, także brawa! :) Kocham "Francuski pocałunek" dlatego też postanowiłam zaczerpnąć z niego kilka pomysłów i bez bicia przyznam się, że jeden dialog jest dokładnym odzwierciedleniem z filmu, ale shhhh. :* Dla pocieszenia powiem ci, że dodam dzisiaj rozdział, po którym może chociaż trochę rozjaśni się wam ta sytuacja, ale ten największy sekret ujawnię dopiero w ostatnim rozdziale, więc macie na co czekać, skarby! :*
Usuńspadają Ci statystyki? nie wierzę! tak świetny blog na pewno ma mnóstwo fanów i statystyki nie mieszczą się już w słupku! czekam na kolejny!!/ MM
OdpowiedzUsuńGENIALNE!<3 te opowiadanie jest cudowne, czekam na kolejne i kolejne rozdziały!!! <3
OdpowiedzUsuńkocham!
OdpowiedzUsuńmasz cudowny talent pisarski powodzenia opowiadanie genialne czekam na więcej :*
OdpowiedzUsuńjezu cudooo xxx
OdpowiedzUsuń